W ślepym zaułku

Czuje sie okropnie, jestem młody, dopiero co stanąłem na progu pełnoletności a juz czuje ze to koniec, nie mam ochoty zyc, nienawidze domu. Nie mam perspektyw na przyszłość, nie mam ambicji i zapału chociaz jest pare rzeczy które mnie interesują do studiowania. Moje życie uczuciowe jest fatalne, jestem sam, czuje ze nie umiem nikogo pokochac. jestem ogólnie osaczony przez rodzine. Jesli wybiore swoją pasje jako cel życia to nie wyżyje z tego, nie da rady. a wtedy bede wydziedziczony. Są święta i coraz bardziej łapie dołek nie umiem sobie z tym poradzic, Głównie jednak boli mnie brak drugiej połówki czy jestem juz stracony?? Ma tak ktos jak ja??

a co to za pasja?

witaj w klubie

pasja to muzyka, muzyka alternatywna, z tego sie nie da wyzyc ale to kocham i temu bym najchętniej sie poświęcil Upadłem juz tak nisko ze wypisuje na tym forum co mnie boli

coś bym ci opowiedział w tym temacie...

Czy ktoś ---> opowiadaj, jesli to mi pomoze

masz dwie drogi. Jedna to Twoje pasje a druga obowiązek powinność czy jak to tam nazwac. Ale po jakimś czasie okazuje sie ze jak postąpisz wbrew sobie zaczyna sie jazda po równi pochyłej... Wyciągnij wniosek.