Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kolosalna kretynka

Nigdy nie wezmę ślubu ... Jestem dnem...

Polecane posty

Gość Kolosalna kretynka

jw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetka 777
Dlaczego tak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli z góry zakładasz że coś ci się nie uda to popełniasz najwiekszy błąd jaki człowiek może zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to go zostaw
jeżeli posuwasz się do stwierdzenia,że przegrałaś życie....Jeśli tak uważasz to zostaw go może wtedy wygrasz życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o bobo
no racja, jestes dnem, w koncu cel zyciowy kobiety to slub i wiejskie weselicho a skoro cie nie stac... najlepiej sie zabij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tylko to jest najważniejsz
e żeby miec piękny ślub, z pompą-fakt o tym marzy każda dziewczyna....ale jak sie nie da to się nie da....i trzeba myślec raczej o tym co zrobić żeby wam się życie potem jakoś układało a nie teraz co zrobić jeśli sie nie ma na zorganizowanie wesela....to uwierz mi nie problem...bo noc jedna jedyna to tylko przeleci jak wiatr a potem??? Powiedz jakbyś miała kasę to byś zorganizowała wesele czy wzięła cichy ślub i np za ta kasę spłaciła np w części kredyt????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no teraz to ty
nie czytasz ze zrozumieniem....Napisałam czy jakbyś miaął do dyspozycji jakąś kwotę np wygrywasz w totka 20 tys złotych to co z tym robisz????Spełniasz marzenia o ślubie itd...czy pomagasz narzeczonemu spłacać kredyt...Bo o ile dobrze Cię zrozumiałam to piszesz,że nie będziesz mieć wesela itd więc przegrałaś marzenia = przegrałaś zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no teraz to ty
"Po prostu nie będę mieć ślubu, przyjęcia. To są przegrane marzenia, a więc przegrane życie. Szczególnie przykre, jeżeli dwoje ludzi się naprawdę kocha." to dokładnie napisałaś!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chryste kobieto
jedziecie Anglii, Niemiec albo Holandi, pracujecie oboje i po roku jestescie kilkanascie tys PLN do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chochlizior
Do chryste kobieto. Zaraz Ci autorka napisze powodów 500 tys dlaczego nie może jechać, okaże się,że po pierwsze nie może rzucić studiów( bo urlopy dziekanki nie są dla ludzi) a po drugie to okaże się pewno,że kogoś ma chorego albo ona albo on i się ruszyć nie mogą....Kurde autorko ile masz lat???Znowu kolejna panna pisze dla zabawy!!!!Powinni założyć forum dla mitomanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upadupadupaupa
Buhahahahahahhahahhaha!!!!!Za 20 tys zlotych zapewne kupisz mieszkanie!!!I jeszcze Ci zostanie!!!!:):):):)Widać,że znasz się na życiu:):):)Pani już podziękujemy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahhahahahahaaaaa
boze, kobieto! to olej rodzine to w koncu twoje zycie, przestan sie uzalac i zrob taki slub jaki ty chcesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudzielec_wysoki
'Kolosalna kretynko' ( nie chce Cie obrazac, ale sama tak sie nazwalas! :( ) Zamiast tak sie zalic, to wezcie sie za siebie. Duzo zalezy od miasta, w ktorym mieszkacie, ale jesli udaloby sie jemu wyrwac prace w jakims wiekszym miescie to i perspektywy lepsze. Na poczatku mozna dojezdzac, a potem bedziecie mieli na wynajem. Mowisz ze studiujesz i nie mozesz isc do pracy. A moze studia wieczorowe/zaoczne? Wtedy moglabys pojsc do roboty nawet na pelny etat. Tak czy inaczej - zamiast wylewac zale na forum lepiej pomyslec co mozna zrobic. Nic w zyciu nie ma za darmo. Ja tez dojezdzalem na studia z malego miasteczka. Uczylem sie po nocach, zeby cos w zyciu osiagnac. We wczesnej mlodosci rezygnowalem z wielu rzeczy (imprezki i baunsy ze znajomymi) na rzecz nauki i ciezkiej pracy wlasnie, bo wiedzialem ze od tego zalezy przyszlosc (a podobnie jak u was (choc ja mam rodzicow) nie jestem z bogatej rodziny, ktora zapewni mi byt...). I wcale nie stac mnie w tej chwili na BMW, czy cos tego typu, ale nie wylewam zali z tego powodu bo moge godziwie zyc. 'Kolosalna kretynko' - pomysl sobie tak: jest wielu ludzi przewlekle i ciezko chorych i cierpiacych i mimo to nie poddaja sie i osiagaja wiele w zyciu. To naprawde od was zalezy co zrobicie ze swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno jeśli go kochasz
to nie zważaj na fumiastą rodzinkę; ślub jest Wasz czy ciotek "dziesiąta woda po kisielu", i to na Wasz koszt??? weźcie skromny ślub (może być cywilny, może kościelny, jeśli wierzycie mocno) w obecności kilku NAPRAWDĘ ŻYCZLIWYCH osób albo tylko dwojga świadków, potem idźcie z nimi choćby na pizzę, i BĄDŹCIE SZCZĘŚLIWI!!! Jakiś skromny pokoik do wynajęcia (bywają takie), i życie na własny rachunek. Nie będziesz żałowała, najważniejszy jest człowiek którego kochasz i Twoje zdrowie psychiczne. Na moim slubie moich rodziców nie było - obrazili się, ze wychodzę za "biednego" człowieka i że ustaliłam datę taką jaką chciałam ja i narzeczony, nie rodzice... Wzięliśmy skromniutki ślub, w czasie którego towarzyszyło nam kilkanaście najbiższych, życzliwych nam osób. Stanęłam pod ołtarzem z podniesioną głową, w skromniutkiej sukience, z jedną białą róża w ręku i pewnością w sercu, że kocham i jestem kochana. Wesele?? a po co??? Mam ukochanego człowieka u boku, na pamiętkę kilka zdjęć ze skromnej, ale NASZEJ ceremoniii, i JESTEM SZCZĘŚLIWA. Tego też Tobie życzę . Uszy do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno jeśli go kochasz
to tym bardziej uciekaj z chorej atmosfery, i zacznij życie na własny rachunek!!! Jesli Twój narzeczony jest przy Tobie i opiekuje się Tobą (piszesz, że masz problemy zdrowotne) to tym bardziej trzymam za Was kciuki. Odzywaj się, może ciepłe słowo Wam pomoże :) Trzymam za Was kciuki, ślub - a przede wszystkim życie!!! - jest dla Was, nie dla rodzinki. Zwlaszcza, jeśli rodzinka potrafi tylko brac i ranić, nie dając nic w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudzielec_wysoki
'kolosalna' ogranicz kontakty z ojcem, jesli nazwal Cie kiedykolwiek 'nie nie znaczacym g...' to oznacza ze to niewrazliwy pajac, z ktorym nie warto utrzymywac blizszych kontaktow. napisz czy jestes z malego czy duzego miasta, jakie masz zdolnosci - w jakich kierunkach, co studiujesz? moze pomozemy w kwestii pracy. z cukrzyca musisz uwazac, to wiesz - regularne przyjmowanie lekow, no i nie mozesz sie za bardzo przemecza. cofam to co powiedzialem odnosnie siedzenia po nocach i nauki (nie wiedzialem o Twojej chorobie)... coz, ja jestem zdrowy, moge takie akcje odwalac, ale Ty musisz sie bardziej szanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno jeśli go kochasz
przedmówca napisał bardzo mądrze - brawo dla tego pana!!! Powiem to samo: pisz, co Cię boli, dręczy, podaj swoje mocne strony - a nuż będziemy mogli Tobie pomóc. Na chore układy rodzinne jest niestety (albo stety) tylko jedna metoda - uciąć je, albo conajmniej mocno ograniczyć. Jesli najbliżsi Tobie potencjalnie ludzie stosują wobec Ciebie tak okrutne i podłe zagrywki, to powiem Ci z własnego doświadczenia, że nie sa warci jednej Twojej łzy. Broń siebie i swojego szczęścia, nie masz prawa dawać się wpędzać w poczucie winy!!! Życzę Ci dużo siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka............
Napiszę jutro coś więcej, jak się ze wszystkim prześpię i przemyślę wasze słowa. Dziękuję za nie, wiele dla mnie znaczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolanka
Wiesz, ja chodziłam ze swoim facetem 9 lat, tylko dlatego że nie mieliśmy warunków żeby pobrać się wcześniej. Dziś mam 25 lat, on 27. Gdyby to od nas zależało ślub moglibyśmy wziąć z 3 lata temu. I też jeździł do mnie 2, czasem 3 razy w tygodniu. I też mogę powiedzieć, że się męczyłam, bo mój wujek alkoholik urządzał mi awantury średnio raz na 2 tygodnie. I teraz tez nie jest kolorowo, bo ja nie pracuję. Ale w końcu robimy to wesele, sporo pomogą nam rodzice. Ja marzyłam o weselu i nie przeszkadza mi, że będzie ono typowo wiejskie. Tzn zrezygnujemy z obciachowych zabaw a poza tym będzie zgodnie z tradycją. A może dałoby się jakiś kompromis wypracować z Twoimi rodzicami. Jeśli sfinansują, to niech mają duże wesele, niech jest zespól, ale niekoniecznie już te durnowate zabawy. Jeśli Ty masz zupełnie inną wizję wesela niż Twoi rodzice to faktycznie wypadałoby żebyście sami sobie to sfinansowali. Jeśli to ma być nieduże przyjęcie to koszty też strasznie nie będą, a rodzicami sie nie przejmuj. Jeśli dla nich ważniejsze jest wielkie wesele niż radość córki to się na nich wypnij. W końcu wesele może się odbyć bez rodziców, dlaczego przez nich miałabyś rezygnować z marzeń? Już wystarczająco złego Ci wyrządzili. Moja mama też jest chora, w dodatku ma tylko mnie i też całe życie mnie przy sobie trzymała i już widzę ile czasu przez to zmarnowałam. I powoli zaczynam dostrzegać że w jej zachowaniu było więcej egoizmu niż miłości do mnie. Ale niestety, nie trzeba żadnych kwalifikacji żeby zostać rodzicem i niektórym rodzicom dzieci służą tylko i wyłącznie do zaspokojenia swoich potrzeb. I nie martw się tyle, w końcu kiedyś pójdziesz do pracy i zaczniesz zarabiać. Starczy Wam na wynajem mieszkania, może spłatę kredytu hipotecznego i będziecie spokojnie żyć. To, że teraz jest źle nie znaczy, że zawsze tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarr
ja bym brała cichy ślub. przecież to jest dla Was! nie dla gości . a kasa? wiele osób zaczyna od zera. powodzenia! bierzcie ślub i nie przejmujcie się głupotami. Najwyżej teraz cywilny za jakiś czas kościelny i z pompą. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarr a moze oni juz po slubie
? nie pomyślałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aann///
A moi znajomi wzieli slub w kosciele, ale tez taki skromny, bez wesela itp bo nie było ich stac na organizowanie takiej imprezy i są obecnie baardzo szczesliwym małzenstwem. Jak sie chce to mozna. Wesele nie jest najwazniejsze!!!! Jak mozesz pisac ze przegrałas zycia mając 22lata, narzeczonego, jestescie młodzi zdrowi, wszystko jeszcze przed wami. Myslisz ze wszyscy młodzi ludzie maja odrazu własne mieszkanie?! Grubo sie mylisz. Robisz dramat tam gdzie go niema. Zachowujesz sie jak histeryczka. Ogarnij sie kobieta bo zadna tragedia sie nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aann///
Cholera teraz mi głupio bo nieprzeczytałam wszystkich wypowiedzi zanim napisałam poprzedni post i chyba troche zle cie oceniłam. Sorki autorko Jezeli chodzi o twoja rodzine to ja bym ich olała. Jak moze ojciec zwrócic sie tak do własnej córki?! Dziewczyno bierz slub jaki chcesz i bądz szczesliwa i olej taka rodzine. Moze spróbuj poszukac pracy, przeniesc sie na studia zaoczne. Poszukajcie jakiegos mieszkanka, albo pokoju do wynajęcia i zyjcie sobie razem zdala od takiej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anusiek...
maly slub na 30 osob wychodzi ok 3 - 4 tys pod warunkiem ze nie kupuje sie sukni za 1500 zl tylko do 300. My tez zbyt bogaci nie jestesmy, robimy skromny obiad weselny a i tego nie chcialam robic bo jakos nie kreci mnie to ani troche i musi rodzinie wystarczyc. Ty dopiero masz 22 lata - ja mam 28 i co z tego? I tak mnie na niewiele stac. I zaluje ze 5 lat temu nie wzielam slubu ale wtedy w ogole kasy nie mialam, dopiero teraz troche uzbieralismy. Tak wiec koncz sobie studia, jestes mloda, wszystko przed Toba i nie mow ze "jestem dnem" - ja tez sie tak czasami czuje, szczegolnie ze przez ostatnie pol roku slyszalam ze jestem stara, nieodpowiedzialna i co ja w ogole ze zycie prowadze... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nesteyk
Brak wesela to problem? Ludzie puknijcie się w głowy. Jeśli to są wasze największe problemy to jesteście ogromnymi szczęściarzami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
tryzmaj sie bo jestem w podobnej sutzuacji.Tzlko u mnie to wz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
COS MI SIE Y KLAWIATURA POPRYESTAWIALO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
RUSYE SOBIE SKRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolosalna kretynka--po pierwsze jak ja nie znoszę takich wyimaginowanych problemów...wiem,że Ci cieżko bo nie macie kasy ale albo go kochasz i walczysz z nim o lepsze zycie,albo żuć go i znajdź sobie bogatego faceta!!!!!!!! Kiedy ja byłam w Twoim wieku też nie miałam za dużo kasy--studia, praca jako kelnerka mój chłopak też ciężko harował aby coś zarobić...wspieraliśmy się z każdej strony..22lata to jeszcze młodziutka jesteś i zamiast użalać się nad sobą i lamentować,że przegrałaś życie weż się w garść i zrób coś z tym, abyś za powiedzmy 3lata mogła spojrzeć wstecz i uśmiechnąć się że Ci się udało i jest ci w życiu lżej... Poza tym brak ślubu to nie koniec świata--widać,że jeszcze nie dorosła...ja gdybym nie miała kasy na weselę nie rwałabym sobie włosów z głowy..najważniejsze,że jestem z najwspanialszą osobą... Głowa do góry a ręce do pracy i będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×