jak mi sie strasznie NIE CHCE tego sylwestra

masakra.. zostaje w domu chyba

Mi też się nie chce i też zostaję ;> A miałam zaproszenia na 2 imprezy.

nie mam sie w co ubrać i ogólnie wyglądam fatalnie

ja przewaznie tak mam, że jak mi się nie chce iść to sie okazuje ze impreza jest super i swietnie się bawie :) Mam nadzieje,że u was bedzie tak samo :)

ja nigdzie nie ide chlopak tylko do mnie przyjdzie i bedziemy siedziec..

Ja też fatalnie wyglądam i nie mam się w co ubrać... Ale mam zamiar ubrać się w byle co, ale umalowac ładnie, załozyć nowe śliczne kolszyki i dobrze bawić. Życzę tego samego!!

Ja tez spedze tego sylwestra tylko z moim chlopakiem. mysle ze nie ma tragedii

Ja mam jeszcze gorzej. Mam gdzie pójść ale choroba mnie rozłożyła....nawet szampana się nie napiję :(

skoro mowicie ze tak fatalnie?? a dlaczego nie macie co ubrac teraz mozna kupic takie fajne ciuchy za prawie zadne pieniadze

a ja wychodzę o 20, a zaraz zacznę się szykować- kąpanie, wcierania, masowanie, suszenie,prasowanie, układanie, malowanie, ubieranie.... damn

mnie sie tez nie chce, bo zimno jak cholera a jutro musze spedzic 19 godzin w samolocie

w samolocie jest raczej ciepło ;)

a ja bede sama w domu...kurfa mac;( jakie tos mutne. Jaki sylwester taki caly rok:( czyli smutnosc ze nada ihoojowizna

zeby mi sie chcialo, jak mi sie nie chce:O

Ja chętnie posiedziałabym sobie w domu,ale ileż można.Moje wspaniałe sylwestrowe plany też nie zachwycają :| Idę z chłopakiem na miasto,czyli ekskluzywny sylwester organizowany pod gołym niebem przez władze miasta Poznania.Juhu.

Okrąglinek----------- wiesz wolalabym sama na odludziiu z chlopakiem spedziec sylwka niz samej

a my idziemy do znajomych, ktorych nawet nie lubimy ale glupio namsie wykrecic -mialy byc jeszcze 3 pary, wczoraj sie wykruszyly i zostajemy we czworke:o alko kupiony, zarcie zrobione...tylko ochoty brak:o

a ja do 17 w pracy, a potem szybkei szykowanie się bo na 19 do znjaomych. tez mi się nie chce, bo z dzieckiem idziemy więc ktoś nie będzie pił i to będę tym razem ja :(

a ja sama-a ja odwrotnie.Właściwie odkąd mam chłopaka to czas spędzam tylko z nim,znajomi się wykruszyli(a jesteśmy razem 4 lata!),a tu nawet Sylwester we dwoje.Ale zobaczymy..ja po jabolach zawsze bawię się dorbze,jakby nie było. Poza tym będzie mróz,a ja idę w kabaretkowych pończochach,a co :P

Okrąglinek-----grunt to poczucie humoru, dorbze ze przynajmniej go nie tracisz;)

witaj w klubie:) jedyne, na co mam ochote to polozyc sie na kanapie z drinkiem i poogladac ciekawy film. nie wiem skad ta presja na zabawe w sylwestra.

mi tez sie strasznie nie chce isc,za rok siedze w domu!!:o

Czlowiek wychowany na Monty Pythonie nie ma prawa tracić humoru :P Czego i Tobie życzę ;) I prosze mi tu bez przesądów,że jaki sylwester taki cały rok. Mój zeszłoroczny był straszny,spędziłam go sama jak palec i to z własnej winy,bo pokłóciłam się z wszystkimi mozliwymi osobami,w tym z rodzicami.Za to cały rok był pasmem sukcesów,tzn.dla mnie,bo teoretycznie to takie niby nic ;)

a ja sie z mezem poklocilam i chcialam zostac w domu sama ale on powiedzial, ze musimy razem isc i koniec. ech, przynajmniej sie najem.

nigdzie w tym roku nie ide, a zaczelam miec ochote jak szlam z kolezanka sukienki wybierac... ehhhhh w tym roku z chlopakiem w tomkui ebdziemy siedziec, ale za rok mam nadzieje, ze sobie odbijemy ;))

Okrąglinek, bój się Boga! Ubierzże się ciepło, bo zamarzniesz w tych kabaretkach!!! I bawcie się dobrze