usycham, umieram z tęsknoty...

tak bardzo chciałabym już go zobaczyć, przytulić, dotknąć :(

nic mi się nie chce, żyć mi się nie chce... siedzę i płaczę, bo ja bez niego nie mogę :(

kiedyś wróci :P

ale to nie chodzi o to, że odszedł.. poprostu nie mamy jak się zobaczyć :(

porwali go w afganistanie:(

mieszkamy w malutkich wioskach, do których wynalazki typu "autobus" jeszcze nie dotarły, choć mam prawo jazdy i auto stoi w garażu to nie wolno mi go ruszać... jemu rodzice też zabronili, a zarabiamy zbyt mało by nazbierać na własny.. koszmar :( kochamy się, tęsknimy, anie mamy jak się spotkać :(

zarabiamy zbyt mało by nazbierać na własny.. koszmar czy to jakis model samochodu czy tez wlasciciel lokalu? moze jesli sie postaracie wystarczy wam na ten koszmar

koszmar to ta cała sytuacja :( a nazbierać na własne auto nie mamy z czego :( oboje pracujemy, ale zarabiamy mało, musimy się sami utrzymywać, a poza tym oboje studiujemy... ja tak chcę do niego!!! nie widziałam go już dwa tygodnie :(

ja tak chcę do niego!!! nie widziałam go już dwa tygodnie troche godnosci :D

a co to ma wspólnego z godnością??

ja mojego nie widziałam już 2 miesiące i szykują się jeszcze 3 :( tez strasznie tęsknię

A PO CO ON W AFGANISTANIE:O?

nie wiem po co, może podszywacz Ci odpowie...

a co to ma wspólnego z godnością?? niby nic tak tylko pisze zeby podkrecic temat

aha... to kręć kręć. ale ja i tak tęsknię :(

i ten stan nie nudzi ci sie?

jaki stan?? zakochania? a Tobie by się znudził??

nie - stan udreczenia moje love stories sa nieco bardziej ...ekscytujace

??