Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dominikananana

Znowu problem z facetem CO MYŚLICIE?

Polecane posty

Proszę o opinie. Jestem z nim 2 lata. Przez ostatni rok nie miał pracy. JA pracowałam ale mimo to spotykaliśmy się CO NAJMNIEJ co drugi dzień. CO prawda nikt mnie do tego nie zmuszał, ale wiedziałam,że mu się nudzi, że siedzi całymi dniami sam i tylko czeka na spotkanie ze mną. Trochę \"przez niego\" zawaliłam ostatnią sesję. Tak naprawdę mam świadomośc,że mój czas ( w tym wypadku na naukę) to moje decyzje...... Mniejsza z tym. Od grudnia on pracuje. Ja studiuję i co drugi weekend mam zajecia. Teraz znów nadchodzi sesja. Ale tym razem nie będę miała chyba problemu z czasem na naukę.... NIe spotykamy się ostatnio w tygodniu. W ogóle. OStatni raz widziałam go w niedzielę. Teraz mamy spotkać się w piatek. On tak zadecydował, on co dziennie dzwoni do mnie po pare razy, pisze, że sięzobaczymy w piatek....że to już niedługo. Cholera, nie rozumiem tego. WIem,że on kończy o 16 i potem jedzie do domu i siedzi przed kompem. Dlaczego nawet nie przyjdzie my do głowy żeby się ze mną spotkać???? Wcześniej trochę ja naciskałam, trochę on chyba z poczucia obowiązku przebąkiwał o spotkaniu np w środę. A teraz? NIc.... ja już nie chcę się narzucać, zaraz mi powie,że niby miałam się uczyć itp. kurcze..... mogę się uczyć pn,wt, w środę się z nim spotkać, choćby pójśc na obiad po pracy, albo na kawę.....w czwartek nauka i weekend dla niego. Ale nie.... on widocznie zarządził \"widzenia weekendowe\". Szlag mnie trafia. Cofamy się. Zamiast myśleć o wspólnym mieszkaniu, o poważnym byciu razem...... pomysł mieszkania przewija się już od czasu,fdy minęło pół roku....na wiosnę, potem - nieee to na zimę, potem znów na wiosnę....ok października 2008 on miał się wprowadzić do mnie. Były rozmowy. Decyzja. I brak działań z jego strony. Przyjeżdzał, najadł się, przespał, wstał i jechał do domu, a ja do pracy. I było mu z tym najwygodniej. Teraz ja \"podobno\" mam się do niego wprowadzić na wiosnę. PRzynajmnej on tak twierdzi. A ja czuję,ze do wiosny to my się bedziemy spotykać raz na 2 tygodnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez rok nie mial pracy
???? a skad miał kase? czy ty wszystko fundowalas,bo jesli tak to juz masz odpowiedz dlaczego nie chce sie spotykac, ma kase i juz cie nie potrzebuje. zreszta na co ci taki nieudacznik,kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj w klubie.....
ostatnio faceci nie myslą powąznie o zyciu, spotkac sie ok, ale u siebie to zawsze można byc wolnym, jak jest do tego mamusia co obiadek postawi to czekaj tatka latka że on cos zadecyduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bulewka
Mialam własciwie identyczna sytuacje z moim chłopakiem. Kiedy juz nie moglam tego zniesc postawiłam ultimatum. Niech sie w koncu zdecyduje! Bo nie widziałam juz szans ,ze kiedys to wspolne mieszkanie sie stanie.I sie zdecydował. I jestem mile zaskoczona :) dodam jeszcze, ze moj chlopak to typ imprezowicza,nic innego sie dla niego nie liczyło , tylko dobra biba...tutaj tez pozytywna zmiana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie naciskaj. Odpuść. Zajmij sie czymś w tygodniu. Spotkaj sie z nim w ten weekend. Niech bedzie wspaniale. Potem znajdź sobie zajęcie na nastepny weekend. Powiedz, ze w najbliższy nie masz czasu, ale dwa tygodnie szybko zlecą... Kobieta nie powinna jednak się poświęcać. Mężczyzna tego nie doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj w klubie.....
no to miałas xzczeście, ja mojego rzucałam 10 razy twierdząc ze mu nie zalezy ale zawsze jakos szelma wraca, i wlasciwie nic sie nie zmienia, on u siebie ja u siebie, jego znajomi mnie nawet nie znają, mam juz dosć tej sytuacji jestem wykończona psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miał zasiłek, kredyt spłacał mu się z wynajmu mieszkania po babci, no i rodzice mu pomagali - to jeśli chodzi o podstawowe potrzeby Rozrywkę fundowałam ja :O JA już nie wiem, czy się czepiam, czy jak..... tak to już zawsze się składa,że wszystko jest ok cały miesiąc, a tuż przed moim okresem dzieje się tak,że on mnie wkurza, sprawia mi jakąś przykrośc itp. Zawssze sie zastaniawiam, czy spowodowane jest to PMSem, czy na prawdę mam powody się złościć. Tym razem myślę, że mam (choć oczywisćie jestem tuż przed okresem ;) ) Mieszka sam, wiec z tymi mamusiowym obiadkami odpada. Wkurza mnie dodatkowo to,jaki to on niby wspaniały....ze do mnie pisze,że dzwoni..... wiecie co? Ja nie mam mu nic do powiedzenia..... co dzień pyta sie jak w pracy, jak sięczuję, co słychać i jak tam kot.... żygam tym. nie chce mi sie codziennie odpowiadać na te same pytania. Chcę bliskości, przytulenia, BYCIA......zawsze, a nie tylko w weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie raz kusiło mnie, żeby właśnie tak zrobić.... Hmm... bo ja mam zajęcia w co drugi weekend. Piatek zaraz po pracy do 20:30, w sobotę 8-18, niedziela 10 - 15. OCzywiscie spotykamy się.... najczęściej w niedzielę, zmęczona po wykładach lecę do jakiegoś centrum handlowego, jem z nim coś, łazimy..... no i do domów, bo przecież następnego dnia do pracy, on musi się "przyszykować" wyspać itd. Nie chcę powiedzieć,że robię z siebie wielką męczenniczkę. Spotykam się z nim, bo chcę. Bo pragnę właśnie tego,by był, by mnie przytulił....zwyczajnie za nim tęsknie, gdy go dłużej nie widzę. I właśnie dlatego że tęsknie, nie potrafię tego zrobić..... Powiedzieć mu: słuchaj, mam szkołę, nie dam rady się spotkać, Ty nie masz nigdy czasu w tygodniu, wiec zobaczymy się za dwa tygpodnie. Choć raz. Bardzo bym chciała umieć tak postąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My kobietki mamy własnie ten problem: poświęcamy się. Nieważne zmeczenie, egzaminy, brak snu i kompletny brak czasu na inne zajecia. A facet? Zmeczony - poprostu siedzi w domu i tyle. Ja mojemu zawsze wtedy proponuje ze to ja przyjde do niego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musisz mu Mówć \"Ty nie masz dla mnie czasu więc ja...\". Po prostu powiedz \"jestem zmęczona, wracam do domu. pa kochanie. " :) Zobaczysz, zadziała. Ale bez wymówek. Zacznij w tym związku wreszczie dbac o siebie. To i on bedzie dbał o Cibie. Narazie nie dajesz mu szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralowa - masz rację,nooo wiem..... tyle,ze ja już siebie znam...powiem mu tak, a potem będę przeżywać,będzie mi smutno, przykro....będę siedzieć w domu i myśleć....on sie odezwie z pytaniem co sie stało i czemu NIE CHCIAŁAM sie spotkać....i tak w kółko.... To prawda,że szczeóglnie teraz potrzebuję więcej czasu dla siebie. NA krótki odpoczynek i dłuuuuugą naukę. Ale oprócz tego potrzebuję "spokoju ducha". Gdybym tak postąpiła, to zamiast się uczyć, siedziałabym z płaczem, z komórką w ręku i laptopem na kolanach. I czekałabym aż się odezwie. A gdyby się odezwał - pokłócilibyśmy się. Czy ja jeszcze potrafię inaczej? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku takie zachowania oczywiście przychodza z trudnoscią. z bólem. Ty w ogóle nie jesteś panią siebie. To bedziesz się czuła nieswojo. Nie siedz w domu. Spotkaj się ze znajomymi: tak by nie mieć czasu mysleć. Potem zobaczysz, ze zyskiwanie siebie jest ogromna frajdą. A jak się patrzy, jak ta druga strona zaczyna zabiegać, to już cud miód :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli dzwoni, to masz tak naprawdę luksus. On dzwoni, a Ty sobie odpoczywasz, popijasz kawkę, uczysz się. Nie musisz myśleć, co on robi, dlaczego nie dzwoni. Po pewnym czasie przyjedzie - zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to wszystko rozumiem....wiem,że tak powinno być..... Ale....z drugiej strony...no do cholery noooo mieszkać w tym samym miećie, wychodzić z pracy o 16....każdy mieszka sam i mamy do siebie 40 min jednym tramwajem..... I mamy sie widywać raz na 2 tygodnie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ładnie....zadzwoniłam do niego i wygarnęłam mu wszystko co tu napisałam, rozmawialiśmy godzinę. Stwierdził,ze zrozumiał i że kocha bla bla bla....heh....już to raz mówił, bo juz raz była o to awantura..... wpiatek pewnie się zobaczymy i porozmawiamy jeszcze o tym.....aaaa juzmi wszystko jedno............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie ogórki
obciągnij mu i sie lepiej poczujesz :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... .. .
Popieram powyzszy wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×