i jestem w ciezkim szoku

W ta sobote slub brala moja najlepsza przyjaciolka, znamy sie od piaskownicy, 20 lat juz bedzie a moze ciut wiecej nawet. Naprawde myslalam, ze jest moja przyjaciolka az do tego wesela. Najpierw nie poprosila mnie na swiadka, ale rozumiem, mieszkam za granica, nie mialabym jak sie wlaczyc w przygotowania i w ogole. Ale na samym weselu - szkoda gadac. Akurat siedzialam w ubikacji jak weszla ona i jej swiadkowa i zaczely debatowac o prezentach. O malo co nie upadlam. Wiecie co powiedziala? Ze zalowalam na prezent najlepszej przyjaciolce bo dalam jej "tylko" 300 euro. Przeciez to jest teraz niemal 1200 zlotych, pewnie tyle ile dostala od chrzestnych. Doslownie mnie zatkalo. Spucilam wode i wyszlam w tym momencie. Ona dobrze wie, ze to uslyszalam i nawet mnie nie przeprosila. Wprost nie moge w to uwierzyc, ze przez tyle lat uwazalam kogos za tak bliska osobe i na koniec dowiaduje sie, ze dalam za maly prezent.

ups, naprawdę ci współczuję. Uważam, że dałaś wspaniały prezent, a jeśli ktoś nie umie tego docenić i jeszcze rozgłasza dokoła swoje niezadowolenie, to niewart jest przyjaciół. nie przejmuj się - po prostu uznaj to za niezła lekcję od życia...są ludzie...i ludzie.

no to ladna przyjacioleczka. ewidentnie przyjazn zeszla na dalszy plan a zaproszenie zostalo wyslane z mysla ze gruba kase wsadzisz zkoro za granica ci sie powodzi.straszny materializm. a wogole 300 euro to baardzo duzo. przykro sie robi jak sie czyta ze tak moga sie niktorzy zachowac

No wlasnie juz sama nie wiem co myslec, ciekawe czy bym w ogole dostala zaproszenie jakbym nie miala pieniedzy na prezent :/ Nawet nie pomyslala, ze dla mnie przyjazd na swieta i wyjazd po swietach to duzy koszt (niestety linie lotnicze licza sobie calkiem sporo za taka przyjemnosc w opkresie swietecznym), ze juz nie wspomne o straconym urlopie, ktory moglabym wykorzystac przyjezdzajac w odwiedziny do rodzicow w innym terminie. Jezu, nie myslalam, ze muedzie moga byc tacy podli.

Co za niewychowana materialistyczna pinda :O

no, to teraz już wiesz :-) Olej to po prostu - ty przynajmniej stanęłaś na wysokości zadania i nie musisz mieć najmniejszych wyrzutów sumienia, że nie sprawdziłaś się, jako przyjaciółka.Cholera...aż mnie skręca na myśl, jacy wredni potrafią byc ludzie...

na twoim miejscu wyszlabym wtedy z wesela

na twoim miejscu zakończyłabym taką przyjaźń. Widać, że "przyjaciółka" liczyła tylko na kasę a nie na twoją obecność. Załosne. Tym bardziej, że dałas jej naprawdę dużą kaskę. Ale może liczyła na 1000 euro. Idiotka.

no to niezła psiapsiółka;/ przykro mi że tak Cię potraktowala.

Alez ta przyjazn jest juz skonczona, na weselu zostalam. A co, zaplacilam za swoja miejscowke calkiem sporo to dlaczego mam nie wykorzystac. Poza tym skoro ona wiedziala, ze uslyszalam to sama moja obecnosc byla niej meczaca. Nawet sie nie pozegnala pinda jedna. Doslownie nie mam slow.

no comment... widać prawdziwych przyjaciół poznaje się nie tylko w biedzie ale i jak się komuś za bardzo powodzi.... ktoś wyżej miał rację - potraktuj to jako życiową lekcję... powodzenia

boze co za osoba....nam nasi przyjaciele pracujacy za granica dawali po 150 zl i nikt do nikogo pretensji niemial..cieszylismy sie ze sa z nami w tym dniu...a nie czekalismy na nie wiadomo jaka...jak dla mnie dalas o wiele za duzo...a ona na pierwszym miejscu stawia kase a nie przyjazn...

TAKI TOPIC JUŻ BYŁ PARĘ MIESIĘCTY TEMU. Kropka w kropkę. WIęc albo takie zdarzenia mają notorycznie miejsce na weselach, albo komuś się nudzi dzisiaj bardzo...

popieram bfbfbfbfbfb ;)