Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vcvvvvvvvvvvv

wyraźcie swoje zdanie na ten temat

Polecane posty

Gość vcvvvvvvvvvvv

Rozmawiałam ze znajomym który ma zupełnie inne poglądy niż ja. Ciekawa jestem jakie macie Wy. Otóż on jest zdania że związek to przede wszystkim wolność. Czyli - może mieć swoje przyjaciółki i wychodzić z nimi bez swojej kobiety. Może siedzieć na czatach. Może utrzymywać znajomości internetowe z kobietami. A gdyby kobieta chciałaby go sprawdzać - założyłby wszędzie hasła. Uważa że dojrzała kobieta będzie to rozumieć i nie robić żadnych fochów. Twierdzi również że wskazane jest by wychodzić samemu, bo są sytuacje gdzie "źle by się bawił z kobietą". Twierdzi również że nie miałby nic przeciwko temu, że jego kobieta wychodziła ze swoim kolegą gdzieś sama, bo jak mówi - bez zaufania nie ma związku. Natomiast moim zdaniem będąc w związku nie można już dalej żyć, tak jakby się było samemu. Dla mnie - jeśli się kogoś naprawdę kocha to źle się bez niego bawi. Nie powinno się nawiązywać internetowych znajomości z osobami płci przeciwnej, siedzieć na portalach randkowych. Nie powinno się pozwalać na samotne wychodzenie faceta z jego koleżanką itd.. Do tej pory w każdym moim związku tak było i żaden facet nie twierdził że zabieram mu wolność, bo dla kazdego było logiczne że takie zasady panują (czyli by się wsciekł gdybym siedziałą na portalu randkowym lub wychodziła gdzieś z jakimś facetem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli że jesli gdzies wychodze
ze swoimi znajomymi bez faceta i dobrze sie bawię to znaczy, ze go nie kocham?:o a tak po prawdzie to jednak twój facet zachowuje się nie w porządku, ma chyba mylne pojęcie wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcvvvvvvvvvvv
To nie mój facet, tylko znajomy. Samotny zresztą od zawsze. Ja jestem w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupidynnnn
Ja myślę za powinno się przebywać razem ale czasem trzeba dla konfortu psychicznego od siebie odpocząc nie widzę powodu by to była osoba tej samej płci. Dlaczego boisz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcvvvvvvvvvvv
Boję? :O Ja nawet o tym z moim facetem nie rozmawiam. Dla nas to jasne jak słońce - nie spotykamy się z osobami płci przeciwnej. Nie trzymam go na łańcuchu, ale to że zbliza się sobotą i szykuje się jakaś impreza - to też logiczne że idziemy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram że może sobie pisać i gadać z kim chce, bez kontroli. Wychodzić z kim chce też, ale MUSI to byc obustronne inaczej nie ma to sensu. Przeważnie kobiety trzyma sie na smyczy a faceci chca robić co chcą... i gdzie tu zaufanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście że ty
masz rację A ten facet po prostu nie zakocha ł się jeszcze i tyle ... Zaufanie owszem bez tego nie ma związku, udanego związku, ale jest takie powiedzenie, że okazja czyni złodziejem ... Jak on sobie wyobraża w praktyce ... ON ma swoje życie, woich znajomych, czatuje, chodzi na spotkania ... ble ble ble ONA rownież ma swoich znajomych, cztuje, chodzi na spotkania ... A GDZIE TUTAJ CZAS DLA NICH bo zakładam, że kazdy z nich się uczy albo pracuje :) A poza tym taki układ jest dobry do czasu, aż ktoś z nich się nie zakocha w kimś innym ... PS Ciekawe czy jego rodzice tez prowadza takie życie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smelly nelly
Teoria sobie a zycie sobie. Zgadzam sie z przedmowczynia, ze jeszcze widocznie nie trafil na taka, w ktorej by sie naprawde zakochal i pragnal z nia przebywac caly czas. Byc moze nie ma on kobiety poniewaz odstrasza kazda swoimi pogladami. Rzeczywiscie, jego teorie o wolnosci w zwiazku sa zupelnie spaczone. Wolnosc nie jest jednoznaczna z 'robta co chceta' ale wlasnie w swojej wolnosci osoba dobrowolnie rezygnuje ze swobody ktora wynika z bycia singlem zeby 'zwiazac sie' z druga. SAmo slowo 'zwiazacc sie' oznacza pewne ograniczenie wolnosci, czyz nie ? Chodzenie kazdej z osob w zwiazku swoimi wlasnymi drogami nie jest byciem w zwiazku ale raczej seks kontraktem. Co do wzajemnego zaufania to nie buduje sie go wystawiajac osbe, ktora niby sie kocha na udreki zwiazne z niepewnoscia plynaca z zagradzaniem drogi do siebie: jestesmy razem ale jak ja gdzies wychodze to wara ci ode mnie. Albo: jestesmy razem ale nie masz calkowitego dostepu do mojego zycia bo czuje sie wtedy ograniczony... przeciez to kompletna bzdura i nie ma tu mowy o kochaniu kogokolwiek jezeli stwarza sie takie bariery. Jak kobieta moze czuc sie bezpieczna w takim zwiaku? Nie wyobrazam sobie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×