Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taki jeden z wybrzeża

Dlaczego teściowie mnie tak nie lubią?

Polecane posty

Gość taki jeden z wybrzeża

Moja zona jest jedynaczką. Miedzy nami układa sie ok, ale teściowie od poczatku mnie nie akceptują. Bardzo dbam o żonę, jestem dla niej dobry, ciezko pracuje, dobrze zarabiam, jestem wykształcony. Gdy jestem u teściow zawsze jestem mily i sympatyczny, zagaduję, ale ciągle jest lodowaty chłód. Oni siedza i sie w ogóle do mnie nie odzywają. Co najwyzej odpowidaja monosylabami. Ani be ani me. Zle znosze te wizyty, fatalnie sie po nich czuję psychicznie i fizycznie. Zonie jest przykro. Starsznie mi jej żal, bo wiem,ze chcialaby zeby bylo inaczej. To dla niej sie staram, w innej sytuacji olałbym uch zupełnie. Zapytałem ją ostatnio dlaczego tacy są dla mnie, a zona powiedziala: ze oni nie zaalceptują zadnego faceta, który jest ze mną. To jakiś absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelka wwa
Znam te klimaty. Moi rodzice nienawidza mojego męża, chociaz jako mąż jest idelany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej tesciow. Potraktuj wizyty u nich jako zabawe. Zacznij odnosic sie do nich tak, jak oni odnosza sie do Ciebie. Wazne jest chyba to, ze Ty dogadujesz sie doskonale ze swoja zona. Potrzebni CI oni do szczescia? W koncu przejza na oczy, jak zobacza, ze Twoja zona Cie uwielbia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od złej strony sie zabierasz
olej ich- to oni mają jakis problem i choćbys stawał na głowie nie wleziesz im do dupy, bo zawsze coś wymyślą na nie. Zamiast tego zastanów się nad sobą : dlaczego swój nastrój i swoje dobrze samopoczucie tak łatwo pozwalasz sobie popsuć??? Po drugie- myślę, że to może pomóc- nie zajmuj się więcej teściami w trakcie takich wizyt, na które się godzisz- podziwiam(!) zajmuj się żoną i sobą samym, poczytaj sobie coś, wypij piwko i nie straja się zdobywać zimnychb serc starych zgredów, miej na to luz ;) co najlepsze- oni to zobaczą i za jakis czas także ich postawa sie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie tesciow tez
zlewaj cieplym moczem!!! ja swoich tez nie lubie, bo chcieli mnie po swojemu ustawic. tez psychicznie jest mi bardzo ciezko jak mam sie z nimi spotkac, wpadam w depreche i tylko ze wzgledu na synka to robie, tzn sie z nimi spotykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden z wybrzeża
Ale nie moge ich olać, bo to w końcu rodzice mojej żony. Dla niej są dobrzy. Wiem, ze jest jej przykro. I chodzi wlasnie o to, że ich postawa jest negatywna z tego względu,ze żona mnie uwielbia. To wlasnie jest absurdalne. Ja bym sie cieszyl, gdyby moje dziecko bylo kiedys szczesliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie tesciow tez
ty jestes w porzadku gosc. myslisz prawidlowo. to oni maja problem i zachowuja sie wstretnie.... podziwiam cie, bo dla mnie argument ze to rodzice meza do mnie nie przemawia, gdyz za duzo krwi mi na psuli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dodatkowo swiadczy o tym, ze z ich psychika jest cos nie tak.. mzoe sa egoistami i nie lubia sie dzielic tym, co maja? a ze Twoja zona to jedynaczka, maja tylko ją.. Albo widza,ze z Toba dogaduje sie lepiej i jest bardziej szczesliwa niz z nimi i sa zazdrsni? A chu* wie, co takimi kieruje i o czym mysla.. a Twoaj zona z nimi gadala na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jedne z wybrzeża
Na pewno gadała, ale nie rozmawialismy o tym. Szczerze mowiąc jest coraz gorzej. jak jestem u nich np. w lazience to slyszę: jak on sie ubrał, widziałeś, do koscioła to on nie zamierza dzisiaj pojść chyba, co on tak długo siedzi itd. Mnostwo bzdur. Ciężko mi u nich siedziec i jesc w głuchym milczeniu. Albo gapić sie w telewzor caly dzien. Jest taka napieta atmosfera jakby mieli sie na mnie rzucić. Wiem,ze jak odpuszcze wizyty u nich to zonie bedzie przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiko piko
a bedzie jej jeszcze bardziej przykro ja w koncu pękniesz i wywalisz dwie jedynki tesciowej i poturbujesz tescia. Bo to kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od złej strony sie zabierasz
przestań się uśmiechać do nich i udawać ,ze nie słyszysz tych komentarzy. Powiedz im głośno: wszystko słyszałem! Ładnie tak obgadywać za plecami?? a tęsciowej: mamusia poda mi piwo! biegusiem! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie! pokaz im, ze jestes facet i nie pozwolisz sobie na takie traktowanie! nie daj sie stlamsic. A zona powinna stanac ewidentnie po Twojej stronie, tak, zeby jej rodzice widzieli, ze ich corce nie podoba sie ich zachowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od złej strony sie zabierasz
szczerze mówiąc to Twoja żona jest osią tego konfliktu: nie potrafi ustawić odpowiedni swoich rodziców, bo chce grać rolę grzeczej córeczki i nie ma odciętej widać pępowiny psychicznej, w dodoatku Ciebie naraża na swoich starych i ich jad- naciąga Cie na te wizyty- to nie jest ok. Co ja bym zrobiła w takiej sytuacji? powiedziałabym rodzicom prawdę i powiedziała, że oczekuję, ze się zaczną zachowywać jak trzeba, albo mnie będa powoli tracić- na własne zyczenie- i czy tego własnie chcą??? A po drugie: przenigdy bym nie narażała mojego męża na ich odzywki- nie potarzałabym mu "co o nim ostatnio powiedzieli" itd. ani nie zmuszała do uśmiechu gdy mu plują na głowę. przykłądowo: idziesz odcedzic te kartofle na wizycie, i słyszysz te denne teksty- i co na to Twoja żona? dlaczego im daje przyzwolenie na takie zachowanie? pewnie mamusia ma słabe serce.... 😭 za to zęby jadowe ma mocne jak zdrowe jak cholera :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna zrobic rozne rzeczy ale problem jest glownie w tym jak do tego podchodzi Twoja zona. Ona jest zwiazana z rodzicami i w razie jakiegos konfliktu, odpukac, jej rodzice mogli by sie angazaowac, wplywac. Z obserwacji zauwazylem ze u kobiety pepowina zanika po 5 - 7 latach mieszkania z mezem. Na poczatku jezdzi do rodzicow dosc czesto, potem rzadziej. U mnie sytuacja byla podobna. Znosilem to 7,5 roku az w koncu zerwalem supelnie kontakt z tesciami. Zona jezdzi tam co jakis czas ale juz beze mnie. Za to nie spedzamy razem swiat, nie zostawiamy dzieci u nich. W tym momencie kiedy widze ze to nie jest juz problem dla zony, po woli kieruje do nich pewne wyrazy uprzejmosci. Dlatego tak postepuje bo sedno twki w tym, jak Cie postrzegaja dzieci. Jesli pozwolisz zeby na ich oczach tesciowie Cie nie szanowali, to nie jest to dobry przyklad dla Nich. Ich tez nie mozesz zupelnie nie szanowac, bo to dziadkowie Twoich dzieci. Walczyc z zona tez nie mozesz bo to sa jej rodzice. Dlatego najlepiej zdystansowac sie do tej sytuacji i nie brac w niej udzialu podajac za powod to ze nie akceptujesz hipokryzji i sztucznosci. Jesli zona nie bedzie za duzo spedzac czasu z rodzicami bez ciebie to nie ma powodow do zmartwien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuuteczek
Moja teściowa też nie znosiła mnie i mojego najstarszego syna,skutkiem czego po wielu nieudanych próbach nawiązania kontaktów,mój mąż zdecydował,że nie będziemy ich odwiedzać.Wielokrotnie prosiłam ,aby sam tam jechał,ale mąż stwierdził,że skoro nas nie akceptuje to on też nie ma tam czego szukać,im bardziej ona nas nienawidziła tym mocniej on nas kochał,chcąc chyba wynagrodzić nam upokorzenia,które spotykały nas z jej strony.Suma sumarum my zyskaliśmy wspaniałego ojca i męża a jego matka straciła syna na dobre.Strasznie to smutne,ale do takich efektów doprowadza zaciekłość niektórych samolubnych matek,które sądzą że dzieci są po wsze czasy ich własnością z racji tego,że je wychowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak moze postapic facet. Kobieta jednak jest mocniej zwiazana ze swoimi rodzicami. U mnie tez byl okres kiedy stwierdzilismy ze bedziemy jezdzic tylko razem i najwyzej na jeden dzien. Ale w momencie kiedy zauwazylem ze tesciowe nie maja juz duzego wplywu na zone (wczesniej niestety mieli) sam sie z nimi nie kontaktuje ale zona moze ich odwiedzac. Nie moge zabronic Jej kontatkow ze swoimi rodzicami. Ale ona rowniez musiala zaakceptowac moje zdanie na temat kontaktow z Jej rodzicami, w wieli powtorzonych co jakis czas rozmowach. Skoro obecnie nie ma to wplywu na nasz zwiazek. A kiedys, rowniez sie zle czulem odwiedzajac ich, robilem to dla zony ale nie ma sensu robic tego na sile jesli to tylko utrwala hipokryzje i szucznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuuteczek
No właśnie,nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coli
A co zrobić,jeśli teść cie całkowicie ignoruje, przez cała wizytę u rodziców męża ,słowem do ciebie się nie odzywa,jeśli wypowiem się na jaki kol wiek temat ,robi kontra, akceptuje tylko swoje zdanie ,nawet nie liczy się z zdaniem męża! Najgorsze że to trwa już długo a mąż ,nie chce się wtrącać ,uważa że tak okazuje szacunek do rodziców! Teściu uznaje tylko synową od starszego syna!Mimo że mieli z jej strony wiele przykrości,to jest uważana za tą lepszą .Może to jest moja wina ,mam taki charakter że jak ktoś nie chce zemną rozmawiać to nie!Ale sytuacja jest do nie zniesienia. Najwięcej kłótni z mężem to przez jego rodziców! Najgorsze że mój mąż nie widzi problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsynowa
Nie wiem kiedy te posty byly pisane ale zwracam sie do kolego ktorego nie skceptuja tescie....moim zdaniem to sa toksyczni ludzie i poki zona nie zrobi z tym porzadku bedzie gorzej, nie pozwol zeby tescie cie nie szanowali.... To chora sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za debilny wpis. posty sa z 2011 facet pisze o tym, ze go nie lubia a ty wyskakujesz z szanowaniem. masz kompleks prowincjonalnej gesi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam problem z teściami. Źle mnie traktują, teść często na mnie krzyczy, źle traktuje, uważa, że jestem nie zbyt dobra dla jego syna (studiuję i pracuję, wciąż mieszkam z rodzicami bo ślub dopiero za rok). Jego matka jest materialistką, i mnie również za taką uważa, tylko że to ja zarabiam i oszczędzam na nasze przyszłe życie a mój narzeczony siedzi na garnuszku rodziców i pomaga im w biznesie. On również jest źle traktowany przez rodziców, poniewierany i nie doceniany. Zastanawiamy się gdzie mieszkać po ślubie. U moich rodziców (uwielbiają mojego narzeczonego, traktują lepiej niż własnego syna) ale mają problemy w małżeństwie (kiepsko się dogadują) co ma na mnie negatywny wpływ. U jego rodziców on będzie parobkiem a ja tą co przyszła na gotowe. Jestem zrozpaczona, starałam się być dla nich miła sympatyczna, z natury jestem bardzo pracowita, ale co najmniej co drugie spotkanie u nich kończy się moim płaczem bo mnie obrażono. A mój narzeczony nalega na moje przyjazdy do nich żebym się zbliżyła do nich, dała im szansę na polubienie mnie. Ale to nie możliwe. Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×