Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość RR85

Moja dziewczyna to bałaganiara i flejtuch .... a mamy razem zamieszkac

Polecane posty

Gość RR85

juz sie tego boje :/ moja dziewczyna wszędzie robi balagan. w pokoju u niej sterty ciuchow. na biurku talerzyki, kubki . a dywan odkurza raz na ruski rok :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhfyidssi
Nie martw się na pewno to się zmieni jak zamieszkacie razem :) zawsze to Ty możesz zacząć sprzątać za nią pozdrawiam hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe u mnie tez na fotelu lezy sterta ciuchow:P ..poza tym to mam porzadek:D Rozmawiales z Nia na ten temat????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem bardzo podobna do Twojej dziewczyny. Od pol roku mieszkam z moim narzeczonym, ktory lubi porzadek i lad i musze przyznac, ze czasami sie klocimy o balagan. Powiedzmy, ze dla dobra naszego zwiazku zawarlismy niepisany pakt, ja staram sie w miare moich mozliwosci sprzatac i nie balaganic a on stara sie nie czepiac i nie klocic ze mna o kilka ubran zostawionych na podlodze. Jestem z kobiet, ktore nie lubie sprzatac, balagan jakos bardzo mi nie przeszkadza ( nie mowie o brudzie, w ktorym mozna sie jakiejs choroby nabawic). Zdecydowanie bardziej lubie gotowac czy robic pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie jestem miss czystości, zostawiam czasem kubki i talerzyki na stole do póki ich nie zbiorę do mycia, ciuchy rzucam na krzesło, a dywan też odkurzałam no jak widać było że się pobrudził ale nie częściej niż raz na miesiąc i się zastanawiałam czy mojemu pedantycznemu facetowi będzie przeszkadzać (zawsze jak u niego byłam to mi mówił żebym mu burdelu nie robiła). Po zamieszkaniu razem okazało się, że ja staram się nie zostawiać ciuchów na widoku, częściej wynoszę kubki do kuchni, natomiast mój pedancik różni się odemnie tylko tym że swoje ciuchy zamiast rzucać ja k ja na fotel to on je poskłada ładnie i położy, na fotelu, na łóżku, na krześle. Denerwuje mnie to bo zawsze zostawia te poskładane kupki w różnych częściach pokoju i czasem nawet nie wiem gdzie usiąść i np jak zdejmuje koszulke to potrafi ją położyć w innym miejscu, zdejmuje spodnie to jeszcze w innym, zdjęty sweter jeszcze w innym i choćby było 50 tych ciuchów to mogą byc w 50 różnych miejscach i on ich do szafki nie włoży. Natomiast talerzyki i kubki owszem lądują w zlewie i czekają tam aż się będą mogły same pozmywać. Więc każdy z nas ma w sobie coś co denerwuje drugą osobę mniej lub bardziej ale najważniejsze to znaleźć kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różowiuchna
Wspólczuję ...nie rozumiem takiego zachowania - jak doczekacie sie dziecka to będzie jeszcze gorzej. Sorry, ale jak mozna żyć w brudzie i bałaganie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak pedancik doczeka się dziecka to mu się świat przewróci do góry nogami, bo nie da się zapanować nad porządkiem mając dziecko. Ja nie pisze o tym że jak chodzę po podłodze to mi sie buty przyklejają, albo o tym że jak położę ręke na blacie to mi się ręka przykleja do stołu, ani nie znajduje kawałków zgniłego jedzenia w pościeli, bo tego to bym nie zniosła. Piszę tylko że rzucam ciuchy na fotel, teraz to staram sie do szafy i że nie lecę z każdym widelcem czy łyżeczką odrazu do kuchni żeby ją umyć (bo wszystko zmywam na wieczór).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siksa12
A ja zazdroszczę wszystkim bałaganiarą , sama mam czysto , wszystko pochowane poukładane nigdzie kurzu ciągle poprawiam coś co jest nie tak np krzywo wisi obraz , jak upadnie jakiś śmieć na podłogę , to zaraz podnoszę , talerzyki kubki wynoszę zaraz po opróżnieniu i zmywam od razu . Wiele razy próbowałam tak nic nie robić, patrzyłam jak upada mi papierek na podłogę chciałam aby tam leżał ale nie ...znowu musiałam to sprzątnąć. Ja to mam dopiero ciężko , tak bardzo chciałabym mieć odrobinę bałaganu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Analityk programista
Ja też mam żone bałaganiare. Wszędzie bałagan, na podłodze, stole, w szafach. Jej matka jest taka sama, siostry też, w domu też mają bałagan. Wszędzie pajęczny, w WC to można zawału dostać. Jak się zaręczałem to myślałem o tym czy warto. Dodam, że żona pochodzi ze wsi i jest to chyba mit, że baba ze wsi jest pracowita, może są pracowite jak trzeba pojechać na wykopki albo gnój na polu rozuczić hehehe. Piszę to po to by jak jakaś bałaganiara to przeczyta troche się nad sobą zastanowi, choć nie wiem czy to do końca nawet przeczyta. A co z zaletami!? No oczywiście są, ale życie jest jakie jest zawsze może być gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem bałłaganiarrą
Jest kilka rozwiązań - jak się ma kasę, to dwa razy w tygodniu zamówić sprzątanie i już. Zmywarka obowiązkowo - wtedy nic nie leży w zlewie, tylko w zmywarce i nie widać :P Jak najmniej w domu kurzołapek typu wazoniki, figurki srurki. Jak najmniej rzeczy na podłodze, bo wtedy łatwiej i szybciej się zamiata/odkurza/ściera mopem. Szafy zamykane zamiast półek luzem (mniej się kurzy). No i jakiś tam umówiony podział zadań, jaki wam pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe tvn a maila
nie podasz sierotko?? gdzie ci te bałaganiary mają pisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie pomocy, mieszkam ponad rok z narzeczoną robi bałagan wszedzie, miliardy ciuchów to mało do sypialni czasem nie moge wejsc bo wszedzie ciuchy dodam ze kupiłem mieszkanie i zamieszkalismy na poczatku to jakos było ale teraz to masakra kłocilismy sie o to wiele razy, ona ciągle ma milion wymówek, nie daje już rady co mam ku..wa zrobić ehh ? POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprzedać mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidzę balaganiarzy, kojarzy mi się to z brakiem dbania o higienę osobistą. Bo większość balaganiarzy , których znam jest też brudasami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam ten problem dziewczyna balaganiara. Mam już jej dość wszędzie gdzie ona jest syf. Jej matką siedzi w domu i też nie potrafi ogarnąć A ma całe dni. Do kurwy nędzy siostry tak samo. Ja pierdole ze tego nie widziałem wcześniej ze to syfiara. Jak można tak żyć? Ciężko odłożyć rzeczy ubrania do kosza na pranie książki N półkę itd? Jednak stwierdzam że balaganiarze i syfiarze to plebs wieśniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś jest flejtuchem , to nic nie pomoże . Zawsze trzeba po obserwować dom rodzinny , dziewczyny lub faceta .Jeśli w domu rodzinnym syf to będą to powielać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moją matką walczę od lat o porządek .J a lubię porządek ona nie .Żyć z taką osobą koszmar.Zastanów czy warto wiązać się z taką osobą bo póżniej będziesz się wstydził zaprosić kogoś do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moją matką walczę od lat o porządek .J a lubię porządek ona nie .Żyć z taką osobą koszmar.Zastanów czy warto wiązać się z taką osobą bo póżniej będziesz się wstydził zaprosić kogoś do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×