Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Georgia Dulli

Jestem gruba, brzydka, ludzie mnie nie szanują. Chyba nie warto żyć...

Polecane posty

Gość Georgia Dulli

Mam kryzys. Czuję się taka strasznie, strasznie beznadziejna. Mam wrażenie, że ludzie śmieją się ze mnie na ulicy, że widzą we mnie straszną obleśną frajerkę. Czy faktycznie tak jest?? Gdzie jest granica między byciem nieszczególnie atrakcyjną, ale normalną a byciem obrzydliwą, żałosną i odpychającą??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Georgia Dulli
Z tym, że ja czasem czuję się normalnie, nawet fajnie, wydaje mi się, że mogę nawiązać normalne relacje z innymi ludźmi i tak mi wtedy dobrze. A potem następuje chwila otrzeźwienia i dostrzegam, jak bardzo się wygłupiam. Mam znajomych, ale wydaje mi się, że niektórzy ludzie nie chcą ze mną nawet rozmawiać (zwłaszcza faceci) bo to obciach. Raz się nawet zakochałam, oczywiście starałam się nie dać po sobie niczego poznać, ale ten chłopak chyba się zorientował i strasznie go krepowało zainteresowanie ze strony takiego paszteta. Boże, nie chcę tak żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miewam chwile "normalności" ,ale to zwykle tylko w pracy. Moi znajomi to odzywają się tylko jak czegoś chcą. Ten rok zaczął się fatalnie i na pewno byłoby prościej opuścić ten świat, po cichu, nikt by przecież mnie nie żałował (no może rodzice), smutne to bardzo, ale niestety to prawda. Większość ludzi się ode mnie odwróciła. Być może jestem zła. Niby każdy człowiek zasługuje na miłość itp ale najpierw trzeba pokochać samego siebie, a to jest cholernie trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Georgia Dulli
No właśnie, 13 kotów, ja nie potrafię się pokochać. Próbuję, ale jakoś totalnie mit o nie idzie, a kiedy mam lepszy dzień i zachowuje się jak normalna, w miarę pewna siebie osoba, to potem mam wyrzuty sumienia, że zrobiłam tylko z siebie idiotkę. Mam jeszcze w sobie trochę nadziei, ale coraz częściej myślę, że odebranie sobie życia po prostu uprościłoby sprawę. Bez melodramatu, to po prostu oszczędziłoby mi trochę bólu. I nikt by specjalnie nie płakał. Mama nie żyje, dla ojca jestem tylko kucharką i sprzataczką. Mam przyjaciółkę i grupkę starych dobrych znajomych, no ale oni przecież i tak żyliby dalej... Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Georgia Dulli
Jak się zdecyduje, to tak - nie chcę umierać dziewicą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wydaje sie najprostszym rozwiązaniem prawda? Tak po prostu odejść.. Niestety nawet do tego tzeba mieć odwagę, ja jej nie posiadam i paradoksalnie mam nadzieję, że Ty tez nie masz tyle siły, aby to zrobić. Ciężko jest, bardzo bardzo. Ja mam dzisiaj tak fatalny dzień, dawno już takiego nie miałam, ale jakoś go przetrwam, mimo wszystko być może na złość innym. Siedzę, ryczę i mam myśli, że już nic dobrego na tym swiecie mnie nie spotka, bo nic na to nie wskazuje. Moja psycha jest popaprana. Z wyglądem to jest tak, że komuś tam na pewno się podobasz, a innemu nie. Kazdy ma inny gust. Na pewno komus się spodobasz, niestety nie bede ci tu słodzic, ze na pewno wkrotce kogos takiego spotkasz, bo kto to moze wiedziec. Moze ten ktos mieszka na drugim koncu swiata i nigdy go nie spotkasz. Masz przyjaciolke, mozesz jej sie zwierzyc, ona wyslucha, przytuli itp. Ja nie mam nikogo takiego. Myslalam, ze mialam, ale nie mam. Ciesz się tym co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Georgia Dulli
masz gorszy dzien nie przesadzaj ja jestem tez gruba i wiem co czujesz ;) bywa ciezko tym bardziej ze ludzie potrafią dokopac jezeli sie nie akceptujesz to nikt nie bedzie cie lubil a co mowic o kochaniu zapisałam sie na silownie , nawet nie po to zeby zrzucic te zbedne kg ale po to wlasnie zeby nabrac pewnosci siebie bo uwiez mi taki wysilek daje powera i chce sie robic wiecej trzymaj sie swoich znajomych ktorzy cie akceptują juz dawno sie przekonalam ze jesli tacy ludzie są to znaczy ze są warci mojej przyjazni a reszta niech sie wali na ryj :p jestes na pewno cudowną i cieplą osobą trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie jesteście okropni
widać, że dziewczyna ma doła, a wy ja dodatkowo dołujecie! Georgia, trzymaj się, to tylko dół. Nikt nie jest idealny, a często jest tak, że gorszy nastrój sprawia, że nic nam się nie podoba. Spróbój ładnie się ubrać, zrobić sobie jakiś ładny makijaż i do razu będziesz się lepiej czuła. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Georgia Dulli
załoze sie ze 3/4 tu siedzących i dogadujących innym to sto razy wieksze pasztety i pokraki zyciowe moze nawet ja sama :P a Ty Georgia głowa do góry bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Georgia Dulli
Tak, wiem, że to tylko dół. Zawsze po takim dole mam lepszy dzień, dobrze się czuje, jest fajnie - i to jest najgorsze, bo się oszukuję!! Myślę sobie, że kiedyś będzie dobrze, że w sumie nie jest tak źle, a będzie lepiej. Oszukuję się, bo nigdy nie było lepiej, moje zycie to równia pochyła w dół, każdy rok jest gorszy. Staram się cieszyć tym, co mam, czyli drobiazgami. Staram się cieszyć znajomymi, przyjaciółką. Tyle, że przyjaciółka jest daleko, musiała wyjechać na studia i widujemy się bardzo rzadko. Znajomi są w porządku, to fajni ludzie i lubię spędzać z nimi czas, ale też nie widuję ich zbyt często. A na studiach nie potrafiłam się wżyć, ludzie, którzy mają te same zainteresowania, co ja i z którymi mogłabym się fantastycznie zaprzyjaźnić, olewają mnie, ignorują, nie lubią. To boli. No i nikt mnie nie chce, a już na pewno nie ten, którego ja bym bardzo chciała. Koleżanki są w coraz trwalszych, fajnych związkach, niektóre maja już męzów i dzieci. A ja ciągle sama, niechciana, niekochana... Dzięki za miłe słowa, ale ja coraz bardziej nie potrafię się pozbierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldakar666
Na fitness się zapisz. I przestań się obżerać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestań narzekać, ludzie mają gorsze problemy od Ciebie!! Popażona twarz i co? żyjadalej, albo dzieci chore na Progerię, które wiedzą, że nie będą długo żyły to i tak cieszą się kazda chwilą spędzoną wśród ludzi... zastanów się dziewczyno, co ty wypisujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś sama w każdym razie. Wiele osob czuje się niechcianych, niekochanych itp. Wydaje mi się, że rozwiązaniem wcale nie jest rada typu: ubierz się ladnie, umaluj, uśmiechaj itp. Warto by było znalezc sobie jakis cel w życiu i trzymać się go. Dopoki bowiem jest cel, masz powod do zycia, prawda? Ja probuję ten cel odkryć z marnym skutkiem, ale probuję. Ty tez pomysl o tym. Bo w koncu w zyciu nie chodzi tylko o to, żeby znalezc meza, urodzic czworo dzieci i cieszyć sie rodziną. Nie kazdy jest do tego przeznaczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czaaarny
Ja tez wlasnie szukam jakiegos celu bo mnie juz nic nie cieszy nic mi sie nie chce i na niczym mi nie zalezy. Tylko nie wiem jeszcze co bym chcial robic tak ogolnie i... tez jestem sam bo do zwiazkow sie nie dadaje chociaz niektorzy co mnie znaja twierdza inaczej. Czasem mi ciezko zyc w taki sposob bo jestem wrazliwy niestety i taka samotnosc mnie dobija ale nie chce ryzykowac bo zawsze ktos potem cierpi... Zycze Wam znalezienia wlasnego celu i spokoju ducha. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqłK
>> Popażona twarz i co? żyja dalej owszem ale co to za zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim najwiekszym problemem jest nadwrażliwość, wszystko traktuję zbyt osobiście, brak mi dystansu do świata. Nie umiem inaczej, chociaż się staram. Chcialabym się z tego wyleczyć i być obojętną na niektore sprawy, ale nie wychodzi mi. Jak to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czaaarny
Jak sie dowiem to Cie poinformuje na razie sam nie wiem... sadze juz ze to chyba niemozliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, że to jednak jest możliwe, bo znam osoby, które tak wlaśnie postępują, nie zwracają uwagi na otoczenie i potrafią sobie odpuścić. Ale te osoby mają z reguły wysoką samoocenę. A ja czasami pozytywnie, że jestem fajna itp. ale zaraz po tym zdarza się coś, co ten stan rzeczy burzy coś jak obuch w głowę. No i niestety wracam do swej skorupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild cherry2
a czy to nie sa typowe objawy depresji ? Niestety w dzisiejszym swiecie, gdzie wszytko pedzi i trzeba byc idealnym, ta choroba jest coraz bardziej popularna. podobno kobiety zapadaja na nia czesciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny domek
Wiem ze to moze banalne pytanie ale co to własciwie znaczy ze jak nie polubie siebie to nikt mnie nie polubi. Ze niby jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild cherry2
Georgia Dulli -> a ile Ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że ja to depresji nie mam. Ta choroba kojarzy mi się raczej ze stanem totalnej bezradności, niemocy i chęci wykonywania jakichkolwiek czynności. Ja jednak chodzę do pacy, rozmawiam z ludźmi, zawsze wstaję z łóżka heh nie leżę godzinami na łożku i nie rozmyślam itd. Jakoś żyję, a jeśli już to moja "depresja" jest chyba jakaś inna. Zresztą sama nie wiem. Raz mam dobry humor, ale byle g... potrafi mnie wyprowadzić z równowagi i niestety staję się nieprzyjemna. Co do tego, że trzeba polubić siebie, ano chodzi o to, że jeśli będziesz uważać się za brzydką, okropną i nieciekawą osobę, to inni to wyczują i też nie będą chcieli mieć z toba do czynienia. Jeśli zas zaczniesz się usmiechać do ludzi, wmówisz sobie (albo i nie wmówisz, po prostu uwierzysz), ze swiat jest piękny, zycie cudowne i Ty jestes cudowny/a to ludzie będą chceli przebywać w Twoim towarzystwie i podzielać twoj optymizm, a co za tym idzie staniesz się dla nich atrakcyjny/a. Tak mi się wydaje..ALe cięzko to zealizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild cherry2
no wlasnie sa rozne objawy depresji i rozne jej stadia. mam tu taka ksiazke i pisze ze ojawy moga byc rozne np: nagle skoki nastrojow brak zainteresowania rzeczami ktore kiedys sprawialy przyjemnosc strach mysli samobojcze pisza tez ze chociaz wysztko robisz dobrze np. w pracy to jedno male niepowodzenie moze spowodowac drastyczne onizenie samooceny. zapominasz o tym co bylo dobre i koncentrujesz sie tylko na tym jednym negatywnym zdarzeniu. ludzie z depresja moga miec bardzo wygorowane rzadania, np.wszyscy musza mnie lubic zebym byla szczesliwa. ale tez sa fizyczne objawy, np. problemy ze spaniem. zaburzenia wagi, zmeczenie, problemy z koncentracja . nie twierdze ze macie depresje. pisza ze przy takiej sredniej depresji najelepiej jest zmienic tryb zycia i cwiczenia fizyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie znoszę ćwiczyć, heh jedynie jazda na rowerze sprawia mi przyjemność, ale w te mrozy to nie do zrobienia. Własciwie moje jedynie cwiczenia fizyczne to klikanie w klawiature ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldakar666
Kup rower stacjonarny i rób 8 km dziennie, pomaga, bo sam zimą bym bez tego nie wyrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Georgia Dulli
Fakt, że ostatnio nie mam siły wstać z łóżka, fakt, że mam te wygórowane żądania w stylu "wszyscy maja mnie lubić". Fakt, że mam potworne skoki nastroju, to znaczy czasem bywam nawet duszą towarzystwa, kokietką (ale potem mam te wyrzuty sumienia ;/), a czasem taka totalną szara mysza, która nie potrafi z siebie słowa wykrztusić i nie patrzy na osobę, z która rozmawia. Zdarza się, że w jeden dzień rozmawiam z chłopakiem jak ze starym znajomym, a nastepnego udaję, że go nie widzę, bo boję się, że nie odpowie na moje "cześć", oleje mnie, wyśmieje i w ogóle...Ech, zaczynam sie rozgadywać...Ale problemy ze snem - tak, z koncentracją - też. Nie wiem, czy to się kwalifikuje na depresję, też mi się to kojarzy raczej z totalna bezradnością, a taka dopada mnie tylko czasem. Co do sportu - często jeżdże na rowerze, teraz w zimie mam stacjonarny, to sobie puszczam filmik i pedałuję. Lubię sie też porozciagać porządnie, ale fakt, że nie ćwiczę regularnie. Nieregularnie się też odżywiam. Obżeram się, a potem nie jem dwa dni. I nie potrafię się zmusić, żeby to unormować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×