EH JAKA BYŁAM GŁUPIA/

W wakacje na dyskotece poznałam fajnego chłopaka. Tzn. początkowo przez pierwsze 1,5 h omijałam go jak ognia, ale w końcu już mu uległam i przetańczyliśmy cały wieczór. Oczywiście do niczego nie doszło. Dałam mu do zrozumienia od razu, że mam chłopaka itd., że nie ma na co liczyć. Jednak z moim chłopakiem jest taki problem, że jestem w nim ślepo zakochana, on nie traktuje mnie tak jak powinien a ja w tym gó.wnie tkwię po uszy. Po tej dyskotece jeszcze z jakieś dobre 3 miesiące on do mnie dzwonił, pisał itd. Prosił bym znowu wpadła tam na dyskotekę. Jednak do tego nie doszło. Dni od powrotu z dyskoteki mijały, A ja wciąż nie potrafiłam o nim zapomnieć. I tak do dziś aż weszłam na NK, wpisałam jego dane i zobaczyłam, że od niedawna ma również konto... ale... ma dziewczynę... I widzę, że jest w nią zapatrzony jak w obrazek, te miłe komentarze, śliczne zdjęcia itd... coś mnie zakuło w sercu, ale cóż straciłam swoją szansę na być może NORMALNY związek. Bez płaczu, kłótni, awantur. heh cierp ciało coś chciało ... musiałam się wygadać...

moze jak do ciebie wyrywal to juz mial dziewczyne???????

to po co zapraszałby mnie na dyskotekę do tej miejscowości, z której jest jego dziewczyna? W ogóle zapoznawał mnie ze swoimi znajomymi, braćmi itp... Niee, wydaje mi się, że bardziej by się z tym krył...