Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mallory_k

Praca ważniejsza? jak poradzic sobie z uzaleznieniem od partnera?

Polecane posty

Gość mallory_k

jestem uzależniona od partnera. spedzalismy ze soba kazda mozliwa chwile. jak go nie ma najczesciej siedze w domu. jak juz wyjde bez niego na impreze to i tak zabawa jest srednia. Do tego przyszły kłopoty w zwiazku, po pewnym czasie nastaje taki moment gdzie zauroczenie i idealizowanie kogos mija i wtedy dopiero zauwazamy wady. mial sie zmienic, dlugo to trwalo, ja przez to stawalam sie co raz bardziej wredna i o niemal wszyztko robilam awanture.albo bylismy ze soba mega blisko i bylo super albo podczas klotni ktos mogl odniesc wrazenie ze prawie sie nienawidzimy. Wczoraj prawie sie rozstalismy, powiedzial mi takie rzeczy ktorych nigdy nie mowil, strasznie mnie zabolay. ale byly prawdziwie. zaczelismy od nowa.ja wiem co musze zmienic i to zrobie. ale. On niedawno dostal pewna propozycje pracy ktora bedzie wymagala od niego duzo wysiłku i zaangazowania, czeste wyjazdy. nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzic, bardzo mi odpowiadalo to ze spedzamy ze soba tyle czasu, czulam sie pewnie i bezpiecznie. czulam stabilnosc ktorej nie mogl mi dac ojciec ktory rzadko kiedy mnie odwiedzal. chodzi tez przede wszystkim o to ze bylam dla niego najwazniejsza cxokolwiek robil, a teraz ta jego praca to jest spelnienie jego najwiekszych marzen i choc dalej mnie zapewnia ze jestem najwazniejsza to jednak w jego glowie jest przede wszystkim to co musi teraz zrobic do pracy czesto jest zamyslony, nie pisze juz tak czesto... po prostu boje sie ze go strace, pomozcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallory_k
cos w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallory_k
prawie dwa lata, zauroczenie minelo po pol roku, wtedy przestalam zgadzac sie na wszystko, milczec kiedy bylo mi zle. to na poczatku wyszlo na plus naprawde tego potrzebowal wiele zmienil w swoim zyciu na lepsze,. sam to wiedzial. tylko i tak wiele rzeczy wymagalo zmian, on o tym wiedzial ale jakos nie potrafil tego zrobic. nie piszcie prosze ze go zamaczam bo to on tego chcial, to on sie chcial ze mna spotykac kiedy tylko moze, to on caly czas do mnie pisal kiedy byl daleko po prostu w jego zyciu sie duzo rzeczy nie udalo i zawsze bylam dla niego tym najlepszym co go spotkalo, tak mowil. a teraz wszystko sie zmienilo dla niego i mi po prostu ciezko sie przestawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idyna
a ja wiem kiedy to jest jak facet dzieki jakiemus bodzcowi sie zmienia i kiedy wszystko w zwiazku sie zmienia i tez nie bylAM na to gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w zwiazku 11rok.Pewnie zauroczenie minelo dawno i dlatego mysle,ze to cos wiecej niz zauroczenie Wiesz ludzie roznie zyja ale my dajemy sobie duzo swobody.Gdy ide na impreze z kolezankami to dobrze sie bawie.On mi nie jest niezbedny do zycia jak tlen Tak samo moj facet.Nie ciagnie mnie do kolegow. Moze dlatego tyle lat ze soba wytrzymalismy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallory_k
oczywiscie ze wiecej niz zauroczenie. wiesz z moim bylym tez mielismy duzo swobody i nikt nie narzekal. ale teraz bylo inaczej to ON mnie w to wprowadzil mi bylo dobrze bo naprawde bardzo sie kochamy i nie jest tylko moim chlopakiem ale tez przyjacielem i osoba z ktora najlepiej mi sie spedzalo czas, a teraz czuje sie troche odrzucona... jeszcze przez to ze mielismy w ostatnim czasie tyle klopotow ja tez bylam bardzo nie fair boje sie ze po prostu nie wytrzymamy tej proby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję twojemu facetowi
:O Ale nie martw się, nie potrwa to już długo, bo po pierwsze- pieniądze są ważniejsze niż psychopatyczna dziewczyna. Prawda jest taka, że jak się ma pieniądze, to partnera zawsze można sobie znaleźć. Nie wiem, czy prawdziwą miłość i szczęście, ale to, co tutaj prezentujesz tez niewiele ma wspólnego z miłością:) Po pierwsze- to nie jest twój ojciec:O Partner ma być równoprawna osobą w związku a nie robić za rodzica. Swoje problemy powinnaś rozwiązać sama, a nie obarczać nimi innych ludzi (których podobno kochasz... ale nie przeszkadza ci to zamęczać ich swoimi fochami). Po drugie- rozumiem, ż ety pracy nie masz, a czas bez niego spędzasz w domu abo na durnych imprezach. Tylko pogratulować ambicji, udanego życia i zainteresowań:O A myślałaś o tym, co będziesz robić, jak się rozstaniecie? Bo on nie musi cię niańczyć i myślę, że wkrótce mu się znudzi. Sądzę, ze twoje obawy nie wynikają z miłości ani niczego podobnego, po prostu boisz się, że nie będziesz miała wtedy już w ogóle nic do robienia, bo na razie sama obecność twojego faceta zwalnia cię z myślenia i robienia czegokolwiek. Moja rada: dorośnij. I nigdy bym nie poświęciła pracy, zwłaszcza wymarzonej, dla partnera. Bo życie jest ciężkie- za coś trzeba się utrzymać. Praca daje niezależność i wiele możliwości, pozwala realizować marzenia i nie liczyć się z opinią i łaska innych ludzi. I zazwyczaj jest przyjemnością. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche to wyglada jak uzaleznienie Jezeli naprawde sobie nie radzisz to moze terapia? Pomysl,ze bedziecie mniej czasu spedzac ze soba ale moze lepiej ten czas wykorzystacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallory_k
współczuję twojemu facetowi- widzisz troche zle odbierasz sytuacje, bo jak narazie to ja go nianczylam przez ten czas, bylam przy nim kiedy bylo naprawde zle, kiedy nie mial pieniedzy, nie mial pracy, wszystko zawsze moglam zrozumiec, choc widzac to ze nie stara sie teog zmienic co raz bardziej zaczelam sie irytowac, zyl nierealnymi (jak mi sie wtedy wydawalo, zreszta uwierzcie kazda dziewczyna myslalaby tak samo) marzeniami ktore nieoczekiwanie staly sie w zasiegu jego reki. zupelny przypadek. i teraz juz mu nie jestem potrzebna? spelni swoje marzenia i dziewczyne bedzie mogl miec jaka chce, taka ktora nie bedzie mu robic wyrzutow (chociaz czesto byly to sluszne wyrzuty), nie bedzie musial znosic jej fochow tak jak mowisz. tu nawet nie chodzi o to co ja bede robic jak go nie bedzie bo uwierz mi mam swoje ambicje swoje cele i staram sie je realizowac, tylko nie bylam gotoe na zmiene sytuacji z dnia na dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallory_k
tak mam zamiary wybrac sie do psychologa musze sie uporac sama z moimi problemami, czas osobno to nie problem jesli bede czula ze mnie kocha i gdziekolwiek jest czasem o mnie mysli. ale bedzie jak bedzie. zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×