czy takie zarobki to duzo??

ja wiekszosc kupuje na raty bo jak robie np remont lazienki to nie widze sensu przez rok zbierac na praleke a potem drugi rok na wanne kabine szafke czy cos tam. Jak cos kupuje to odrazu wszystko jak kupilam tv to i dvd i polke pod tv. W domu nie odloze na to a raty splacam zawsze wczesniej bo mam motywacje i wiem ze zaplacic musze.

a my nie mamy nic na tzw czarna godzine mąz zawsze jest zly ze nie moge zostawić pare złotych a ja kurcze jestem wychowana w domu gdzie żyło się ponad stan a teraz tak ciężko zrezygnowacv z wyzszego poziomu zycia sory ze pisze bez znaków mam reke w gipsie

oczywiscie wiadomo ze raty trzeba z czegos splacac i gdyby mnie na ich splate nie bylo stac to bym nic na raty nie brala, ale za gotowke to ja raczej nic bym nigdy nie kupila.

Ewangelia- dokladnie takie samo podejscie mam do tematu, szczerze powiedziawszy czytajac post Wkurwionej, bylam w lekkim szoku... A zupelnie inna kwestia drazniaca mnie to taka, ze wiele osob na tym forum, jak rowniez w zyciu, nie jest w stanie pojac, ze mozna miec przykladowo te 5 tys i zyc od 1 do 1 i to wcale nie z powodu rozrzutnosci...

moja mama mów ze nie uznaje rat ze jak mozna kupowac na raty ze lepiej odłożyc ale ona tata i 15 letnia siostra maja 12 tys na mc czasem troche mniej np zima bo tata ma firbe budowlaną dośc duża więc ona nie rozumie jak to można nie dać rade odłożyć na meble laptopa (u nich są w domu 3 laptopy mama dziecko tata :P)

no dlatego mowi jedni mogą sobie odlozyc po 2 tys i za pol roku kupic jakies meble czy cos a inni nie mogą tych 2 tys odlozyc i gdyby mieli odkladac po grosiku to za 10 lat by sobie czegos tam nie kupili bo jeszcze by im braklo. To ze nie odkladam 2 tys mc nie znaczy ze mam miec starą pralke czy rozpiepszone meble w kuchni. Raty zawsze splacam przed czasem wiec jakiekolwiek odsetki naliczone przez bank zostają mi zwracane. Wlasnie dzis przyszly odsetki za pralne 300 zł :D i je mam zamiar odlozyc na zmywarke :D

za pralke mialo byc :P

4tyś.opłaty to:400 czynsz, 100 telefon, 70 komórki, 150 media, 100 energia, 300 gaz, 100 ubezpieczenia, 120 basen synka i 45 tańce, kredyt na samochód 400, no i paliwo ok. 300. reszta jest na życie (jedzenie, chemia,ubrania, leki...). teraz mamy oszczędności, bo mąż przez kilka miesięcy zarabiał więcej- i fajnie mieć taki komfort psychiczny, że mam na nieprzewidziane wydatki (typu naprawa auta).

ja nie pracuję-młodszy synek ma 2 lata i nie stać mnie na opiekunkę-musiałabym dokładać z pensji męża (mam studia wyższe i podyplomowe, a w urzędzie zarabiałam 1100zł i to w dużym mieście!)

wiem, jak to jest mieć więcej kredytów i doceniam aktualny spokój-a brak gotówki rodzi napięcia

słuchajcie, moze dajcie jakieś namiary na dobrze płatne prace, a nie tylko przechwalacie się ile to macie forsy. Są niestety stanowiska pracy malo płatne, dajcie szanse zy godnie tym biedniejszym.

powiem ci jedno- bez znajomości nie znajdziesz nic dobrego-pisałam wcześniej, ile zarabiałam; owszem i w urzędach są dobrze płatne posady, ale mają je ci, którzy znają kogoś; ludzie "z ulicy" dostają te z dolnej półki

a jeśli uważnie czytałaś, to na pewno wyciągnęłaś też te same wnioski, co ja- wiele osób ma na umowie mniej, czasem nawet najniższą krajową, a do ręki dostaje więcej- fajnie, ale do czasu choroby, czy macierzyńskiego- bo wtedy płacone jest od tego, co na papierku. tak więc z tymi zarobkami to bywa różnie. Są oczywiście wyjątki, zarabiające dużo, w ich środowisku wydaje się to naturalne, ale już w innej grupie zawodowej jest to w strefie marzeń...niestety

zgadza sie mój mąż zarabia ok 3 tys a na paierku ma najniższą krajową czyli jakieś 1200 zl ale powiem Wam latem jego pensja dochodzi nawet do 4 tys i jakoś kasy nie ma a teraz dostał 1500zl i jeszcze mam 500 zl a już lada moment druga wypłata:P nie wiem jak to wytłumaczyć bo my na pierdoły aż tak dużo nie wydajemy tylko non stop w domek ładujemy bo to nowe meble to to, to tamto a latem to nad morze to z synkiem na basen , na lody ,do zoo i tak pieniążki lecą ......