Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szukająca swego miejsca

zerwałam, wkońcu i co dalej ? ....

Polecane posty

Gość szukająca swego miejsca

kilka razy pisałam do Was na tym forum, że jestem w długoletnim związku, w którym nie widze dla siebie przyszłośći, postanowiłam w końcu powiedziec dość, zerwałam dwa tygodnie przed swiętami, mimo, iż nie układało nam się juz od dłuższego czasu, (a zaznacze ze byliśmy zaręczeni) mój eks straaasznie chce wrócic, mówi ze kocha, ze się zmieni, ze nigdy nie pożałuje ze jestem jego zoną, kiedys wspomniał, ze nigdy nie da mi rozwodu, w razie czego, czy moge mu zaufac? skąd mam pewność, ze różowe zycie nie bedzie tylko do ślubu, a po ślubie bede juz "jego" i dopiero wtedy pokaże na co go stac, może powiem jeszcze dlaczego zerwałam, poprostu przestałam go kochac, a on nie widzi w tym nic złego, uważa ze jak wróce do niego miłość sama wróci do mnie, nie mysli o tym ile przez niego łez wylałam, a uwierzcie niezłe jeziorko by się zebrało:( oderwałam się od niego, zajęłam się studiami, ucze się, w środku wiem, ze nie chce do niego wracać, on jest cholernie zazdrosny, mimo iz nie jesteśmy zarem ostatnio zrobił mi wyrzuty jak spotkałam się z kolega na kawe, cholernie boje sie walentynek, :( nie wiem co mam robic, znając jego przyjedzie z pięknym bukietem kwiatów, będzie przepraszam :(, a ja? jak mu powiedziec że nie chce z nim byc, tak zeby zrozumiał i zeby nie cierpiał? pomocy:(:(:( to nie ejst zły facet, ale wiem, ze nie dla mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukająca swego miejsca
napiszcie coś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekslajzet
skoro wiesz, że nie dla Ciebie to chyba masz odpowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lata przyzwyczajenia robia swoje... ciezko sie przyzwyczaic do tego "nowego" zycia. skoro z nim zerwalas, mialas powod do tego. sama mowisz, ze to nie facet dla Ciebie. badz konsekwentna... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karuzela z madonnami
bądź twarda, najtrudniej wytrwać teraz, bo właśnie przyzwyczajenie a jak wrócisz, to będzie takie przyciąganie, płakanie, zrywanie i wracanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, po ślubie nigdy nie jest lepiej. Znasz kogoś komu po ślubie się poprawiło? . Czasami jak na przykład chłop pije to przestaje po pierwszym zawale, ale ślub nic nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezogona
Boże, jak ja dokładnie wiem co czujesz... tzn. ja, na szczęscie chyba, nie byłam jeszcze zaręczona, ale plany były dalekosiężne. Na poczatku było wspaniale, potem wzloty i upadki, a potem juz same upadki... W końcu ja odeszłam, on pewnie nadal chciałby wrocic, ale zerwałam wszelki kontakt z powodu pewnej powaznej klotni. Wiem, ze dobrze zrobilam odchodząc, ale ciezko tak po prostu skreslić czlowieka, z ktorym bylo się tyle czasu. Chwilami mam ochote sie do niego odezwac i zapytac chocby czy wszystko dobrze, ale wiem, ze jezeli to zrobie, to on znowu zacznie mnie namawiac do powrotu. A sytuacja jest taka, ze wiem, iz on sam sie juz do mnie nie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezogona
Wiec uwazam, ze jezeli raz, po rozsądnym przemyleniu swojej sytuacji, dojdziemy do wniosku, ze związek nie ma juz dłuzej sensu, a milosc chyba juz wygasla, to nie mozna sie oszukiwac i trwac w tym z nadzieją, ze to sie naprawi. Nie naprawi się. A milosc gdzies tam na nas czeka. Ta wspaniała, jedyna, zapierająca dech...tylko trzeba miec odwagę, by ją odnalezc, a nie zadawalac sie byle uczuciem... Życie mamy tylko jedno...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szefu27
po paru latach ta kolejna " wspaniała, jedyna, zapierająca dech milosc" znowu sie wypali i znowu to samo i tak do zaje.bania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezogona
no własnie nie... Ale jezeli ktos ma z góry takie podejscie, to na pewno takiej wlasnie milosci nie znajdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szefu27
dobra, nie :P wspomnisz moje slowa kiedys :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z autopsji
dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi nie wchodz i ty ;) dobrze radze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezogona
Mam nadzieje, ze nie... Nie wyobrazam sobie zycia, bez prawdziwej milosci... Pustka, pustka...i nic wiecej... Po co zyc w takim razie?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×