Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość maklunia

ja tu, on tam..jak to rozwiązac???

Polecane posty

Gość maklunia

Więc jestesmy razem już ponad cztery lata, niby poznaliśmy się jako "dzieciaki" , ale powoli, powoli coś zeczęło kiełkować i się przerodziło w powazniejszy związek...kiedy skonczyłam liceum, to postanowiliśmy oboje, ze się przeniesiemy do Poznania oczywiscie ja pojechałam pierwsza, sama, ponieważ jemu za miesiąc konczyła się umowa w poprzedniej pracy..tak minął pazdziernik.. niecierpliwie pytała, kiedy przyjedzie, ciągle popędzałam, a on ciagle przedłuzał tę swoją pracę, bo niby ze nam pieniądze potrzebne..no okej, rozumiem, ja w tym czasie znalazłam pracę, i ciagle czekałam w pustym mieszkaniu..doczekałam się.. w połowie listopada przyjechał z resztą rzeczy.. posiedział spokojnie tydzien..i zaczął coś przebąkiwać o wojsku zawodowym szczena mi opadła, no bo jak, juz tu studia zaczęłam, przeprowadzilismy się 260km od domu, a on tak sobie po prostu pojdzie do wojska? przeciez sama nie utrzymam tej kawalerki wynajętej itp, oczywiscie racjonalnie mi tłumaczył, ze wosko to dobra fucha, stała pensja itd i ze nie chce się czuc ode mnie gorszy, bo ja się wyszkatłce, a on nie bedzie wiecznie na budowie pracował, to mówię idz na studia, zdałeś w koncu po to maturę a on ze to nie dla niego.. i oczywiscie stało się jak sobie wymyslił..dowiedział się co i jak i 2 grudnia już go nie było.. myslałam, ze to tylko 3 miesiące, bo niby pozniej miał złozyc papiery do szkoły podoficerskiej w Poznaniu i już miało być wszystko dobrze...uczepiłam się tej mysli jak szalona, ze to w koncu przecież tylko 3 miesiące.. no ale teraz, na koniec stycznia się okazuje, ze nici z tego, ze pojdzie do tej szkółki, bo niby ze nie ma szans się dostac, ale proszę go, zeby chcociaz spróbował, a on nie, bo nie chce się błaźnic... siedzi teraz w swidwinie, ja w poznaniu i taka gehenna.. bo dodatkowo nie chcą nawet go wypuscic na przepustkę, bo nie mają ludzi na warty i siedzi, pilnuje lotniska co drugi dzien pozostał nm tylko telefon..nie widzielismy sie od swiąt .. a wszystko miało być takie pewne, piękne,,,a tu taka lipa, ze masakra.. studia w ogole mi nie odpowiadają, ale nie mogę zrezygnować, bo rodzice mi za nie płacą i nie chcą nawet o tym słyszec, pracę mam tragiczną, ale nie zrezygnuję, bo z czego się niby utrzymam.. ? po pracy siedzę w domu, nie mam do kogo pyska otworzyc, bo nie mam tu ani, rodziny, ani przyjaciół.. a wiadomo, ze na zaocznych studiach nie pozna się tylu znajomych..wszystko by było inaczej, gdyby on teraz tu ze mną był...a ostatnio tylko się kłócimy i nic więcej ;((( brakuje mi bliskich ludzi, kontaktu z nimi, a szczególnie z nim ;/ nie wiem, jak mam rozwiązać tę stytuację, naprawdę ;((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×