Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiibbii

w szpitalach jest przymus karmienia piersia. dlaczego?

Polecane posty

Gość fiibbii
brak zrozumienia! niestety. odwalają swoje i w dupie mają człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam w uk i drugie dziecko tu rodzilam.wiedzialam od poczatku ze bede karmic butelka(moze wyrodna matka,moze nie ale tak postanowilam po pierwszej corce)..... .....i tu nie ma przymusu,nakazu,naklaniania czy sugerowania ze mleko matki najlepsze.tutaj matka decyduje i nikt tego nie neguje i nie porownuja cie do nizszej kategori. jak urodzilam i panie daly mi synka,bylo jedno pytanie:\"piers czy butelka?\",powiedziałam ze butelka i pani sie tylko zapytala jakie mleko podac......tyle. i to jest dobre-decyzja nalezy do kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tez dziwi co piszecie
mimo iz ja mieszkam w polsce rodzilam w dwoch szpitalach to nie spotkalam sie z przymusem karmienia piersią. Wrecz przeciwnie położne same przychodziły i pytaly czy dokarmic dziecko, czy moze wziąć je do siebie tak by mama mogla sie wyspac itd. Wszystko pokazywalay, o wszystkim rozmawialy itd. A szpitale w malych miasteczkach - rarytasow tam nie bylo ale opieka ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiibbii
a gdzie rodziłyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie moje miatro tez jest male, ale szpital mamy nowiutki i super warunki, no ale opieka tez bardzo dobra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tez dziwi co piszecie
ja rodzilam w woj opolskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem zaskoczona. rodzilam w wawie na madalinskiego, jeszcze na porodowce jak odpoczywalam to polozne co chwile wpadaly i przystawialy mala zeby sie nauczyla ssac (obie bylysmy w tej kwestii zielone ;-) ) Jeszcze przed porodem mowily ze one namawiaja do karmienia piersia ale ja i tak bylam na to zdecydowana, tylko nie wiedziałam czy będę miała tyle mleka. Przez pierwsze 2 noce jak mala plakala to szlam do poloznych i mowilam ze chyba sie nie najada bo jeszcze nie mam wystarczajaco duzo pokarmu - bez zwlekania przynosily strzykawki i dawaly. 3 nocy juz bylo ok bo przyszedl nawal. Ale ze mna na sali lezala dziewczyna z blizniakami i od poczatku powiedziala ze nie bedzie karmic piersia bo one nie umieja, a ona obolala po cc, i tylko sie polozne utwierdzily czy na pewno taka jest jej decyzja (czy moze chce zeby jej pomogly sprobowac, bo potem juz nie bedzie odwrotu jak laktacja sie zatrzyma) - potwierdzila i przez reszte czasu bez problemu na kazde zawolanie przychodzily i dokarmialy. nawet same karmily dopoki ona nie miala sily, zeby nie musiala wstawac z lozka. i to jest szpital w duzym miescie, z duzym dziennym \"przerobem\", wiec naprawde jestem zdziwiona jak czytam z czym sie spotykacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem z Łodzi
i dwa razy rodzilam w Centrum Matki Polki - i powiem tak : w tym szpitalu nie ma problemu z karmieniem butelka. ja karmilam co prawda piersia ale jak mnie bolaly sutki to nie bylo problemu zeby dostac butle z mlekiem . tak w kuchni byly specjalne mleko w płynie bebiko , ktore przelewalo sie do wyparzonych szpitalnych szklanych butelek i nakladalo sie smoczka . połozne bez problemu przynosily butle jak sie poprosilo . wiec widocznie zalezy od szpitala . i nikt sie nie pytal dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dziewczyny która pytała o zótaczke jak sie karmi piersia to bardzo wolno uwalnia sie bilirubina i długo jest zótaczka to opia połoznej cnionej w szpitalu mój synek leżał tylko całą noc w inkubatrorze ( na butli) i żótaczki nie było rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakmyślicie
niestey mnie tez to spotkalo , do tego stopnia ze zamiast cieszyc sie macierzynstwem , zadręczalam sie ze jestem wyrodną matką , i wogóle co ze mnie za matka ze nie dość ze nie potrafila "normalnie " urodzic , to jeszcze nie potrafi wykarmić dziecka , do tej pory mam wyrzuty sumieniaze nie karmie , chociaz walczylam róznymi sposobami , pokarmu nie mam i tyle , cały czas słysze - co to za matka co dziecka nie moze wykarmic ,tak jakbym ja byla wszystkiemu winna :( CHOLERNY TERROR LAKTACYJNY!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×