Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieespodzianka

wkurza mnie to...

Polecane posty

Gość Nieespodzianka

sytuacja podobna. Moj kumpel jedynak, pracuje jest zaradny i odciął pępowine. Kupil sobie samochod i wyjechal z dziewczyna na narty. Moj chlopak tez jedynak, pracuje i tez jest zaradny ale nie mam pewnosci odcietej pepowiny raczej dlaej jest uzalezniony od rodzicow( ich zdania). Nie mam co marzyc aby mnie gdzies nawet zabral, bo wiecznie jest choryi ciągle siedzimy w domu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camparii
moze tak go mama wychowała? albo tak bardzo szanuje rodziców, że liczy sie bardzo z ich zdaniem. ale tego że Cie nie zabiera nie rozumiem, mój mne wyciąga nawet jak jest chory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieespodzianka
Moj nie bo ma slaba odpronosc. Nawet jak ja bym chciala i go namawiam to jest to bezcelowe poniewaz woli zostac w domu bo jeszcze sie przeziębi. Dodam ze nie jestesmy nastolatkami ale mamy po 26 lat:/ Szlak mnie juz powoli trafia. Jak dziecko. Czuje ze trafilam na maminsynka i im dalej tym tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camparii
skoro to odporność to może lekarz coś pomoże? niech bierze witaminy np. Albo skoro jest maminsynkiem to mama dzwoni do niego i mowi "synus siedz w domu bo zimno". a masz dobry kontakt z jego mama? może jakoś ją przekonać, że jej kochany synalek nie jest dzieckiem już i umie sobie poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieespodzianka
to nie takiep rsote. Znam jego matke i ONA ZAWSZE MA RACJE> ZWLASZCZA W KWESTIACH SYNA! Raz postawilam na swoim wyciagnelam go to sie rozchorowal i mialam tyle do sluchania ze szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
a może powiedzieć chłopakowi, żeby zdecydował - ty, czy jego obniżona odporność. W dzisiejszych czasach wszyscy mają odporność obniżoną - to nie żadna choroba. Jakby sobie połaził po górkach, toby się uodpornił...jeszcze nie znam lekarza, który na wzmocnienie odporności zalecałby siedzenie plackiem w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camparii
nadopiekuńcza mamusia... ale dziwne, że facet woli słuchac matki niż Ciebie. moja też uważa ze sie rozchoruje jak tak często będę po mieście latać, ale jednak wychodze. usiadlam z nia i wytlumaczylam, że On jest dla mnie ważny i chce spędzać z nim jak najwiecej czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieespodzianka
U niego nie ma szans...kiedys bardzo chorowal i zastosowano kuracje ktora mu rozwalila odporonosc od tego czasu jest "wychuchany"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
hm..no to musisz go bardzo kochać, skoro zdecdowałas się na związek z taką osobą. Teraz już pozostaje ci tylko zapomnieć o wszelakich wyjazdach i chuchac na tę swoją miłość...osobiście, to chylę przed tobą czoła, bo ja bym tak nie dała rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camparii
no to skoro nie może Cie nigdzie zabrać Ty zafunduj mi jakiś miły wieczór w domu, niekoniecznie jeden. pomysły na pewno znajdziesz, a może być miło i w domu. na mieście możesz posiedzieć z przyjaciółkami. ale tak serio, to ciężko mi wyobrazić sobie faceta, który nie wychodzi z kumplami na piwo, albo nie wyjeżdżaja gdzieś na "męską podróż"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieespodzianka
Musze go ustawic...nie przeciwko matce ale zebym myslal o nas jako ja i on a nie jako ja i on i mama. Jesli nie bedzie potrrafil sie jej przeciwstawic dlam nie- odejde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieespodzianka
Moge...tylko on nie mieszka sam a z matka, ktora wiecznie siedzi w domu . Mieszkanie male ciasne wiec nie dam rady. U mnie podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
a ta jego nieodporność to na serio taka tragiczna? I co? Nie pracuje, nie wychodzi z domu? przedstaw nam blizej jego osobę, bo to niemożliwe, żeby tylko w domu siedział...jak moze wyjśc do pracy, to do kina, do restauracji , pizzerii, na spacer - tez może pójść, prawda? I na wycieczkę, gdzie się nie zmęczy za bardzo - tez może pójść. i na plażę - tez może pójść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camparii
też mieszkasz z mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieespodzianka
Naprawde ma rozwlona odpornosc. Jest wiecznie chory. Do rpacty chodzi i specery tez. mialam na mysli cos "ciezszego" czyli np. wypad na narty. Wkurza mnie to normalnie powoli zaczynam świrowac w koncu wykrzycze wszystko i rzuce w duiably. kocham go i moge smialo powiedziec ze mnie nosi na rekach ale ta jego matka zaczyna mnie wkurwiac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
ja sie staram trochę zrozumieć tę matke - przecież mało nei straciła syna, więc teraz dmucha na niego i chucha...mnie sie wydaje, ze to twój chłopak powinien z nią pogadać i jej wytłumaczyć, bo jeżeli planujecie wspólną przyszłośc, to taka przyszłośc z mamuśką u boku jest z góry skazana na porażkę. Zdajesz sobie chyba sprawe z tego, że to TY zawsze będziesz tą złą i nawet zwykły katar twojego chłopaka - to będzie twoja wina..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieespodzianka
Wiem i to mnie przeraza. Czekam nie powazna rozmowa...sam na sam..musze mu powiedziec by pogadal z matka o tym i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
oj, musisz. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest inaczej
mieszkamy za granica, poznalismy sie tutaj po jakims czasie zamieszkalismy razem moj mieszkal ze swoim bratem i mieszka ja sie wyprowadzam na dniach zostawiamy sobie otwarte drzwi nie mowimy definitywnie koniec zreszta niewazne ostatnio brat zrobil awanture wyzyl sie na mnie wyzwal mnie od najgorszych wszyscy sie zastanawiaja co mu odbilo moj byly wstawil sie zamna:D bronil mnie jk lew za co mu dzieki ja powiedzialam zeby nie liczyl ze tu kiedykolwiek wroce jak uda nam sie zejsc to chce zebysmy mieszkali sami , sami ukladali sobie zycie nie patrzyli caly czas na brata a mojemu bylemu strasznie sie to nie spodobalo stwierdzil ze chce go rozdzielic z bratem - ale tu nie o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest inaczej
mi chodzi o to ze nigdy tak naprawde nie bylismy sami zawsze w trojke - no oprocz sypialni :D teraz jeszczse brat sie wtracil w nasz zwiazek slyszal nasze klotnie i wyrzygal wszystko ja nie chce go rozdzielac nigdy nie powiedzialam zlego slowa na brata ani na nikogo z rodziny a tu takie zarzuty nie kumam mial tak ktos?ile mozemy mieszkac z bratem?cale zycie?nie moja wina ze on nie ma ani dziewczyny ani znajomych mamy mu sluzyc za nianke caly czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×