Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dyskretna kochanka

samo zycie...

Polecane posty

zycie przelatuje mi przez palce... wielki smutek w sercu, samotnosc... i nikogo, kto pocieszy... Tak bardzo chcialabym znow zakochac sie w swoim mezu tak, jak gdy go pierwszy raz zobaczylam... Czy to jeszcze mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest. Wystarczy się postarać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napoleon_rozdarty
To mu rozepnij najpierw spodnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoano
on tez musi sie postarac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na sam początek pomyśl o tym, czego sama chcesz i co możesz dać mężowi. Po jakimś tam czasie bycia ze sobą masz zapewne swój pogląd na temat jego marzeń, pragnień i.t.p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że jest możliwe
tylko musisz poczuć że możesz go naprawde stracić :( Doceniłam swojego dopiero gdy nasze małżeństwo wisiało na włosku, z mojej winy. bo też chciałam zakochania itp, tylko szukałam nie tam gdzie trzeba :O Szybciutko wszystko mi się przewartościowało, gdy dostałam mocno w d... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na sam początek taka porada
schudnij, tak ze 40 kilo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoano
ale wiesz ze kochanek tego nie poprawi?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie trudno ja po jakimś czasie zrezygnowałem i się rozstałem może Tobie się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie stawiaj sprawy w ten sposób: ON SIĘ NIE STARA, zatem TO JEGO WINA - JA NIC NIE MOGĘ. Może stara się, a Ty tego nie dostrzegasz. Może nie stara się, bo nie wiem jak. Może oboje się nie staracie. Może oboje uważacie, że gdyby istniało między Wami uczucie, to powinniście takie rzeczy wiedzieć bez pośrednictwa słów. BŁĄD. Nic, absolutnie nic nie zastąpi komunikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie o to chodzi ze nie chce sie rozstac, chce z nim byc... A co do staran, juz mam dosc staran, jezeli nie sa docenione i gdy slysze, ze to zle, tamto nie dobre :( Ile tak mozna... A z drugiej strony nie chce Go stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoano
czasem ptrzeba dokonac prze gladu zycia i dac tej drugiej stronie posmakowac naszego braku ....moze wtedy pojdzie to albo w tą albo w drugą stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcesz być do końca życia z pięciolatkiem? Jeśli jesteś aż tak zdeterminowana, może spróbuj go sobie wychować. Pokierować nim tak, by dorósł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie o to chodzi ze nie potrafie :( Juz po prostu nie mam sil tysieczny raz powtarzac to, czy tamto... Ale chce z nim byc... Dziwne? Tez sie sobie dziwie, ale nie wyobrazam sobie, ze mogloby Go kiedys zabraknac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie znam to na pamięć do niczego nie namawiam ale taki jest początek ....zaczynasz rezygnować , walczyć, brak sił prawda- nawet dobry seks tego nie załatwi później i on się popsuje ale to uwaga do mnie Tobie życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popracuj nad wyobraźnią ;-) Nie śpiesz się z działaniami, ale eksperymenty myślowe są bardzo wskazane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoano
jesli zyje się z rozkapryszonym egoistą nie da się eksperymentowac potrzeba jest działania dac mu posmakowac zycia bez "Ciebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoano
jesli zyje się z rozkapryszonym egoistą nie da się eksperymentowac potrzeba jest działania dac mu posmakowac zycia bez "Ciebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są ludzie, którzy nie starając się, zapominają, że Miłość, tę przez wielkie M, trzeba pielęgnować, jak kwiat. Jak go przelejesz wodą, zwiędnie. Jak go nie podlejesz na czas, zaschnie. Umiejętne podsycanie tego płomienia, to prawdziwa sztuka. Twój mąż musi poczuć, że może Cię stracić. I to nie może zadziałać na dzień, dwa, na tydzień. Musi się przebudzić, bo zasnął jak niedźwiedź. Jest mu ciepło, bezpiecznie i śpi. Tak mu dobrze. On nic nie robi, a Ty się starasz o niego, bo to Tobie jest źle. Niestety, jak go otrzeźwić? Tego nie wie nikt. Do każdego dotrzeć można tylko w jeden sposób, zależny od niego samego. Tylko Ty możesz go znać i wybrać ten jedyny sposób. Mam podobnie. Moja Pani zasypia co jakiś czas. A ja szukam sposobu, by Ją obudzić. Dotychczas udawało mi się, ale ostatnio od wielu miesięcy nie mogę do Niej dotrzeć. Dlatego rozumiem Cię. Musimy wierzyć, że się uda, i znów, i znów. Nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoano
ja mam inne zdanie nie warto uszczesliwiac nikogo na siłę Jesli on nie widzi potrzeby poprawy to zostaje nam wypuscic tą miłosc jesli jest prawdziwa wróci zmieniona doskonalsza o to jedno doswiadczenie a jesli nie było miłosci to budowac ją z kimś innym na innym gruncie. Bo po 40 tce obudzisz sie kobieto z reką w nocniku z uczuciem zmarnowanego czasu i życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że jest możliwe
puścić.... miłość to nie samoczynny twór - to relacja mniędzy dwojgiem ludzi Jasne, odpuszczenie sobie na jakis czas moze być dobrą metodą ,ale niekoniecznie. Nie ma jedej dobrej recepty, szkoda :) U mnie stosunki naprawiły się po tym, kiedy ja zacżęłam jego widzieć w innym świetle, kiedy bez liczenia ile daję a ile otrzymuję zawalczyłam o tę miłość i rzuciłam wszystko na jendą szalę. A Twoje słowa dyskretna kochanko - jakbym czytała siebie sprzed kilku lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoano
chcesz powiedziec ze miałas egoiste rokapryszonego który dbał o własny czubek nosa i miłoscią nakłoniłas go do zmiany wygodnego trybu życia a on sie poddał tak bez walki tak? czy poprostu zaakceptowałas gada i sobie teraz koło ciebie ma sielankę? bo ciekwi mnie ta opcja:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram sie, naprawde sie staram... rozmawiam z nim, mowie, co mnie boli, za co chce z nim byc... Zmienia sie - na godzine, czasem tydzien... A pozniej to samo Cokolwiek mowie sie nie liczy, grochem o sciane. Czasem mam wrazenie, ze robi mi na zlosc, bo zupelnie inaczej niz mowilam... A moze po prostu wina jest po mojej stronie... po prostu za malo sie staram... :( qrcze, zlapalam dola:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×