Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość handki

Proszę was, doradźcie.

Polecane posty

Gość handki

Oboje z narzeczonym planowaliśmy skromne wesele. I jak zaczęlismy liczyć ile osob pasowałoby zaprosić wyszo nam prawie 100. Jest to rodzina najbliższa plus rodzeństwo naszych rodziców z dziecmi. Po mojej stronie nie wychodzi dużo bo tylko 30, ale po stronie narzeczonego bardzo dużo bo on ma bardzo duża rodzinę. Jak to rozegrać? Nie chcemy takiego duzego wesela, ale tez głupio zaprosić jedna siostrę a drugiej nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
Skąd ja to znam. To jest jak łańcuszek- zaprosisz jedną osobę to za nią ciągnie się łańcuch kolejnych osób. A np. nie mogę zrobić tak, że zaproszę chrzestną (siostrę mamy), a drugiej siostry nie zaproszę- a one mają dzieci, a dzieci mają partnerów, a jak siostrę to i brata, a skoro rodzeńtwo mamy to taty też, Ci mają dzieci, dzieci mają partnerów, mają też swoje dzieci...itd. Po zminimalizowaniu wstępnie wyszło mi 75 osób, ale jeszcze będzie chyba sześć bo coś moi rodzice nie mogą się pogodzić z brakiem serdecznych przyjaciół rodziny- a że ja też ich bardzo lubię to chyba zaprosimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość handki
jestem za, ale mama mi mówi, ze tak nie wypada, bo jescze chrzesnych pasuje zaprosic. A jak zaprosze chrzesntych to zostanie tylko jeden brat niezaproszony ze strony mojej mamy, no i że tak też głupio:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość handki
purpleday, sluchaj ze strony mojego narzeczonego jego kuzyni mają już dorosłe dziecia nawet wnuków poniektózy no i ta drogą dochodzimy do 100.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość handki
Nieważne czy mnie stac czy nie. Ja po prostu nie chce dużego wesela bo nie znosze takich. Żle sie czuje wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
Ja też byłam na początku na nie- każda propozycja zrobienia wesela kończyła się odpowiedzią - nie lub nie ma mowy. W końcu siedliśmy z narzeczonym i realnie obliczyliśmy liczę osób, koszt itd. omówiliśmy wszystkie ZA i PRZECIW i przyznam, ze to on mnie namówił do tego po trosze- ale teraz się wkręciłam i zwracam honor wszytskim, którzy mnie namawiali. To tylko jeden taki dzień w życiu. Będzie skromnie, bez fajerwerków, będę musiała włożyć w to dużo pracy własnej, żeby zaoszczędzić co nieco- ale teraz już się cieszę :D Choć jestem też przerażona faktem, ze cały dzień i noc ok 80 par oczu będzie skierowanych w moją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×