Na ile pozwalacie obcym facetom w klubie?

Sytuacja: piątek, sobota wieczór, ktoś prosi Cię do tańca, jest miło, idziecie napić się piwa, rozmawiacie. Pozwoliłybyście się mu pocałować? (mam na myśli osoby bez stałego partnera). To Waszym zdaniem normalna zabawa i nic wielkiego czy już ycie "łatwą"? Inna kwestia: sam taniec. Pozwalacie macać się po pupie itp.? Gdzie jest ta granica? Pytam, bo sama już nie wiem. Aaaa, mam na myśli przedział 18 - 30, głównie studencki. :P

nie mówie o skarajnościach :P

pozwalamy,szczesliwa jestes,wszystkie tak maja po co tanczyc? czekamy na ciebie w parku, przyjdz a nie pozalujesz

mój misio True evil and hate dobrze mówi

ja bym sie nie dała dotykac ani całowac chyba ze w tancu ale taniec to taniec raczki maja byc tam gdzie byc powinny a nie schylac sie ku dupie :o

no chyba po ryju by doptal palant jeden jakby mnie nowow poznany facet chial po dupie smyrac:O:O

zależy jak bardzo pijana jestem:o ale nigdy nie wiecej niz calowanie. jak jestem trzezwa to na nic nie pozwalam, nawet za reke sie dotknac.

na nic im nie pozwalam

chce zatanczys prosze bardzo ale nic wiecej,moge pogadac, pousmiechac sie ale nic wiecej

Wkurwiają mnie faceci wypowiadający się tutaj. Dziewczyna to kurwa jak się puści na imprezie, a facet to co ??!! Tak samo!! Puszczaki jebane hehe Powracając do tematu.. Jeśli jest się wolnym, można się polizać, dla przyjemności, jak się ma ochotę.. ale lepiej nic więcej, za 1 razem, bo po co, no chyba, że komuś naprawdę strasznie brakuje seksu, to dla swojej przyjemności, spoko. Ktoś pisał o Parku, moje koleżanki są tam dziś hehe