problem

otóż tak poznałam rok temu fajnego chłopaka byliśmy tylko \\\"znajomymi\\\" dałam mu swój numer itd.. ale on mnie olał nie zadzwonił... więc dałam sobie spokój teraz jakieś 3 miesięcy temu odezwał sie do mnie zaczeliśmy dużo ze sobą pisac jest jakby moim przyjacielem mogę mu ufac i liczyc na jego pomoc w każdej sytuacji tylko problem w tym, że ja się w nim chyba zakochałam- chociaż nie wiem co to za uczucie ale nie traktuje go ja zwykłego kumpla... powiedziałam jemu o tym... on twierdzi, że nie chce mieć stałej partnerki.. jestem od niego młodsza o 6 lat.. on traktuje mnie jak młodszą siostrę, a mnie to boli...myśle o nim dniami i nocami ...mogła bym dla niego zrobic wszystko, a on nic:/ czasami wydaje mi sie, że on też chce , a zaraz trzyma mnie na dystans... kiedyś poszliśmy razem na piwo i skończyło się to pocałunkami gdy po kilku dniach zaczęliśmy rozmawiac o tym twierdził, że to było szczere i znowu powiedział mi, że jestem dla niego ważna i wyjątkowa ale nie chce miec nikogo na stałe więc co robic? pomocy

Jak to co znaleźć sobie kogoś na stałe , po co CI taki nie stały ?

czekac i obserwowac, napewno sie nie narzucac

ale ja się boję, że sobie on kogoś znajdzie? mogę byc jego przyjaciółką ale jak widze koło niego inną kobiete muszę się powstrzymywać, żeby czegoś głupiego nie zrobić :( :(

właśnie on jest dla mnie wszystkim... i nie zależy mi tylko na sexie czy dobrej zabawie ja chce po prostu żeby on przy mnie był... nie jako przyjaciel ale druga osoba... rozumiecie?

nie wiem już co robic :/ a Wy co o tym myślicie?

więc jak??

co robic??

POJSC SPAC!