Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Omamamija

Spuściłam swoje dziecko w klozecie

Polecane posty

Gość Omamamija

I sama nie wiem jak się z tym czuć. Pamiętam, jak w podstawówce, na biologii, biologica ze schizą uczyła nas,żeby miesięczne odchody zbierać na ręcznik, jeśli są skrzepy, bo to nasze dziecko i nie godzi się go spuścić w toalecie. Do niedawna miałam ubaw z tego, za każdym razem jak to sobie przypomniałam. A teraz? nie dostałam okresu w terminie. Jak trwoga to do Boga. Nawet do kościoła poszłam,żeby dostać ten okres. Niedawno skończyłam karmić i wszystko się rozregulowało (myślałam) Modlitwy zostały wysłuchane. Hura. Ale okres był coraz bardziej obfity, zaczęły się skrzepy. Matka mówiła,że to nic takiego. W rejestracji u gina zapisano mnie za tydzień (nic poza krwawieniem się nie dzieje? bóle w podbrzuszu, itp? Problem będzie jeśli krwawienie potrwa ponad 7 dni - tłumaczono mi:/) Ale do wizyty do gina nie doczekałam. Krew mnie zalała. Trafiłam na izbę przyjęć. USG nic nie wykazało. Szybka decyzja o czyszczeniu macicy. Wieczorem zabieg, rano do domu. Nic nie wiedzieli (????!!!!!) Wyniki HP za 2 tygodnie, proszę z nimi iść do kontroli. Odebrałam wyniki. Jedno zdanie po łacinie. Po ptokach. To było poronienie. Chyba inaczej sobie takie sytuacje wyobrażałam. I ten dramat matek? ja nic nie czuję. Pustka. Chyba jestem nienormalna... :o Kontrola u gina po niedzieli....ech..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eddesa
ale ci ktos namieszal niezle w glowie jak bylas mloda, proponuje isc do psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeeee
I chwała ci za to (mogło wyrosnąc na jakiegoś stalina albo innego hitlera) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omamamija
jeeee - nie sądzę. Mam cudowne dzieci ;P Co do psychologa - nie sądzę by był potrzebny. Tylko tyle czytam, ogladam o traumach kobiet, które poroniły...a ja nic nie czuję..to mnie martwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eddesa
tez poronilam i tez nic nie czulam, tylko mialam wtedy 18 lat a po 2 latach jak odezwal sie instynkt macierzynski to makabra ale dalam rade mnie bardzo zdiwilo to jak twoja babka od biologi mowila o tych skrzepach... glupie babsko albo jakas fanatyczka religijna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aduadaaa
Hmm... Moj pierwszy okres po porodzie trwal 8 dni, bylo to 8 dni silnego krwawienia ze skrzepami, nigdy wczesniej i nigdy pozniej tak nie krwawilam:O Czy mozliwe, ze wlasnie wtedy poonilam? I czy lekarz ginekolog mogl tego nie zauwazyc pare miesiecy pozniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te kobiety przeżywają traumę, bo bardzo nastawiają się na dziecko, pragną go, mówią do brzucha, nadają imię i inne takie... Nie pamietam dokladnej statystyki, ale samoistne poronienia bez wiedzy kobiety (ot, obfitsza miesiączka) zdarzają się stosunkowo często. Nie ma co rozpaczać nad tym, a już w ogóle - chodzić do psychologa, przeżywać jakąś żałobę itp, skoro nie czujesz żadnego smutku. Nie daj sobie zrobić wody z mózgu propagandą, że kobieta powinna opłakiwać każdy dwutygodniowy embrion, jeśli tak czuje, to ok, uszanujmy to, ale jeśli nie - to jest absolutnie normalne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aduadaaa
a czy ktos moze odpowiedziec na moje pytanie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to chyba normalne
że jeśli ktoś sie nie nastawiał na dziecko i poronił to nie przeżywa tego tak jak osoba,ktora z upragnieniem na nie czekała. zresztą w poczatkowej fazie ciaży poronienia samoistne są bardzo powszechne i o wiekszosci z nich kobiety nawet nie wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Moja mama poroniła w pierwszym miesiącu ciąży, tak czasami się zdarza, ja urodziłam się dwa lata pózniej. Przez wiele lat nie wiedziałam o tym , że mama miała poronienie ,dowiedziałam się o tym kilka lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pytałam mamę czy to przeżywała , odpowiedziała , że nie , powiedziała, że przed pierwszą ciążą się tak zdarza, normalnie się czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Omamamija
Dziękuję. Pocieszyłyście mnie. Już myślałam,że jestem jakaś do bólu nieczuła i nienormalna :o Faktycznie, dzieci mam już komplet ;) i więcej nie zamierzam. W życiu nie zrobiłabym jednak nic,żeby się go celowo pozbyć, dlatego może zmartwił mnie ten mój brak jakichkolwiek uczuć. Dziwi mnie tylko ta ignorancja lekarzy. Słowem nic nie wspomnieli. A chyba robiąc mi badanie krwi, zabieg czyszczenia macicy, usg powinni coś ustalić (?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×