Donosiciel w pracy

Dziś przyszła do mnei koleżanka z sąsiedniego biura. Zaczęłyśmy gadać a tu nagle patrze w pokoju obo sprzątaczka jak nigdy to nagle sprzątała, albo przynajmniej udawała i zapewne słyszała co nieco. Jutro napewno doniesie wszystko do szefa. Kurde, jakbym wiedziała, ze podsłuchuje to niczego bym na głos nie mówiła:O

ehh... ja sie juz nauczylam ze w pracy trzyma sie gebe na klodke :O powiedzialam "kolezance" z pracy ze pracuje tutaj tylko dla forsy bo nie lubie tej pracy i kurwiszcze donioslo szefom i mnie wylali... zycze jej wszyskiego najgorszego a tobie zeby jednak nic sie nie stalo ale na drugi raz... siedz cicho! :P

zrob temu babsku jakis kawal-nabrudz w dziwnym miejscu,albo nasyf gdzies po jej sprzataniu,a potem ze swieta mina idz do szefa i podkabluj zolze-ze sie opierdala w robocie, i nawet mietla machac nie umie.

Do bngg: miałem taki sam przypadek - powiedziałem kolezance, że chyba zaczne szukac pracy bo po 8 latach w firmie się wypalam, razem konie kradlismy, znalismy się lata, a ona doniosła wyzej bo \"musi myslec o oddziale\" by zrekrutowac na moje miejsce ja pierdole ... przyjaźń się skończyła z suką ...

Tak to czasami jest. Ja pracowałam z osobą, która zawsze miała bardzo dużo niepochlebnych opinii o szefowej, nie za bardzo się odzywałam na ten temat, bo wiem że z ludźmi różnie bywa. Co się okazało - na szczęście dopiero jak skończyłam pracę - szefowa wiedziała nawet o wszystkich moich problemach osobistych, a 'koleżanka' z miną niewiniątka wmawiała mi, że ona 'nigdy w życiu nic takiego by nie powiedziała', mimo że o większości rzeczy mówiłam tylko jej - nikt z mojego otoczenia nie znał szefowej :o