Jaki najgorszy nr wycieła Wam teściowa?

wszystki jej :numery" byly złe:O

lepiej nie pytaj !!! Ta cholera będzie się w kotle smażyć z czarną smołą, a w koło będą diabły skakać. szmata jedna.

moja tesciowa jjest OK. raz na miesiac jezdzedo niej i zawsze litre postawi. czasami to do rana siedzimy i gadamy :D

moja tesciowa jjest OK. raz na miesiac jezdzedo niej i zawsze litre postawi. czasami to do rana siedzimy i gadamy :D

no to kolkec miałeś dodatkowe atrakcje

syn ma rok, do tej pory 1 raz na ręce go wzięła i to jak jej dziecko tak poda łam, ze wyjścia innego nie miałam. I ciągle rzuca mi teksty, że jej były ładniejsze, takie oczki miały duże, a mój to jakiś dziwny. Na nasze przyjęcie ślubne wszystko sam przygotowałam z mężem na 20 osób, będąc w 5. m-cu ciąży, więc się trochę narobiłam. Przyjechała i wszystko krytykowała, a to kotleciki za słone, a to gołąbki za duże, a to tamto, a to sr.mto, ale jadła aż jej się uszy trzęsły. Wszyscy jedli i chwalili, a ona jedna tak mi docinała. poprosiłam ją żeby upiekła blaszkę ciasta, bo ja niezbyt dobrze piekę, po wszystkim zabrała to ciasto i jeszcze rzuciłą teksem "owocków mi dajcie" i wskazała ciasta jakie chce do domu, a przy stole to "za mdłe" były dla niej. Nic dosłownie nic nie dała nam, nawet symbolicznego bukietu. Przyjechała o wnuczki i rzuciła "babcia da ci Daria ciasteczek, bo na drogę wzięła" wyciągnęła 2 reklamóweczki i dała DWA ciasteczka he he he.

"Na nasze przyjęcie ślubne wszystko sam przygotowałam z mężem na 20 osób, będąc w 5. m-cu ciąży" ---->> żałosne :-O w końcu sama chciałaś i jaką teściowa może mieć pewność, że to jej wnuk? wiadomo co taka przed ślubem robiła na prawo i lewo???

topik jest beznadziejny ale jedna osoba jeszcze bardziej :o:D ślub z przymusu....a sadzisz, ze jak zona zachodzi w ciaze 5 lat po slubie to tesciowa moze miec 100% pewnosc, ze to jej wnuk/wnuczka ??

mieszkaliśmy przed ślubem rok razem, co to za różnica, ze ciąża była nie zaplanowana?

jeszcze nie jest moja tesciowa, ale juz mam przedsmak tego, co bedzie po slubie.. Przywiozlam jej ostatnio pierogi z grzybami, przeslane przez moja mame. Mama robila na obiad, a gdy jechalam do mojego P. zaproponowala, zebym wziela kilka dla niego i jego mamy na sprobowanie. Przywiozlam te pierogi, a ta wziela i ani "dziekuje" ani "jak milo", tylko zjadla, komentujac przy tym "ale drobno grzyby pokrojone, mnie by sie nie chcialo", "ta twoja mama to chyba jakas masochistka, komu by sie chcialo w wolny dzien pierogi lepic". Na koniec odstawila pojemnik, w ktorym przywiozlam jedzenie i poszla do komputera. Umylam pojemnik i zabralam do domu, nie slyszac nawet "dziekuje". Nie zaproponowano mi tez nic do zjedzenia, nawet herbaty! Dodam, ze to nie pierwszy raz, kiedy tak sie zachowuje; przy okazji roznych swiat przywozilam jej rozne ciasta, potrawy; jest wdowa i nie ma drygu do gotowania. Nigdy nie podziekowala, co wiecej domogala sie od mojego chlopaka, zeby nie zapomnial jej przywiezc czegos do jedzenia ode mnie z domu!! nie wiem, jak mozna byc tak bezczelnym, moj chlopak jest dobry i lagodny, ale ja nie pozwole sie tak traktowac. Koniec z ciastami, pierogami itp. Nawet jej juz nie odwiedzam.