Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość suovise

Czy moje zachowanie usprawiedliwia, ze mnie UDERZYL ????

Polecane posty

Gość suovise

..... a wiec....Podobna sytuacja miala miejsce ponad rok temu. Teraz mamy 2 letniego synka. Klocilismy sie, zaczelo sie od bzdury. On udowanial, ze czegos nie powiedzial. Doprowdzil mnie do takiej furii, ze pare razy uderzylam go w klatke. Potem powiedzial, ze jak to powiedzial, zebym go walnela w zeby, myslal, ze tego nie zrobie, ale dostal w zeby. Potem mowil, kilkakrotnie zebym sie uspokoila, w szale furii, uderzylam go znow kilka razy, trzymal moje rece i tlumaczyl, ze nie moge go bic....nie wiem co we mnie wstapilo....powiedzial, ze on nie da sie bic, ze mam przestac, a ja krzyczalam, ze sie jego nie boje i po dziesiatym razie wstal i jebnal mnie w twarz, zlalam sie krwia, popchnal mnie na kanape....przeprosilam go dzis, on mnie nie, mowi, ze to nie pierwsza taka sytucja, czy to go usprawiedliwia??? Myslimy nad rozstaniem....kocham go, on kocha mnie, ale nie umiemy sie porozumiec i jedyne czego oboje nie chcemy to zeby dziecko nie cierpialo i nie patrzylo na zycie jakie jedno z nas mialo w dziecinstwie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rynsztokiem zalatuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikstyebdch
ja myślę, że doprowadziłaś do naprawdę do ostateczności (piszesz wręcz, że do tej pory go atakowałaś, aż nie zrobił tego najgorszego)... myślę też, że jemu jest teraz tak "dziwnie", bo uderzając cie dowiedział się, że potrafi byc brutalem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmn
W szoku jestem, że kobieta pisze, że pobiła męża, a nie on ją. Ciekawe co byś pisała, gdyby to mąz Cię bił. Uważam, że masz problem z wyrażaniem własnych uczuć i panowaniem nad sobą i swoimi kończynami. A na miejscu męża bym nie przepraszała, bo jego zachowanie było konsekwencją Twojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoje zachowanie
świadczy o tym, że jesteś niezrównoważona, takie sytuacje mają miejsce w pijackich patologicznych rodzinach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anialisa
Jeśli to nie prowokacja, to dokładnie robicie i powielacie to, co jedno z was przeżyło w dzieciństwie. Urządzacie piekło z życia własnego dziecka. Jak macie w taki sposób załatwiać sprawy i w taki sposób komunikować się, to lepiej się rozstańcie. Miłość nie ma tu nic do rzeczy (i tak się nie szanujecie, więc co to za miłość?)- albo nauczycie się rozmawiać i zaczniecie jak dorośli ludzie dbać o psychikę własnego dziecka, albo żyjcie oddzielnie - to będzie mniejsze zło. Jeśli niczego nie zmienicie, to dziecko będzie na to patrzyło, przez to będzie się nieprawidłowo rozwijało emocjonalnie i społecznie, a jak dorośnie, to samo będzie agresywne i będzie biło własne dzieci. A z tego co piszesz, to reagujesz bardzo histerycznie i nie panujesz nad emocjami, sprowokowałaś faceta, nie dziwię się, że nie wytrzymał, chociaż tego nie pochwalam. Moim zdaniem z premedytacją niszczysz własny związek swoim zachowaniem, dusisz tą miłość, o której piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suovise
tak mam problem z wyrazaniem uczuc, jestesmy normalna rodzina, nie patologiczna, ale ta sytuacja jest jak z koszmaru....jak wlasnie z patologicznych rodzin, ktore sie napierdalaja....nie wiem czemu tak sie stalo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikstyebdch
Anialisa nie znasz ich, nie mozesz powiedziec nic o ich dzieciństwie, a budujesz opinie o trudnym dzieciństwie?...głupoty piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie. Nic nie usprawiedliwia tego, że facet podnosi reke na kobiete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suovise
tak jedno z nas mialo podobne sytuacje od 3 pokolen (histeryczne zachowania i z braku argumentow bicie), nie panuje nad soba,nie wiem co powinnam zrobic....czuje sie fatalnie, nie wiem juz....jak patologia jakas.sama nie umiem w to uwierzyc jak kochajacy, madrzy ludzie mogli tak sie potraktowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xskks
Przykro mi laska, ale JESTEŚCIE rodziną patologiczną. Patologia to nie bieda i alkohol, ale patologiczne czyli chorobliwe relacje. A niestety oboje zachowujecie się patologicznie, z tym że większy problem masz ty. Nic nikogo nie usprawiedliwia, oboje zachowaliście się w sposób, który świadczy o tym,że macie problem z agresją. I dobrze ktoś wam tu napisał: zamienicie życie waszego dziecka w koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anialisa
pikstyebdch - no jasne, że nie znam tej dziewczyny! I na pewno nie jestem wróżką;) Ale odpowiadam jej na to, co ona sama napisała! Zanim komuś będziesz chciała dosrać i okazać wyższość, to najpierw ze zrozumieniem przeczytaj cały wpis autorki - jak byk napisała, że jedno z nich miało takie dzieciństwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz mnie maz nigdy nie bil :) ale za to ja go kilka razy zdzielilam i sama nie wiem dlaczego to zrobilam, nikt nigdy w mojej rodzinie sie nei bil a mimo to mam takei zapedy :/ pierwszy raz sie na mnie obrazil, drugi raz wyszedl z domu a tzreci raz mi oddal, mysle ze slusznie, od tamtej pory ani ja go nie "bije" ani on mnie, wcale mu sie nei dziwie ze nei wytrzymal i twojemu mezowi tez sie nie dziwie a tobie trudno mi cos napisac bo mam podobnie ale odkad oberwalam wiecej sie nad tym zastanawiam i stopuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obydwoje macie problem
i powinniście umieć obydowje to dostrzec i skorzystać z jakiejś terapii jeśli uznacie że warto to ratowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie...
tylko w pysk jeszcze nie zarobiłam... pchnał mnie na ścianę, na kanapę, oddał po nogach... zawsze pierwsza go uderzyłam, klepnęłam parę razy. teraz zaciskam zęby i nawet "nienawidzę Cię suko" nie sprawia, że go uderzę. nie chcę, żeby syn na to patrzył. nie chcę już byc z moim mężem, choc jest dobrym ojcem. ale już nie jesteśmy już w sobie zakochani, nie uprawiamy sexu, nie przytulamy się. zniszczyliśmy nasze małżeństwo... za dużo słów, za dużo czynów... on jest pamiętliwy, ja też. a są rzeczy, których się zapomina. bo nawet jak po takich incydentach zdarzało się nam przytulic, to już wiemy też, jakie mamy nasze "drugie twarze"... albo się kogoś kocha, albo nienawidzi... coraz częściej myślę "I na co mi to było???"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie...
i przede wszystkim "co się z nami stało?" ... przecież byliśmy w sobie szaleńczo zakochani, chcieliśmy dziecka, mamy pracę, niczego nam brakuje, dziecko zdrowe... tylko jakoś porzestaliśmy się cieszyc sobą, jakbyśmy przestali umiec byc szczęśliwymi ludźmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacy pacy
jakbym czytala o sobie-unas tez sytuacja zrobila sie w domu cierpka,zero przytulania,zero milosci,zero seksu,czasem szarpaniny,ja stoje po stronie autorki,wiem co to znaczy jak facet wyprowadza kobiete z rownowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suovise
jakbym czytala o sobie - dlaczego jest tak, ze ludzie sie kochaja, a potem krzywdza, rania bija, my tez mamy dobre prace, dziecko, ktore zaplanowalismy, na ktore czekalismy, a teraz niszczymy siebie , nasz milosci, przyszlosc, a przede wszystkim psychike naszego dziecka... myszsza - moze to dziwne, ale dzis jak patrze na ta sytuacje, to wiem, ze juz chyba nigdy nie podniose na nikogo reki i moze w moim przypadku sprawdzi sie teoria wstrzasowa...w sumie to najgorsze jest to, ze mu sie nie dziwie, bo on jest czlowiekiem jak ja, zasluguje na szacunek, a ja go upokorzylam, maksymalnie, nie wiem dlaczego, bo zabraklo mi argumentow???, chyba w tym przypadku nie ma znaczenia czy to facet czy kobieta tylko fakt bicia...ja bym mu nie pozwolila, on i tak byl cierpliwy, tlumaczyl, dlugo czekal, przytulal tak, zebym sie nie ruszyla, wtey za pierwszym razem, rok temu, tylko mnie popchna,wczoraj walna....nie wiem tylko co dalej....jak sobie poradzic z narastajaca agresja, checia walniecia w pysk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suovise
tylko kobiety...kochalysmy szalenczo, dzieci/dziecko sa planowane, z milosci i pozadania a tu nagle obcy sobie ludzie.....i ta wstretna druga twarz....jak zyc, aby sie szanowac, kochac i zeby byc szczesliwym i co najwazniejsze, zeby dzieci byly szczesliwe...w sumie dziwie sie, ze chce jeszcze ze mna byc, bilam go, wyzywalam, kurwa a przeciez go kocham....chyb jestem pierdolnieta....patologiczna kobieta.....szok...mam dosc juz tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacy pacy
suovise-eee no jak cie przytulal i czekal az sie uspokoisz to powinnas juz sie pochamowac,moj mnie nie przytuli tylko sie tak usmiecha i prowokuje maksymalnie zebym wlasnie wybuchla,a jak wybuchne to sie cieszy i robi zemnie idiotke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie ze to piszecie bo jzu myslalam ze sama jedna na swiecie jestem taka pojebana :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sober
I ty w ogole rozwazasz zostanie z nim?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sober
I jeszcze ty go przeprosilas...masakra:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sober
Nie, nie jest ofiara, udowodnila, ze nie potrafi panowac na emocjami, jest histeryczka, ale facet powinien wyjsc, wyprowadzic sie, postawic ultimatum(albo pojdzie do psychologa albo rozstanie), ale NIGDY nie powinien podniesc reke na kobiete:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very sober
*reki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suovise
to juz nie pierwszy raz kiedy podnioslam reke....moze wlasnie na jednych dziala slowo a na innych czyn, powiedzial, zebym paietala, ze on jest czlowiekiem a nie przedmiotem nad ktorym moge sie znecac jak mam zly humor...nie jest hujem...jest zywa osoba...ja bym nie chciala byc z kims takim jak ja sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suovise
wiec chcialam napisac,z e dalismy sobie ostatnia szanse....jesli cos takiego sie powtorzy obojetnie kiedy dlaczego w jakiej sytuacji nie bedziemy ze soba bez wzgledu na milosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×