Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość boberkowa skóra

zaufanie - ograniczone czy pełne?

Polecane posty

Gość boberkowa skóra

1. jak ufacie partnerom całkowicie czy w sposób ograniczony? 2. łatwo w was zasiać zwątpienie co do lojalności partnera? 3. sprawdzacie maile, telefony partnera? 4. czy partner was zawiódł i jak to wpłynęło na wasz związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberkowa skóra
? ktoś coś ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqq123
zaufanie mam bardzo ograniczone i jeszcze latwiej je u mnie zniszczyc, zdarzalo sie, ze mnie zawodzil stad mu nie ufam, sprawdzalam telefon, gadu gadu bardzo czesto kiedys, teraz obecnie juz prawie tego nie robie, ale jak mnie najdzie to potrafie przetrzepac wszystkie maile, konta, sprawdzic historie, siedziec na jego gg i czekaz, czy przypadkiem nie napisze jakis obcy nr, ktory okaze sie "kolezanka" tak to u mnie wyglada :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberkowa skóra
dzięki :) wiesz pytam, bo miałam dokładnie tak jak Ty - oprócz czekania, aż ktoś napisze Też mnie kiedyś zawiódł, też już nie sprawdzam, ale też czasem mnie najdzie :) i wiesz co męczy mnie to, mam 27 lat i coraz bardziej pragnę spokoju, ciekawi mnie jak sobie inni ludzie z czymś takim radzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqq123
masz 27 a ja juz mialam nadzieje, ze ja sie tak zachowuje bo jestem niedojrzala itd kurcze myslalam ze mi to z wiekiem minie, mam 22 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Zasada ograniczonego zaufania obowiązuje nie tylko na ulicy i tyczy się nie tylko partnera ale wszystkich znajomych i nieznajomych mi ludzi. 2. Nie. Odrobina logiki w myśleniu i analizowaniu zdarzeń i samemu można dojść do konstruktywnych wniosków o lojalności partnera, nie potrzebuję doradzaczy w stylu: \"na pewno Cię zdradza, bo widziałam jak wracając z pracy wiózł tą \"nową pindę\" z pracy\" 3. Nie. 4. Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberkowa skóra
też kiedyś ufałam bezgranicznie, ale odkąd na 4 pytanie nie mogę dać odpowiedzi "nie" to się tak porobiło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberkowa skóra
qqqq7 też liczę, że z wiekiem się zmieni :) powoli nad tym pracuję, i powoli dzieje się coraz lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaa
Moj partner tez zawiodl mnie i to wiele razy.Oklamywal mnie przez dlugi dlugi czas i kiedys przeszukalam mu wszystkie rzeczy.Teraz juz tego nie robie bo wyjasnilismy sobie wszystkie nasze problemy i teraz juz nie sprawdzam nic a on zaczal mi w koncu mowic wiecej i nie klamie. Uwazam,ze bezsensu jest byc z kims komu sie nie ufa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberkowa skóra
i chyba sedno : tęsknię za czasami jak nie miałam żadnych wątpliwości :) to chyba tego mi najbardziej żal - beztroski No ale jesteśmy duzi i z życiem trzeba się mierzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqq123
bo to zawsze jest ich wina, oczywiscie probuja tlumaczyc sie i zwalaja wine na nas, ze to my mamy cos z glowa itd ale jak to wytlumaczyc, skoro ufalam mu zawsze, w ogole nie obchodzilo mnie czy on z kims gada na ulicy, czy w szkole, czy gdziekolwiek, a od pewnych zdarzen nie ufam mu w ogole, to czy to napewno moja wina. a jak radzisz sobie z ta zazdroscia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqq123
mojemu niestety nie da sie wytlumaczyc, ze powinien zmienic niektore swoje zachownia, wiecej mi mowic i przestac krecic i doprowadzac do nieodmowien, bo inaczej ja sie nie zmienie, niby to rozumie, ale za chwile jest dokladnie tak samo jak bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberkowa skóra
jak sobie radzę? przestałam poświęcać czas jemu jak kiedyś, zaczęłam zawierać nowe znajomości, nie odpychać facetów, którym się podobam (nie flirtuję, ale nie odrzucam każdego, który wyrazi jakiś podziw mną - jakoś tak, nie wiem jak to ująć), więcej rozmawiamy, przestałam panikować, reaguję spokojnie( jak mi opowiada, że np. jakaś koleżanka mu sie ostro narzuca) a on dzięki moim spokojniejszym reakcjom więcej mi mówi. Wytłumaczyłam mu, że to chore i na dłuższą metę się tak nie da Ale totalne zaufanie - myślę, że lata miną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. ufam 2. zdecydowanie nie 3. NIE! 4. nigdy się na nim nie zawiodłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ty wiesz, co to jest zaufanie? chyba nie. albo je masz albo nie. albo ufasz w pelni albo jestes nieufna. białe albo czarne. zadnych odcieni szarosci. a ograniczenia to sa na drogach. a nie w zwiazkach. nie ma zaufania - nie ma zwiazku. proste. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqq123
tez zamierzam zmienic swoje zycie tak jak ty i zajac sie soba bardziej bo zwariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqq123
nie kumam- nieprawda, zaufanie buduje sie na podstawie zachowania tej drugiej osoby, zawsze sie uwazalam za dosc ufna osobe i faktycznie ufalam na poczatku teraz nie potrafie, za bardzo zawiodlam sie na ludziach, w tym na przyjaciolach i teraz nie ufam ludziom to co znaczy, ze jestem skazana na samotnosc ? bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberkowa skóra
nie kumam kiedyś miałam zdanie jak Ty życie weryfikuje różni ludzie, różne cechy - kompromisy porozumienia to wszystko kosztuje i trwa ostre i twarde opinie, czarne białe - życzę Ci, abyś nie musiał tego korygować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co innego tyczy się partnera życiowego, a co innego znajomych. Do kogo innego masz mieć zaufanie jak nie do własnego faceta? Związek bez zaufania wydaje się jałowy. O ile w ogóle można go nazwać związkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqq123
dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqq123
wlasnie facetowi sie predzej nie ufa niz przyjaciolom, bo wlasciwie nie cierpisz jak odkryjesz ze przyjaciel nie jest godny zaufania a jak sie okaze to samo w stosunku do faceta to swiat sie moze zawalic, zreszta rzadziej przyjaciel zawodzi dotkliwie niz facet, to sa zupelnie inne plaszczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boberkowa skóra
qqq masz rację, zawód na przyjacielu nie jest tak bolesny jak na facecie - bo to całkiem inna płaszczyzna a ciągła podejrzliwość, bycie "w pogotowiu" wykańcza Tak więc qqq zrób coś z tym, bo zwariujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż ja mogę powiedzieć... Szczerze współczuję takiego życia, qqq123.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×