Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewczynka malutka

niemowlak a tesciowa

Polecane posty

Gość Wez kulaa
sie opamietaj! 7 miesiecy to kawal chlopa! Hahahahaha a wlasciwie usiasc by trzeba bylo i plakac nad takimi zalosnymi matkami jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na teściową jest jeden sposób- jak będziesz musiała zostawić z nią dziecko zawsze zanoś to co ma zjeść obojętnie czy to będzie zupka czy serek czy nawet głupia czekoladka. Ja tak robiłam - mały miał zawsze ze sobą swoją torbę, a w niej wszystko czego mu trzeba było czyli pieluchy, herbatkę, kawałek kinder czekoladki, jabłko itp. Po prostu wszystko to co mogłoby wpaść babci do głowy dzięki temu byłam spokojna o to co je, a teściowa nic nie podejrzewając dostosowała się do tego. Nie dziw się dziecku, że nie chce wrócić do kaszek itp. Jak Ty byś codziennie jadła prawie to samo, a nagle ktoś dał by Ci posmakować nowości to też byś się buntowała. Musisz to jakoś przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynka malutka
ech... pomalu daje rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga_sh
moja córeczka ma 6,5 miesiaca, narazie gotuje sama obiadki, przeaznie piersi z kurczaka albo poledwiczke z warzywami- kalafiorek, marchewka, seler, pietruszka, brokul, kawalek buraczka itd. Nie dodaje ani maselka ani soli. Coreczka lubi rowniez zupki ze sloiczka, jogurty od 6 miesiaca albo deserki. Na kolacje daje jej kaszke. Czasami sprobuje cos z naszego obiadu ale bez przesady. Na zupke ogorkowa czy skwarki to za wczesnie, zoladek takiego malenstwa jest jeszcze slaby i nie radzi sobie z takimi ciezkostrawnymi produktami, wiec mamy nie meczcie dzieciaczkow!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oihfugshdfv
jakbym słyszała opowiesci o mojej teściowej...Zastawiam go tam czasem jak nie mam wyjscia,bo w weekendy wyjezdzam do szkoły.Mały ma 10 m-c,ale przysięgłam sobie,ze będę go jak najdłużej odżywiać zdrowo...tzn,poki co bez soli,przypraw i tluszczu.U nas w domu mama nauczyła nas zdrowo sie odżywiać i tez tak zazwyczaj jadamy,a u teściowej wszyscy wpieprzaja tyle,że jak ja tam jeżdzę to po prostu żal za dupe mnie ściska.Nie dość,że tyle tego wszystkiego jest-5 rodzajow kotletów,udek,bigosy itp itd to jeszcze wszystko tak ocieka tłuszczem i solą,że aż to sie w glowie nie mieści.Ja mam niestrawności po ich jedzeniu.No i oczywiście jak mnie nie ma to ładują w niego to żarcie niesamowicie...oczywiście mi tego nie mowią,bo kategorycznie zabraniam,ale widzę po ilości i jakości kupek,jakie robi po wizycie u babci...no i po tym,ze na drugi dzień nie chce nic u mnie jeść...Ale po jakimś czasie wszystko wraca do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja888888
moja texciowa tylko raz dala po cichaczu mojej corce cos bez pytania. powdeizlaam jej w sposob bezczelny bo w inny do niej nie dociera ze ona z moim dzieckiem moze sie tylko bawic bo jak zobacze ze karmi ja bez mojej zgody to za sieie nie recze. teraz mam ja z glowy :) doskonale rozumiem twoja zlosc , badz ostra bo na szmaty tesciowe nic innego nie dziala uwierz juz z nia swoje przeszlam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×