Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pustaaa

kryzys w związku

Polecane posty

Gość pustaaa

Jestem z nim 2 lata, ale \"tradycyjnie\" nadszedł kryzysowy moment. Mam wrażenie, że nie potrafimy ze sobą rozmawiać mimo że mamy wiele wspólnych tematów. Aktualnie jestem wobec niego zupełnie obojętna. Przyjdzie - fajnie. Nie przyjdzie - też dobrze. On jest dla mnie kimś ważnym, nie chcę go stracić. Zastanawiam się co robić: próbować ratować związek, czy dać mu trochę czasu by sam zrozumiał, ile stracił? Pomóżcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pustaaa
ile straciłby, gdybyśmy przestali być razem. o to mi mniej więcej chodziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam na innym topiku, ale sądzę, że i tutaj pasuje: daj wam czas. Może nie ratowanie na siłę czy coś takiego, ale nie zaogniaj konfliktów i pamiętaj o dobrych chwilach. Nawet jak się po zerwaniu zejdziecie, to już "ta" zapora została złamana i z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzic, ze będzie zdarzało się to częściej. Związek nie może opierac się na strachu: o matko, ile mogę stracic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pustaaa
Sęk w tym, że u nas nie ma konfliktów. Nie wiem na czym to polega, że stosunkowo nagle stałam się obojętna. Może to brak spontaniczności z jego strony? Fakt, ja wiele razy robiłam coś, a dopiero potem myślałam. Czekałam na niego na dowrcu, po pracy, wpadałam z nienacka... A on? Nie. Jeśli się wcześniej nie umówi, nie zadzwoni, to nie ma mowy żeby coś takiego mogło mieć miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz o ten brak spontanicznosci zal? Czy jest to cos nowego, czy zawsze taki był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pustaaa
Zawsze taki był, ale byłam tak zachwycona faktem, że mogę z nim być, że mi na tym nie zależało zupełnie. On jest raczej osobą skromną, cichą, małomówną, i takie akcje chyba nie są w jego stylu. Ale czasem naprawdę chciałabym od niego czegoś nieprzewidzianego, jakiejś niespodzianki. Ileż można wytrzymać w rutynie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×