dobra, pośmiejcie się

przyjeżdża wczoraj do mnie mój facet. myślę sobie, tlusty czwartek, szkoda że nie kupilam pączków, zjedlibyśmy sobie razem. niestety byl już wieczór. a więc wpada mój luby, siada na kanapie, mówi że kupil sobie dziś 5 pączków i zjadl ... a potem zabral się do bombonierki, którą dostalam od taty (bo przecież nie od mojego faceta, on nie daje prezentów) i ją zjadl ... calą. hehe, szkoda gadać. problemu z tego powodu nie mam ... ale po prostu mam cepa nie faceta heh