Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona909090

Niepełnosprawny brat mojego męża

Polecane posty

Gość gniotek
Laski zacznijcie wreszcie rozróżniać niepełnosprawnych fizycznie a psychicznie!!!! łatwo jest mówić: zaopiekuj się chorym, bo to twoja rodzina i już! a co z reszta rodziny? dziećmi? spróbujcie opiekować się osoba niepełnosprawną umysłowo! to jest coś absolutnie innego niż opieka nad kimś niesprawnym ruchowo czy niewidomym! osoba chora umysłowo nie może zostać nawet przez 5 min sama! Akcje w stylu odkręcanie gazu, uciekanie z domu, wyrywanie się na środku ulicy to normalka! Taki człowiek często jest agresywny i niebezpieczny dla siebie i otoczenia! i teraz czy wyobrażacie sobie opiekowanie się taka osoba w domu gdzie są jeszcze dzieci? :/ Autorko dla chorych ludzi są specjalne ośrodki i tyle. jesteś młoda, cale życie przed tobą i to jest NATURALNE, że nie chcesz go zmarnować na zajmowanie się chorym szwagrem!! życie masz tylko jedno i masz pełne prawo, by przeżyć je tak jak chcesz a nie tak jak ktoś ci każe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora...
Sama jestem niepełnosprawna, ale fizycznie. Fakt, że sama potrafię przy sobie prawie wszystko zrobić, posprzątać, ugotować, ubrać się, umyć, korzystać z toalety... mam też pracę i własny samochód, ale mimo tego co mam teraz nie potrafię sobie wyobrazić tego, że ktoś z rodziny, rodzeństwa mógłby i chciał mnie oddać do DPS. Dla mnie życie tam to jednocześnie śmierć. Śmierć za życia. Przy okazji dodam, że oprócz tego, że ja jestem na wózku w domu mamy jeszcze 90-letnią babcię która od 10 lat ma schizofrenię paranoidalną a od 5 wymaga całkowitej opieki 24/h I co? i da się żyć. Nie jest łatwo, ale można się z tym pogodzić, że chociaż jestem młoda też nie mogę nigdzie od kilkunastu lat wyrwać się z domu z rodziną, bo mama musi przy niej być częściej niż przy mnie. Autorce proponuje spróbować zanim powie NIE. Nie trzeba rezygnować z pracy. Na czas nieobecności można wynająć opiekunkę. Na wakacje, wypad do parku zawsze można zabrać i jego. Przecież też potrzebuje świeżego powietrza jak i wy czy wasze dzieci. Wydaje mi się, że ty go nie chcesz, bo nie odpowiada ci on jako człowiek-kaleka. Wstydzisz się go, że twój mąż ma takiego brata, dlatego wolałabyś nie być z nim pod jednym dachem. Wyszłaś za mąż za jego brata, ale nie zapominaj, że teraz tworzycie rodzinę i to bliską rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja rozumiem autorke topiku
wszyscy sie tu rzucaja na autorke topiku ale preciez brat ma jeszze siostre i ona ma wiekszy obowiazek wobec chorego brata. a autorka topiku to prawie zadna rodzna dla tego chorego. i naprawde nie ma obowiazku opiekowania sie nim przez cale zycie jesli by zaszla taka koniecznosc( my tu sobie tak dywagujemy a nikt nie wie kto kiedy umrze zycie pisze rozne sceniariusze ). ktos tu pisal ze polki za granica za kase opiekuja sie chorymi. ale ja jestem taka osoba ze nawet za kase raczej nie podjelabym sie takiej pracy. raz ze nie mam zielonego pojecia o opiece nad chora osoba a po drugie mialabym opory fizyczne i psychiczne przed taka praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
chora...Współczuję Ci,ale Twoje zycie jest inne i Twojej matki tez jest inne. Jak Ty sobie wyobrazasz wakacje z osoba która nie moze sie sama poruszac? Ty mas zinny stopiemn niepełnosprawnosci i jestes ogolnie samowystarczalna,wiec nie wiedzisz siebie w DPS-ie. W ogole to nie porownój opeiki nad dzieckiem ,matka do opieki nad szwagrem.I źle doradzasz tej kobiecie,ze niby na czas nieobecnosci w domu mieliby wynajac opiekunke a po przysciu z pracy mieliby sie nim zajmowac sami.Przeciez i w taki sposob szybko ich małzenstwo sie rozpanie i oni sie wykoncza fizycznie.Powtarzam opieka nad rodzicem,dzieckiem rozni sie od opieki nad bratem i szwagrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
a ja rozumiem autorke topiku wydaje mi się,ze ani brat,ani siostra nie ma obowiazku opiekowania sie niepełnosprawnym bratem.Obowiazek opieki maja rodzice.A rodzenstwo moze tylko dobra wolę wykazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miło mi
Nie chce mi się czytać całego topicu bo dość okazały ale uważam że twój mąż źle zrobił nie omawiając z tobą wszelkich możliwości opieki nad swoim bratem przed ślubem rozumiem że to drażliwy temat bo sama z mamą opiekuje się dziadkiem chorym na Alzheimera. Opieka nad chorym wymaga wielu wyrzeczeń i poświęcenia z tego to też powodu mieszkam z mamą ponieważ ona sama by sobie nie poradziła opiekować się dziadkiem 24h na dobę i gdy tylko poznałam mojego chłopaka musiałam z nim porozmawiać na ten temat że mam taką sytuacje i moje życie jest całkowicie uzależnione od dziadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
miło mi mysle,z eTwoja mama troche egoistycznie postepuje zabierajac Ci młodosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miło mi
Ja nie widzę w tym egoizmu kocham i moją mamę i dziadka i nie wyobrażam sobie zostawić ją z tym samą bo fizycznie nie jest w stanie się sama nim zaopiekować ani oddać dziadka do jakiegokolwiek domu opieki :O Tak zostałam wychowana i gdyby stało się tak że pużniej moja mama też by potrzebowałaby mojej stałej opieki nie zawahałabym się ani chwili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
Miłosc nie ma tutaj nic do rzeczy.NIe trzeba dziadka oddawaca,le matka Twoja powinna wiedziec,ze Ty mas zswoje zycie,jestes młoda i nie mzoesz sepdzic czasu na dogladaniu chorego dziadka.Jezli nei daje sobie rady to powinna zatrudnic opiekunke do dziadka,a jezeli Was na to nie stac,to powinniscie udac sie do opieki społecznej i oni zrefunduja Wam opłacenie takie opiekunki.Dziewczyno miłosc miłoscia,ale lata lecą i keidys mimo,ze kochas zdziadka bedziesz miałą zal do siebie,do matki o te stracone lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
miło mi opeika nad matka to co innego,ale i tak nie wiem czy nie zatrudniłabys jakiejs opiekunki do pomocy,bo jednak sama bys nie dała rady,no chyba,ze postepowałabys jak Twoja matka,Twoje dziecko traciło by młodosc na opieke nad babcia.Miłosc miłoscia,ale nie trzeba sie od razu swoejgo zycia wyrzekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora...
modroookka Wakacje, jak wakacje. Można go pchać też na wózku (nie doczytałam się czy on chodzi czy nie). jeżeli brat rozumie a tak pisała autorka będzie zadowolony, zresztą brat pewnie też. A myślisz, że jak go nie weźnie pod swój dach a jej mąż będzie się przy tym upierał to ich małżeństwo może się nie rozpaść? ja w to wątpię. Z opiekunką będę się upierać, że dobrze radzę. Jest ich dwoje więc dają sobie radę. Do tego dojdzie siostra i powinno być ok. napisałaś też, że obowiązek opiekowania się nad dziećmi mają rodzice a co jak to rodzic potrzebuje naszej opieki? mamy go oddać do DPS?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miło mi
To nie jest tak że tracę młodość mam prawie normalne życie chłopaka, przyjaciół i znajomych :) Wychodzę również z domu, chodzę na imprezy no i uczę się bez zastrzeżeń:) W tym czasie po prostu mama opiekuje się dziadkiem pomogę jej w tym do czego potrzebne są co najmniej dwie osoby i mam czas dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
mam taką znajomą. też nie wyobrażała sobie jak można członka rodziny oddać do domu opieki. była więc najpierw jedna ciotka, potem druga ciotka, potem matka... dzisiaj kobieta ma 48 lat i... jest SAMA. bo w czasie, kiedy ludzie znajdowali swoje połówki, zakładali rodziny, ona dzieliła czas między pracę i opiekę nad rodziną. a ja się pytam - kto się nią teraz zajmie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
chora..Autorka nie ma obowiazku opiekowania sie szwagrem i nie ma obowiazku rezygnowania z normalnego zycia. Maz autorki na pewno eni bedzie takim super opiekunem,Wszelkie obowiazki z tym zwiazne spadna na autorke . A co do rodzicow.To dzieci maja obowiazek opiekowac sie nimi ,ale maja obowiazek takze nie zaniedbywac opieki nad wąłsnymi dziecmi i swojego zycia takze nei przekreslac na rzecz opieki nad rodzicami.Po to sa opeikunki,ale jezli to nie wystarcza to nie uwazm nic złego aby oddac rodzica do domu opieki.Wystarczy czesto odwiedzac.madry rodzic sam powinien przeprowadzic rozmowe z dzieckiem i zdecydowac za dziecko,ze w razie bardzo powaznej choroby chce zamieszkac w domu opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loko choco
hm to jet strasznie trudny temat... niektóre osoby tak krzyczą i wyzywają autorkę od egoistek, a założę się, że sami w takiej sytuacji inaczej by śpiewali. Jakie to przecież łatwe wykrzyczeć się w imieniu miłosierdzia, siedząc w fotelu po drugiej stronie komputera i ciesząc się, że sami nie muszą wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
miło mi,jakos sprzeczbiue piszersz.Nagle masz czas dla siebie kiedy chcesz,znajduja sie wtedy osoby ,nawet dwie do pomocy mamjie przy dziadku.A post wyzej napisałas,ze meszkas z mama bo Ona by nie dawała sobie rady z dziadkeim i,ze trzeba wielu wyrzeczen i poswiecenia. A w tym ostanim poscei wuidac,ze masz rozrywkowe zycioe,wiec gdzie prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddddddddddqqqqq
do poczytania - brawo dla tej dziewczyny ie wiem już co dalej1122 Postaram się jak najkrócej..ale chyba nie da się...Mam 20-kilka lat, studiuję zaocznie, nie pracuję...mam ciężko chorego tatę..jest chory odkąd pamiętam, jak byłam mała jeszcze chodził, jest to choroba postępująca, nieuleczalna, nie będę mówiła nazwy, choć wystąpiła niejednokrotnie na tej kafeterii. Teraz mój tata nie rusza się wcale, tylko mówi, je i mruga oczami, czasem siada na wózku, takim który prowadzi przesuwając taką kulkę brodą (sam śmieje się, że z niego taki robocop), mechaniczny wózek. Numery w tel. wykręca językiem. Zajmujemy się nim we dwie z mamą (mama bardziej, cewnikowanie i cała reszta związana z wypróżnianiem). Nie mamy pielęgniarki, bo nas nie stać, poza tym tata powiedział, że on nie chce i koniec. Tak strasznie mi z tym wszystkim ciężko...Przez to wszystko jestem bardzo ograniczona życiowo, ale trudno..Tyle tylko..że ja niedługo skończę studia..i nie mam perspektyw..nie mam się jhak wyprowadzić z domu, nie zostawię mamy samej...po prostu niedobrze mi na samą myśl o tym wszystkim. Codziennie patrzę jak mój ojciec cierpi, jak woła mnie co 15 min, abym go przewróciła ze strony na stronę, a ja? A ja za którymś z kolei razem krzyczę na niego, i tak mi wstyd przed samą sobą, ale już nie mam siły, bo to mnie przerasta. Nie da się wykść z domu bez wykonania setki cvzynnosci...nikt kto nie ma tego na codzien nie zrozumie..ludzie mnie oceniają, raz sąsiadka usłyszała jak podniosłam głos na tatę..popatrzyła na mnie jak na potwora..ale ona nie wie jak to wygląda na codzien Ostatnio tacie się pogorszyło..nie przyznaje się, ale to widać, nie czuje chyba kawałka twarzy, plącze mu się język gdy mówi, ma problemy z przyłykaniem. Boję się karmić go i dawac mu jeść, nieraz się zadławił, i dusił a ja nic nie mogłam robić, patrzyłam jak tata cierpi...boję się, że pewnego dnia umrze na moich oczach a ja nic nie będę mogła zrobić... Boję się (to okrutne), że nie zdąży umrzec, zanim stanie się totalną rośliną, a choroba postepuje w zastraszającym tempie...wszystkiego się boję, tak bardzo mi go żal, tak bardzo go kocham..jest wspaniałym człowiekiem...on się smieje żartuje ze swojej choroby...choć kiedyś probował się zabić...ale to było dawno..teraz mam wrażenie, że jest mniej przerażony swoją choprobą niż ja i mama. Ciągle cierpi,. ciągle go boli, wygląda przerażająco...zresztą jak ma wyglądać człowiek, który od lat nie rusza się...chciałabym uciec od tego wszystkiego...przepraszam, musiałam się wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
miło mi:-)sorry,źle przeczytałam z tymi dwoma osobami do pomocy.Myslałąm,z ejak wychodzis zto ktos pomaga mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miło mi
Tak mieszkam z mamą bu móc jej pomagać przy dziadku ale nie napisałam że siedzę w domu cały czas oczywiście moje życie towarzyskie jest ograniczone tym że jak jestem potrzebna w domu to nie zabiorę dupy i nie pójdę sobie na imprezkę...ale na prawdę nie czuje się z tego powodu gorsza ani nie uważam ze coś tracę... Mama mnie do niczego nie zmusza to że jej pomagam i chce to robić to tylko mój świadomy wybór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
ddddddddddddddddqqqqq mimo choroby ojciec tej dzieczyny to troche egoista,bo on nie CHCE opiekunki.Ale nei zastanawia sie nad losem swojej corki,ze Ona ma juz na samym poczatku swojej młodosci przegrane zycie.Matka tej dziewczyny powinna udac sie po pomoc do opieki społecznej jezli nie stac ich na opiekunke,wtedy opieka bedzie pomagała finanswowo i bedzie ich stac na opiekunke a dziewczyna odzyje trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
miło mi,bo widocznie choroba dziadka nie jest jeszcze az tak bardzo postepujaca.Gdy zmieni sie to na gorsze to wtedy i Twoje zycie tez sie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
miło mi,swiadomy wybor,ale czesto i swiadomych wyborow załujemy po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjgggllll
jasne,brawa dla nie:D za to ze jak sama pisze-nie ma perspektyw na życie,za to że pewnie nie założy rodziny,bo kiedy(skoro jest na zawołanie ojca co 15 minut) kiedy będzie samotną,zgorzkniałą pięćdziesięciolatką-bo życie przeleciało obok,bo właściwie to nie miała życia-wtedy bij jej brawo:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjgggllll
dla niej*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miło mi
Ale czego mam żałować tego że chciałam pomagać mamie?? Wątpię :O Uważam że pewnie żałowałabym pewnych decyzji gdybym nie musiała zawczasu nauczyć się odpowiedzialności za siebie i za innych i prowadziłabym życie takie jak moje rówieśniczki (mam 20 lat )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
miło mi,na arzie nie masz czego załowac,bo sama piszesz,z emasz swoje zycie i korzystas zz niego.Przeczytaj wyzej o tej dziecwzynie ktora opeikuje sie swoim ojcem.NIe zycze Ci tego,ale gdy choroba dziadka bedzie postepowac to Ty (jezli Twoja matka do tego dopusci)takz estarcisz swoje zycie i wtedy nie wiem czy bedziesz taka zadowlona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjgggllll
miło mi-masz czas dla chłopaka,znajomych na imprezy:) masz czas na nauke:) a wyobraź sobie że na to wszystko nie masz czasu-nie możesz uczyć się/iśc do pracy,nie masz czasu na znajomych a tym bardziej imprezy-przyznasz że to już nieciekawie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna 37
Napisze coś, bo sama to przeszłam.Domy opieki kosztuja dziś około 2 tys zł, jesli osoba ma mała emeryture - dopłacaja dzieci.Opiekunka z OPs-u - 7 zł na godzine.Mnie przy pensji 1400 zł nie było stać , ani na dom, ani na opiekunke.Sama opiekowałam sie moja Mamą- zwolniłam sie z praccy.Było ciężko .Mąz pracował , a raczej uciekał w pracę .Mam 37 lat i dziecko - trwało to 4 lata.Nikt mi nie pomógł, ale młoda osba musi wiedzieć, ze juz nigdzie nie wyjdzie , jej czas wony , nie istnieje.czasem nie warto sie zastanawiać, a los sam pokieruje...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miło mi
Opisuje tylko i wyłącznie swoja sytuacje i swoje postępowanie nie potępiam autorki ani innych... Do modrooka Dziadek jest już już praktycznie w ostatnim stadium choroby co się za tym wiąże jest karmiony, kompany, przewijany i ubierany przez nas gorzej już raczej nie będzie... Uważam że z mamą dobrze sobie radzimy i staramy się by żadna z nas nie czuła się przytłoczona chorobą w domu to jest moja racja i moja decyzja nikogo nie zmuszam do postępowania tak jak ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modroookka
miło mi,OK.nie wnikam,zycze wszystkiego najlepszego.Ale zobaczysz,e pewnego dnia zniknie Ci usmieszek z twarzy i nie bedziesz juz taka zadwolona tym zyciem.Oby do tego nie doszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×