Ze jestem gownom i nie mama zadnej wartosci. co robic?...

... przegralam zycie? nie pije w nadmiarze nie pale nie cpam, nie puszczam sie. mam zasady moralne, zyje jak miliardy innych ludzi.

heh puściły jej nerwy

średnio co dwa dni jej puszczają nerwy. mnie nigdy tak nie puszczają.

"gównom"? Ke?? Pani,z jakiego to hraju?

ojeju literówka. jestem zdenerwowana raczej troche.

A odnośnie tematu,jeśli rzeczywiście nie ma w tym Twojej winy, to mama zalicza się do grupy rodziców zwanych w psychologii "toksycznymi".

ja juz nie wiem co jest moja wina. czy robie cos zle czy dobrze. to za dlugo trwa. tak jakbym byla ta znienawidzona kolezanka z klasy ktorej sam widok drazni..

ale ja ja kocham nawet jak tak mowi. nie chce jej niczym urazic. uderzyla mnie tez po tym wszyskim...

co jej zrobiłaś ,że jej nerw puścił ?

cos tam chciala zeby jej poszukac na necie. ale niestety nic takiego bardzo nie bylo co by jej odpowiadalo i zaczela przeklinac.. zwrocilam jeje uwage. zwyczajnie kulturalnie. podniosla glos.. to ja tez... obudzilysmy wszystkich., no i sie zaczelo. ja nie przeklinam na nia i przy niej. staram sie mowic normalnie racjonalnie... sklela mnie a potem sieknela w glowe.

po prostu pokłóciłyście się,na pewno tak nie myśli,była zdenerwowana

oj tam wybacz jej .. może jest przed miesiączką , w trakcie , albo po .... ;-) Każdy ma taki dzień ,że wystarczy słowo i jazda..... a najlepiej wyżyć się na kimś z bliskich .... bo zawsze wybaczą :-)

poklocilysmy.. no tak. ale ja nie mowie takich rzeczy. nazwalabys swoja corke pierdolona pizda bo na przyklad zapomniala zamknac drzwi do kuchni czy cos? mam takie awanturki bardzoi czesto. czuje sie tak jakbym, ja draznila samaym tym ze zyje. ale bardzo ja kocham... sa piekne chwile. ale serce mi peka jak slysze jak to ja zawodze...

wybaczam. mimo ze wiem ze najpozniej za trzy dni znow bedzie to samo. nie schowam pwoiedzmy wedliny do lodowki- pieklo jakbym wrocila naćpana do domu. ale juz moj brat mzoe robic wszystko. jestem takim.. marginesem. intruzem. fuck. staram sie zeby bylo ok. zeby jak najrzadziej miala powod. chocby najblahszy. skreca mnie jak na drugi dzien jest mila jak gdyby nigdy nic ale ja tez udaje ze nic sie nie satlo, bo nie chce tego ciagnac...

może ma jakiś problem a kłótnie z tobą to pretekst by złość wyładować

mysle ze moze to byc menopauza... ale dlaczego TYLKO ja obrywam. naprawde tylko ja...

widocznie łatwym celem jesteś ....

no i co ja mam zrobic?...

może jesteś bardziej wybuchowa od brata i od słowa do słowa zaczyna się kłótnia,porozmawiaj z nią, może zrozumie że cię rani

niee. on od razu reaguje chamsko jak mu sie cos powie. tez klnie. oze i jestem latwym celem. ale mimo tego ze ja reaguje spokojnie to jestem uwazana za najbardziej pyskate chamski i wulgarne dziecko swiata musialam sie wyzalic.............

rozmowa? rozmowa starcza na 3 dni. i znow to samo

...

może wyjdz na spacer jak ona zacznie się kłócić,nie będzie mieć cię pod ręką to ochłonie

ale to niw klotnia. po prostu przychodzi cos jej nie pasuje i sie drze na mnie. jak wstane i pojde to bedzie jeszcze bardziej rozjuszona. czasem uciekam do siebie ale i tak slysze to wszystko

niewazne. przezyje jakos .... musialam sie wyzalic jeszcze nie raz to zeobie...

Twoja matka powinna się leczyć...

nie obrazaj jej. wiem ze to nie jest tak jak trzeba ale w wielu domach dzieje sie gorzej. dziwne tylko ze mojego brata nie rusza. to we mnie cos jest takiego...

Ja niestety też tak mam z moją mamą... Normalnie jest kobietą do rany przyłóż, dla wszystkich, ale mnie się co chwilę czepia, źle siedzę, źle myję naczynia, źle wszystko robię :o myślę, żeby się wyprowadzić, bo nie zniosę tego dłużej :(

nie obwiniaj się,to mama ma problem sama z sobą.