Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nienawdzę wszystkiego

Przegrałam życie.

Polecane posty

Gość nienawdzę wszystkiego

2 tygodnie temu odeszlam od faceta, ktory znecal sie nade mna psychicznie, wyzywal na mnie slownie swoja agresje, swoje frustracje zyciem. on widocznie mial mnie w dupie, bo go to w ogole nie obeszlo, nie walczyl o mnie, nie odzywa sie, ma na to wy je ba ne. a ja za nim tesknie, wierzylam ze to da mu do myslenia i sie zmieni, ze wszystko skonczy sie dobrze, w jego ramionach i bedziemy zyli dlugo i szczesliwie. on ma mnie w dupie. przegralam. poza tym nie zaliczylam wielu egzaminow, z jednego przedmiotu mam juz warunek (napisalam egzamin 3 razy na ocene 2), a on zaliczyl ten egzamin dobrze az 2 razy (za siebie i drugi raz pisal za kogos). przegralam... mial mnie w dupie, nawet nie zaproponowal ze mnie nauczy, za to napisal za jakiegos chu-ja z uczelni, ktory umie jeszcze mniej ode mnie. przegralam... poza tym mam chyba depresje. on mieszka bardzo blisko mnie, codziennie go widze, ale on jest wobec mnie obojetny, udaje ze mnie nie widzi, przegralam... po prostu przegralam... chcialabym umrzec. jego triumf nade mna jest porazajacy. ja leze, jemu wszystko sie udaje. sama chcialam sie rozstac, bo mnie nie szanowal, a teraz placze i tesknie, bo on nic... zero odzewu... jestem samotna, nie mam nikogo, facet najpierw mnie dobil, zabil wiare w siebie, a potem nawet nie bylo mu zal. to w sumie tak, jakby to on mnie zostawil. a teraz musze go ciagle ogladac na jebanej uczelni i na ulicy nadodatek i widziec jak we wszystkim nade mna zwycieza bo ja nie mam sil... po prostu przegralam zycie... czuje sie jak pies lezacy i skopany. jak gowno. chcialabym zeby mnie zabil do konca. zeby przyszedl do mnie ze spluwa i jebnal mi kulke w leb. japierdole, czemu ja sama nie potrafie tego zrobic... proste, bo przegralam i nawet zabic sie nie potrafie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o gupia ty
tak. wmawiaj sobie ze przegralas zycie. glupia zamiast pokazac facetowi ze wlansie nie jestes zadnym lezacym skopanym psem to jeszcze dajesz sie ponizac. najgorsze ze chyba sama przed soba sie ponizasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyjesz?! więc kurwa jeszcze nie pzregrałaś!!! olej tego huja ten kto wyzywa i poniża nie zasługuje na Twoje uczucia"Po huj Ci ktoś taki kto tak Cię traktuje" warunek to nie koniec świata - an zdień dzisiejszy marsz do przyjaciółki wypic i wypłakac sie a od jutra jak kaca wyleczysz zacznij dbac o siebie postaw sie do pionu i nie myśl... Nie zatruwaj sobie głowy pierdołami o nim oddaj sie ajkiemuś zajęciu albo pasji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagaaaaaaaaaaaaaaa
Kochana, podnies sie, walcz, idz do fryzjera, kup sobei fajny ciuch.. chodz z podniesiona głowa, pokaz mu ze to on przegral zycie, tracac Ciebie, a przed Toba wszystko najlepsze. Pokaz ze jesstes silna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz radę
trzymaj się, będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawdzę wszystkiego
czuję się, jak żywy trup.. wszystko przegrane, wszystko stracone. tęsknię za nim bardzo, nie mogę przestać o nim myśleć... dlaczego miłość jest taka ślepa, dlaczego potrafię kochać kogoś, kto wyrządził mi wiele zła i do tego jest teraz wobec mnie całkowicie obojętny...? no dlaczego? jak przestać? dlaczego tak bardzo cierpię? jak mam przestać poniżać się sama przed sobą? co to w ogóle zaczy poniżać się sama przed sobą? ja sie do niego nie odzywam, nie proszę go o nic, nie rozmawiam z nim.. myślałam, ze to on się odezwie, ale ma mnie gdzies... nie mogę się skupić na żadnym zajęciu ani na żadnej pasji, bo ciągle o nim myślę, ciągle chce mi się płakać, ciągle zadaję sobie pytanie: dlaczego...?! nie chce sie mścić, wolałabym żeby to on mnie dobił do końca, zabił na amen, żebym nie musiała męczyć juz się więcej na tym świecie.. ale on nie przegrał życia, więc jak mam mu to pokazać? to on zwycięża, to on wszystko zalicza, to on nie ma depresji, to on nie cierpi, tylko ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walentynkaa
kobieto głowa do góry(tego kwiatu pól swiatu...)zobaczysz jeszcze bedziesz dziekuowała sobie, ze puscilas go bokiem,nie zasługiwał na ciebie....postaraj sie byc silną ,pokaż na co cie stać,zwalcz to uczucie ,ono i tak nie miało przyszłosci(wykonczył by cie psychicznie),daj mu do zrozumienia ,ze w sumie nic wielkiego sie nie stało zrywajac ze soba...wierze ci ze cierpisz,ale z czasem to pzrejdzie...czas gi rany:)a on niech nie ma sarysfakcji,ze cie omotał i nie potrafisz normalnie funkcjonowac bez niego...jeszcze raz glowa do góry,trzymam kciuki:)pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xkcvfdn
Chwila moment dziewczyno! Po pierwsze to po prostu nie zdalas jednego egzaminu. Nie Ty jedna. Staniesz troche na nogi, zaplacisz za warunek i zdasz. To po pierwsze. Po drugie - uwolnilas sie od wrednej swini - Ty zerwalas - czyli Ty jestes gora. Nie dalas soba pomiatac czyli zachowalas sie dokladnie jak trzeba. Wez tylko sie teraz otrzasnij, bo to chyba nie milosc, tylko jakies strasznie niskie poczucie wlasnej wartosci Toba kieruje. Olej chama, daj sobie troche czasu, a wszystko powolutku wroci do normy - I na studiach, a i w swoim czasie odpowiedni facet sie znajdzie i za dwa lata bedziesz zakladac topik: Dostalam swietna prace i sie zareczylam z cudownym facetem huraaaaaaaaaaaaaaaaaaa :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walentynkaa
uwierz w siebie,że TY nie pzregrałas zadnego zycia a byc moze go własnie wygrałas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczony
To po kiego diabła się z nim wiązałaś? Chcącemu nie dzieje się krzywda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xkcvfdn
I zeby nie bylo, ze nie wiem co pisze: 3 lata temu bylam dokladnie w tej samej sytuacji, tylko, ze przed obrona pracy mgr. Debil obronil, a ja bylam w takim stanie, ze ryczalam zamiast pisac. Ale w koncu zagryzlam zeby i (po czasie) ale dalam rade. Pol roku pozniej poznalam faceta. Dostalam swietna prace. A niedawno wyszlam za maz. I wierz mi - egzamin to pryszcz w porownaniu do mgr. Bedzie dobrze i przestan tak zle o sobie myslec do cholery!!! Facet jest skonczony debil i dobrze zrobilas!!! Ty jestes super i bylas dla niego za dobra. Za kilka lat Ty bedziesz zwyciezac. Nawiasem mowiac, moj ex teraz nie ma ani kobiety, ani pracy :D Bog nie rychliwy, ale sprawiedliwy - jak mowi stare przyslowie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o gupia ty
ponizasz sie sama przed soba..piszesz ze sie nad toba znecal psychicznie a teraz chcesz zeby do ciebie napisal. i co to nie jest ponizanie?? az taka glupia jestes ze mimo tego chcialabys zeby do ciebie wrocil??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawdzę wszystkiego
wiązałam się, bo było mi z nim dobrze, myślałam, że go kochałam, był normalny na początku, było dobrze, myślałam, że to miłość na całe życie... i prawdopodobnie, jakby się teraz odezwał to chciałabym z nim rozmawiać, tak bym chciała, żeby zrozumiał wagę tego co zrobił, że mnie skrzywdził i chciał to zmienić, żeby wszystko się ułożyło... tak źle mi bez niego... czuję, że życie straciło połowę sensu. nie ma już jego, nie ma do kogo się przytulić, nie ma kmu ufać, na kim polegać, przy kim czuć się bezpiecznie... wiem, że wy patrząc na to z boku jesteście bardzie obektywni i powinnam zaufać w opinie postronnych ludzi.. nie wiem, może i jestem tak głupia, zaślepiona, naiwna, samotna, zakochana, poniżona przez niego, tak bardzo stracilam poczucie własnej wartości, że teraz pomimo wszystko chcę, żeby do mnie napisał. nie wiem, może wszystko na raz. spróbuję to przetrwać, spróbuję mysleć o czymś innym, nie wracać do tego, nie prowokować rozmowy z nim, chociaż to jest bardzo trude, myślałam że mu zależało, że będzie walczyć o mnie, ale pomyliłam się i to bardzo co do niego... kochałam chyba wyobrażenie o nim, a nie jego samego. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhffdhgh
dobry temat:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pobożne życzenia
Dopadł Cię syndrom helsinski- ofiara kochająca swojego kata. Nadal jesteś od gościa uzależniona. Ale to minie... Wierz mi- wygrałaś los na loterii, gdy ten dupek poszedł do diabła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×