Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

klakowska84

czy maz ma racje? chodzi o podzial majatku

Polecane posty

Witam, mam 25 lat i jestem mezatka od 2 lat, mam 8 miesieczna corke, moj problem polega na tym ze gdy wychodzilam za maz mial kupione mieszkanie, ja zostalam w nim tylko zameldowana, maz duzo pije, przegrywa duzo pieniedzy, bierze pozyczki w skoku stefczyka, wlasnie dzis otowrzylam koperte a tam ze bral w grudniu pozyczke 2.500 wszytsko przegral w maszyny, mamy kredyt, ja nie pracuje, czesto sie klocimy, on wtedy mowi zebym sie spakowala i spieprzala do rodzicow tam gdzie moje miejsce, twierdzi ze odbierze mi dziecko, bo ma znajomosci, gdzie on wogole sie nia nie zajmuje, ani razu nie kapla, nie karmi, nie usypia, nie przebiera, rzadko sie z nia bawi, ostatnio wybral z konta znowu 2200 i przegral, nie mamy wspolnego konta, nie moge go zablokowac, twierdzi ze wszytsko jest jego, juz nie mam sily, byc upokarzana, a wogole to mamy wiele innych dlugow przez niego, jechal pijany 2 promile i zabrali mu prawko, dodam ze ma 30 lat i gowno w glowie, nie nadaje sie na ojca ani na meza, boje sie tylko ze nie bedzie podzialu nic nie dostane a z olka pojde pod most, straszy ze alimentow tez nie wydebie! wogole to on mnie nie kocha...3 razy zlapalam go na zdardzie, tak wiem po co sie chajtlalam, byl inny, wpsaniale sie maskowal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no powiem szczerze, ze masz dosyc nieciekawa sytuacje. 1) mieszkanie jest tylko jego, ze wzgledu na to ze nabyl je przed slubem. podzial majatku moze dotyczyc tylko i wylacznie rzeczy nabytych po slubie. 2) wszystkie kredyty sa brane w czasie trwania mialzenstwa, a wiec przechodza tez na Ciebie, chyba ze udowodnisz ze niekredyty nie byly zaciagane na pokrycie podstawowych potrzeb rodziny - wtedy istnieje szansa ze sąd Cie zwolni z tych kredytow, ale w oczach banku i tak bedziesz musiala je placic. pozniej bedziesz mogla żadac od meza tego, co splacilas. 3) dziecka nie ma szans CI odebrac, wystarczy ze udowodnisz ze jest uzalezniony od hazadru i nawet znajomosci mu nie pomoga. udowodnic to mozesz przedstawiajac wszystkie dlugi jakie macie i wskazujac, ze nie ma za to zadnych materialnych substytutow, czyli mowiac wprost - ze pieniadze znikaja. 4) w takiej sytuacji sąd orzeknie rozwod z winy meza, a wiec bedzie Ci przyslugiwalo zabezpieczenie majatkowe w postaci renty (jesli nie bedziesz miala srodkow do zycia) i dodatkowo bedzie Ci musial zaplacic za to ze utrzymywalas dom w wysokosci wynagrodzenia jakie sie nalezy pomocy domowej i opiekunce do dziecka czyli w sumie sporo kasy. tylko ze on sam nie ma wiec pewnie za duzo z tego nie wyjdzie, a niedlugo i tak dom mu zabiora na poczet tych dlugow wiesz, proponowalabym zaczac z innej strony. maz nie spelnia podstawowych obowiazkow jakie wynikaja z posiadania rodziny. nie przyczynia sie do zaspokajania potrzeb materialnych rodziny, nie ponosi odpowiedzialnosci za swoje zobowiazania wzgledem rodziny, w zwiazku z tym mozesz skierowac sprawe do sądu o to zeby wynagrodzenie, ktore przysluguje mezowi bylo wyplacane w calosci lub w czesci do twoich rak. (art 29 kodeksu rodzinnego). dodatkowo mozesz skierowac go na przymusowe leczenie itd. gdy bedziesz miala wyroki w reku o wiele latwiek bedzie CI udowodnic ze to nie Ty jestes winna tej sytuacji i wiecej na tym zyskasz. tylko to zawsze trwa, wytrzymasz w tym zwiazku jeszcze rok, dwa? to jest bardzo dlugi temat, jesli chcesz wiedziec wiecej, to napisz na maila - odpisze w weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etrgtdgvsdvxc
Dziewczyna znad morza napisała: dodatkowo bedzie Ci musial zaplacic za to ze utrzymywalas dom w wysokosci wynagrodzenia jakie sie nalezy pomocy domowej i opiekunce do dziecka czyli w sumie sporo kasy. Z tym to trochę przesada. Kobieta musiałaby udowodnić, że przez czas małżeństwa mąż nie dał nawet złotówki na utrzymanie domu ani nic nie zrobił przy dziecko, co jest nie wykonalne.Jeżeli kobieta nie pracowała, mąż nie dawał pieniędzy, to umarliby z głodu. Pierwszy raz słyszę o takim i takiej przypuszczalnej wysokości "odszkodowaniu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja tylko powiem tak
widzialy galy co braly... Nie ma sily, zeby ktos tak diametralnie sie zmienil po slubie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podstawowe pytanie
gdzie ty miałaś oczy?????????????????? w życiu nie uwierzę że przez 2 lata ten człowiek się zmienił a ty nie dość że wyszłaś za niego, dałaś sobie zrobić dziecko, to jeszcze nie potrafiłaś mysleć o sobie i pracować mieszkanie jest tylko jego i nie ma tu nic do gadania kredyty są już wspólne dziecka nie ma szans ci odebrać moja rada - spierdalaj jak najszybciej póki jeszcze długi są takie że je spłacisz weź sie za siebie - idź do pracy i zacznij się martwić o swój byt, bo na razie chyba nie miałaś na to czasu zajęta wielką miłością, ślubem i dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podstawowe pytanie
no tak to jest jak małżeństwo to "chajtanie się" - ale czego sie spodziewać po 23 letniej kozie... i mówisz że on cię nie kocha? no doprawdy w życiu byśmy się nie zorientowali gdybyś nie napisała. Jezu gdyby ten temat napisała kobieta z 20-letnim stażem małżeńskim - to bym jeszcze uwierzyła że po wielu latach z kochającego człowieka zrobił się potwór. Ale po dwóch latach małż... przepraszam "chajtnięcia się" - nigdy nie zrozumiem takich sytuacji. I jeszcze kilka miesięcy po ślubie zrobiłaś sobie dziecko - nigdy nie pracując, i nie mając nic swojego w życiu. Brak mi słów... Ciekawe jakie były motywy chajtnięcia się? Chęć świecenia koleżankom po oczach pierścionkiem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dscdndn
Mozna wystapic chyba o rozdzielnosc majatkowa z wczesniejsza data. Nie wiem dokladnie jak to sie robi ale idzie sie w tym celu do sadu. Wtedy nie odpowiadasz za dlugi meza powastale po tym terminie. Najlepiej ustalic ta date na dzien slubu ale to moze byc trudne, w kazdym razie warto sprobowac. Mieszkanie jest meza ale nie jestes na straconej pozycji. Pierwsze co musisz zalatwic to speracja, rozdzielnosc majatkowa a nastepnie najlepiej wyprowadz sie do rodzicow. Zrob jak pisze dziewczyna znad morza, majac zaswiadczenie, ze maz jest hazardzista i zaciaga dlugio latwiej bedzie ci orzec rozwod z winy meza i uzyskac alimenty i jakies odszkodowanie ale nie licz na zbyt wiele. Przygotuj sie na to, ze maz nie bedzie placil. Sama najlepiej szybko sie wyprowadz, znajdz prace i zadbaj o dziecko a wtedy zaden sad ci go nie odbierze. No i juz ci nie bede tu morazlizowac ale wiele kobiet wychodzi za maz byle tylko wyjsc za maz. Nietsety w wiekszosci to sie konczy wlasnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
Dziewczyno znad morza - nie wprowadzaj jej w błąd! Od paru lat wspołmałżonek NIE ODPOWIADA za kredyty i inne zobowiązania które zostały zaciągnięte bez jego zgody!!! obecne przepisy mówią, że komornik nie może nic ściagać z jej majątku jeśli ona nie wyraziła zgody na kredyt/pożyczkę. Wierutną bzdurą jest, że będzie musiała coś spłacać, co nie znaczy że sprawy można tak zostawić. mieszkanie jest jego i ona nie ma żadnych praw, tu nie ma wątpliwości. jaka renta? jakie zabezpieczenie? jaki zwrot za utrzymywanie domu? litości, o czym ty piszesz? ma prawo do alimentów na siebie, ale w takiej sytuacji cudem będzie jeśli fizycznie dostanie choć parę groszy na dziecko. Wyrok to nie wszystko. a to że prowadziła dom to sorry, taki lajf wszelkie kwity z kruka i innych windykatorów trzeba kserować, zrobić sobie dokuemntację, zażądać w sądzie wyciągów z konta (o ile nie masz do tego dostępu i nie możesz zrobić kopii sama), to wszytko ma służyć orzekaniu winy. Na przyznanie mu dziecka nie ma cienia szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etrgtdgvsdvxc
Z długami to trudna sytuacja. Na pewno na sprawie rozwodowej trzeba o tym wspomnieć, bo bez tego mogą pojawić się duże problemy. Jeśli chodzi o groźby byłego męża, to są one bezpodstawne. Niech autorka napisze jakie ich stosunki były przed małżeństwem i jak on się "krył" z takimi cechami. Najważniejsze dla autorki to rozmowa z rodzicami o pomocy przy dziecku, materialnej i znalezienie pracy.Jak mąż zobaczy, że żona ma pracę to z pewnością zmięknie. Po rozwodzie alimenty kobieta dostanie, ale niewysokie, ponieważ z czegoś mąż musi spłacić pożyczki, a i tak pewnie alimentów nie będzie płacił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
TERAZ długi bez zgody współmałżonka na pewno NIE SĄ wspólne, wiem to na bank. Poczytaj kodeks. http://animatek.w.interia.pl/wspolmalzonek.html http://prawoity.pl/wiadomosci/odpowiedzialnosc-za-dlugi-wspolmalzonka-art-41-kro w szczególności polecam fragment: "Zgodnie z aktualnym brzmieniem art. 41 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jeżeli jeden z małżonków zaciągnął zobowiązania bez zgody drugiego wierzyciel NIE MOŻE żądać zaspokojenia swych wierzytelności z majątku osobistego drugiego małżonka oraz majątku wchodzącego w skład majątku wspólnego. " Alimenty na szczęście mają "pierwszeństwo" przed innymi długami, więc spłata kredytów i pożyczek jest kompletnie bez znaczenia, i sad nie musi brac tego pod uwagę. Zasada jest prosta - najpierw dziecko i jego potrzeby, potem reszta. Nawet jesli nie będzie płacił, to dziewczyna dostanie kasę z FA, tylko musi mieć zasądzone alimenty. Czym prędzej trzeba wnieść o alimenty (od razu z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa, bo zostala bez środków do życia), a dopiero jak bedzie je miała przyznane - wnieść o rozwód. Alimenty przyznawane sa znacznie szybciej, jeśli wniesie teraz o rozwód, sprawy będą automatycznie połaczone, a więc przeciągną się w czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etrgtdgvsdvxc - udowodnić należy, że wykonywanie obowiązków domowych przez żonę i uchylanie się od nich przez męża ( w stopniu, który wskazuje, że ciężar obowiązków wychowawczych i prac domowych spoczywać musiał na barkach żony) to podstawa przy obliczeniu wartości pracy żony w domu. Nie chodzi tu więc o \"dawanie złotówki\", ale o faktyczne wykonywanie czynności, takich jak sprzątanie, gotowanie, opieka nad dzieckiem. Wystarczy uprawdopodobnić, że mąż się uchylał od takich czynności i to sąd zajmie się dokładną analizą tego, kto te obowiązki wykonywał. skoro mąż pracował, a wieczorem szedł pić, czy uprawiać hazard, to jego nikły albo żaden wkład w wykonywanie prac domowych już jest uprawdopodobniony. W rozprawie, w której uczestniczyłam sędzia zadał np pytanie, czy facet wie jak przygotować dziecku ( 5 miesięcy) posiłek i o której powinien być on zrobiony. nie wiedział oczywiście, ale wcześniej zapierał się, że to on spędza z dzieckiem każdą wolną chwilę, a żona w tym czasie chodziła na plotki do sąsiadek. Oszacowanie wartości pracy wychowawczej i prac domowych po kilkunastu latach małżeństwa może wynosić nawet wartość małego mieszkania. (licząc, że miesięczne wynagrodzenie wynosi w danej miejscowości 1/3 wartości metra kwadratowego mieszkania)wiele osób korzysta z tego przepisu, więc może z tego wynika brak wiary w to rozwiązanie kodeksowe ;) lamella ----> Masz rację. Jeśli chodzi o zobowiązania kredytowe to dla każdego zobowiązania szanujący się bank będzie wymagał zgody drugiego współmałżonka. Takie kredyty będą wtedy spłacane z majątku wspólnego i osobistego obu małżonków. jeżeli jakaś instytucja majątkowa nie wymaga zgody drugiego małżonka i daje kredyt, to wtedy będzie spłacony z majątku osobistego osoby zaciągającej kredyt, z jej wynagrodzenia itd. z czystej ciekawości dzwoniłam do kilku większych banków - we wszystkich wyrażenie zgody drugiego współmałżonka jest obligatoryjne, dopiero po tym fakcie można dostać kredyt. nie wiem jak to jest w skoku - nie wymagają zgody? może mąż autorki tego tematu podrobił jej podpis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etrgtdgvsdvxc
Do dziewczyny znad morza: Przecież mąż autorki pracował i zarabiał pieniądze na rodzinę. Jeśli kobieta decyduje się nie pracować zarobkowo to oczywiste , że bierze większość obowiązków opieki na swoje barki i co w tym dziwnego, że ojciec dużo mniej zajmuje się dzieckiem( piszę tutaj o trochę mniej patologicznych sytuacjach niż autorki). Według Ciebie mężczyzna ma pracować po 8 godzin dziennie i jeszcze gotować, sprzątać i tyle samo czasu poświęcać dziecku, co niepracująca matka? Poza tym nigdy nie słyszałem, żeby przy rozwodzie kobieta dostała tak ogromne odszkodowanie( np za 5 lat opieki nad dzieckiem 5x12x1000zł=60000zł). Opiekę miesięczną wyceniłem na 1000zł. Jeśli byłyby takie odszkodowania to żadna matka nie zdecydowałaby się pracować, bo po co. Po kilku latach małżeństwa rozwód i ma już własne mieszkanie( niezły biznes). Poproszę jakąś podstawę prawną takich odszkodowań, bo nie uwierzę, że są i w takiej wysokości. Jeśli chodzi o rady dla autorki to zgadzam się z lamellą w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniosła fantazja
dziewczynę znad morza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żrodlo mojej wiedzy: art 43 paragraf 3 kodeksu rodzinnego sprawa rozwodowa, w której brałam udział (zasądzona kwota wynosiła 20 tysięcy) książka dotycząca prawa rodzinnego autorstwa prof. dr hab. Tomasza Sokołowskiego \"prawo rodzinne\" pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etrgtdgvsdvxc
Wklejam Art. 43. § 1. Oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym. § 2. Jednakże z ważnych powodów każdy z małżonków może żądać, ażeby ustalenie udziałów w majątku wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku. Spadkobiercy małżonka mogą wystąpić z takim żądaniem tylko w wypadku, gdy spadkodawca wytoczył powództwo o unieważnienie małżeństwa albo o rozwód lub wystąpił o orzeczenie separacji. § 3. Przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się także nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym." Prawnikiem nie jestem, ale tu mowa o majątku wspólnym, czyli jeśli mąż pracuje i zarabia pieniądze, to są one (powinny) równoważne pracy wykonywanej przy dziecku przez niepracującą zarobkowo matkę, dlatego przy rozwodzie dostaje ona połowę majątku, który to tak naprawdę wypracował tylko mąż. Jedna strona może dostać trochę więcej niż połowa majątku, ale w szczególnych sytuacjach, ale nie jako odszkodowanie za opiekę nad dzieckiem i małą pomoc pracującego męża. Jeśli takie odszkodowania byłyby standardem, to mąż np. wnosiłby o odszkodowanie od żony, ponieważ w pracy, gdy pracował na utrzymanie rodziny podupadł na zdrowiu. Podanej książki nie czytałem. Jeśli chodzi o Pani sprawę rozwodową to proszę pisać wszystko dokładnie albo nie pisać wcale. Niedługo ktoś napiszę, że był na rozprawie jakiś bogaczy i alimenty w wysokości 10000zł są normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem...
co do kredytów: znam sytuacje gdy mąż bez zgody małzonki dostał z szanującego się banku 50 tys. kredytu. Wystarczyły znajomości. Nie wiem czy sfałszował podpis żony, czy dostał go sam... choć w tym przypadku jest szansa udowodnienia że zona o niczym nie wiedziała. Ale drugi przypadek: przed kryzysem (nie wiem jak teraz) można było bez zgody małzonki dostać małe kredyty (ok. 3 000zł). Znam przypadek gdy facet nabrał kilku takich kredytów, w różnych instytucjach (bankach też). Nikt nawet sie nie pofatygował żeby sprawdzić czy facet już nie brał gdzieś kasy. Po czym zwiał za granicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy ma racje szczerze, najlepiej dowiedzie cbyloby się u jakiegos adwokata, a poza tym jakis rzeczoznawca majatkowy tez będzie konieczny, ja mogę polecic Ci www.taksator.info

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
świnia wygrzebała temat żeby się zareklamować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem nie ma się co dac straszyć tylko najlepiej zasięgniac opinii doświadczonego prawnika. Osobiście robilam umowe małzeńską majatkową w tej kancearii notarialnej http://www.kancelariarejenta.pl/. Notariusz wytłumaczyl mi dokładnie jakie mam prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hazard to choroba jak alkoholizm.Niejeden przegrał dom czy samochód a nawet słyszałem że był kiedyś facet co tak się już spłukał w kasynie że w zastaw dał swoją żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A podobno jedna dziw/ka miała taką chcicę, że dała swojemu mężowi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×