Gość znudzona_wymeczona Napisano Marzec 2, 2009 Nic mi się nie chce. Wczoraj do 12 w nocy kłóciłam się z mężem, o wszystko, związek, dziecko, praca itp. Masakra. Niby się później pogodziliśmy i jest ok ale wiadomo podniesione ciśnienie nie do końca opadło. Wysiadam przez ten chory związek czasami. Ale kocham więc odejście nawet nie wchodzi w grę choć wczoraj powiedziałam mężowi że jak tak dalej będzie to odejdę. Kiedyś mnie zdradził, rozstaliśmy się, on rozstał się z tamtą, znalazł inna, ale nie mógł zapomnieć o mnie... prosił o drugą szanse, pojawiła się dzidzia i ratowaliśmy związek. Ale teraz jak się kłócimy to mam go dość. Powiedziałam mu wczoraj że to on ma się starać nie ja, ja już za dużo się staram.. wybaczałam, wróciłam, znosiłam i znoszę teraz jego krzyki czasami, wyzwiska.. Dzisiaj mam takiego doła po tym wszystkim że masakra. Dziecko (6m) leży w łóżeczku i samo się bawi a mi się nie chce ubrać, umyć, nic totalnie po prostu.Przydałaby się nutka optymizmu a tu tylko szaruga za oknem:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach