Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość profesjonalistkaB

koleżanki z pracy mnie nie lubią i nie szanują

Polecane posty

Trzymaj się... Możesz: A) zmienić pracę (zdaję sobie jednak sprawę, że to nie takie proste) B) zacząć zachowywać się jak one i odpłacać pięknym za nadobne - ale to też nie jest wyjście, bo zniżysz się do poziomu C) powiedzieć szefowi - no ale to jak w przedszkolu, skarżenie się na koleżanki D) olać i czekać aż im się znudzi Co do innych ludzi w pracy... cóż, może nie tyle mają satysfakcję, że to nie oni, ale po prostu nie chcą się wtrącać w cudze konflikty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
olać ostentacyjnie olać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pracy bym nie zmieniała - to pokaże że jest się osobą słabą, mówić szefowi to później będą jeszcze gorsze, być tak jak one to fakt zniżanie się do ich poziomu. najlepiej olać albo jeszcze raz przeprowadzić rozmowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość profesjonalistkaB
Dzięki za odpowiedzi, ale ile można udawać że nic mnie to nie obchodzi i olewać? Może ktoś miał podobną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygarnac znaczy powiedziec wprost co myslisz o danej sytuacji. Jesli komentuja twoj styl pracy, powiedz, ze nie one cie z niej rozliczaja. Jesli nie lubia cie jako osoby, trudno, nie kazdy ma obowiazek cie lubic, ale nie pozwol na zadne obrazliwe komentarze. Ja swoja koleanke z pracy zwyczajnie osmieszylam przed zespolem, zrobilam to w formie zartu ale w taki sposob, ze nie odwazyla sie nic wiecej powiedziec (przynajmniej nie wprost ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akari
ja mam taki problem pracuje w firmie już ponad rok robię swoje i nie interesuje się niczym innym, krótkie rozmowy z koleżankami o niczym ,ale od pewnego czasu zaczęły krążyć plotki nie wiem na jaki temat ale o mnie, nikt mi nie powie co gadają nikt nie powie w twarz o co chodzi ale widzę szepty, i w ogóle kierownicy to samo jak przechodzę to się śmieją nie wiem o co chodzi, pracuje przy kontroli towaru i utrudniają mi kontroli np.nie powiedzą jaką mam paletę sprawdzić i w ogóle(choć to bardzo ważne)to co mam pójść do mojego kierownika i powiedzieć napakować będzie jeszcze gorzej ,nie wiem chyba powinnam zmienić prace choć bardzo lubię tą, nie wiem mam doła ogólnie ludzie czasami słyszą to co chcą usłyszeć a nie co konkretnie osoba powiedziała, co byście zrobili na moim miejscu mieć to w wszystko centralnie w dupie i nie przejmować się niech gadają robić swoje i nie gadać z nikim, wiem że w pracy nie ma koleżanek przekonałam się o tym dość dobitnie(pracuje w grupie) jakoś to przetrwam ale widzę że nikt mnie nie lubi i nikt nie stanie po mojej stronie tu kierownicy i pracownicy zajmują się plotkami ale dlaczego ja co takiego zrobiłam nie odzywam się nie wdaje w jakieś dyskusje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobny problem
Wiec pokolei. Od ponad roku pracuję w dość sporej firmie. Wszyscy pracujemy tam od początku, od otwarcia. Niby wszystko jest ok,ale... czuje, że nie jest do konca;/ Ludzie wydają się być w stosunku do mnie mili, sympatyczni. Jednak nigdy nikt jakoś specjalnie nie probuje nawiazac ze mną wspolnego tematu. Tylko pytania 'gdzie jest cos tam' itp. Zauwazam, że pozostałe osoby rozmawiają ze sobą, bez zadnego problemu. Razem chichoczą, ida na przerwę. A ja? Ja jestem zawsze tą ostatnia osoba, której coś zaproponują :/ Zawsze czuje sie tak jakby z boku. Czasem mamy jakieś inprezy organizowane, faceci trzymaja się razem, dziewczyny razem, a ja czuje sie taka nie zauwazona, sama na sile probuje wmieszac się w tłum, zeby stwarzac pozory, ze wszystko jest ok. Jest mi bardzo przykro, ze tak się dzieje. Czuje się jak talkie piąte koło u wozu. Taka w ogole nie potrzebna. Zaczełam sobie tak teraz ukladać swoje zycie pokolei. W szkołach też zawsze miałam problem z nawiązywaniem znajomości, zawsze byłam zepchnieta na dalszy plan. Choc znajomych mam bardzo wiele, to nie mam ani jednej przyjaciółki. Takiej do ktorej zadzwonie, a ona bedzoe juz/teraz dla mnie. Nie mam nikogo takiego. Czasem siedzę w domu i nie wiem co mam ze sobą zrobić, wiem ,ze znajomi gdzies imprezują, ale akurat do mnie nikt nie napisał. Jestem osoba niesmiała (myslalam ,ze tylko na poczatku znajomosci...), ale nie jakos przesadnie. bardzo szybko się otwieram. raczej jestem towarzyska, czesto jestem w centrum uwagi, jestem osobą atrakcyjną, zawsze usmiechnieta (mam sympatyczny wyraz twarzy). Jednak mam tez pewien problem... Poznajac nowe osoby, po jakims dluzszym czasie znajomosci dopatruję sie w nich jakiegos fałszu, jakiejs sztucznosci i zawsze się dopatrzę. Mam wrazenie,że ludzie udają tylko, że mnie lubią. zeby to okazać to musieliby wydzwaniać do mnie jak natreci chyba (kiedys tak bylo, za czasów wczesno szkolnych - bylam osoba lubianą/znana/'rozchwytywana') . Moze wlasnie tego mi brakuje? Jak ktos mi odmówi wyjscia na piwo, to ja czuje się juz obrazaona i wkurzona na ta osobę ;/ Trochę sie rozpisałam. Pewnie namieszałam i jest to bez ładu i składu :) Moze ktos to ptzeczyta i coś sesnsownego mi doradzi? A moze ktoś czuję się podobnie do mnie? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiafgfgfgfg
podobny problem ja mam identycznie jak Ty. Pracuje od 3 miesięcy w dużej firmie. Reszta osób pracuje mniej wiecej po 5 lat. Doszly do obecnego stanowiska droga awansu ja po prostu zostalam wzieta z zewnątrz - to moze tez ma wplyw. Jestem najmlodsza. Niby ludzie mnie lubią ale mam wrazenie ze ignorują. Jak ja nie zagadam to nikt mnie o nic nie spyta....jakt takm itp.... Zawsze jest tak, że kazdy idzie z kims tam na przerwę a ja chodzę sama. Rano mnie sie nikt nie zapyta czy ide na herbatkę ;) Ja przeciez nie bede nachalna i za kazdym razem sie pytala czy moge isc z wami jak mi nie proponują, tylko olewaja. I juz nie wiem czy zemna jest cos nie tak bo kurcze w pracy spedzam polowe zycia i juz przez jakis czas czuje sie tak dziwnie i mnie to doluje. Z drugiej strony to z innymi ludzmi jakos lepiej potrafie sie dogadac wiec moze jakos tak trafilam. Nie jest jakos tragicznie ale nie jest tez sympatycznie. Z naszego tez nowego kolegi to ludzie jeszcze bardziej sie nabijają. Musze pomyslec co moge zdzialac ehhhhhh cięzkie to życie ;) Moze po prostu wrzucic na luz, nie oczekiwac ze sie zemna zaprzyjaznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaa11111
Witam mam pewien problem z którym nie potrafię sobie już poradzić :( pracuję w firmie już ok 2 lat na początku był staż wszytsko wskazywało na to, że tylko staż - było wszytsko ok mogłam z dziewczynami porozmawiać było nas 3 - 1 odeszła zaszła w ciażę - zostałam z kolezanką no było idealnie dopóki nie zaczęłam rozmawiać z szefową - no wtedy się zaczęła jazda - byłam poprostu miła pytałam się co słychac jak miją dzień dzień dobry podsatwowe rzeczy wtedy przez ta koeżankę przechodziła zazdrość więc pisała z pozostałymi dziewczynami przez gg jakie to one pokrzywdzone jaka ja głupia itd i że napewno zajmę czyjeś stanowisko a mi naprawdę nie było to w głowie mam studia musze zaranbiać na zycie :( nic tylko byłam poniżana przez gg - wiem bo mamy sieciówkę wszytsko przez nią widać co kto pisze - wiem, że to grzech ale nie potrafiłam się powstrzymać mam pare haków na te dziewczyny bo drukowałam co pisały - ale do rzeczy te myśli, żeby to użyc przeszły mi przez myśl wtedy kiedy przyszło do mojego zatrudnienia jakim jestem pracwnikiem i czy sobie radze oczywiście wszytsko było na nie nie potrafię nic pomimo, ze swoje zadania wykonywałam starannie i symiennie - uczyłam się i to dośc szybko. Szefowa nie posłuchała zatrudniła i tak zostałam wróciła ta dziewczyna która zaszła w ciaże pomyście co ja teraz czuje ciagle jestem poniżana ciągle moje słowa są podważane ciągle co mówie do szefowej jest negowane pamiętam dokładnie co mówie próbują wcisnąc mi że coś mówiłam innego - jeśli chodzi o klientów coś ktos do mnie mówi i gdy wychodzi od razu przez jedną jestem atakowana - ale sobie facet westchnął najpierw mu mówisz tak później tak no cóż on sobie pomysłł - to jej odpaliłam xxx czy ty myślisz ze to jest aż taki wielki problem??? aż taki zeby od razu coś komentować gdybym cos nie tak pwoiedziała zwróciłby mi uwagę. No koszmar kiedyś ta pracownaica była ulubienicą szefowej teraz nie jest i sie zaczyna diostałam małą podwyżkę oczywiście jestem najgorsza wypisują takie rzeczy przez gg ze az się w głowie nie mieści co ja mam zrobić nie chce iść kablować nie chce pokazywać szefowej co one piszą ale z drugiej strony już mam tak psychikę przez jedna zjechaną, że mam dość - mam teraz imieniny i jedna się zapytała co kupujesz a ta z tekstem wiesz co nawet mi pzrez myśl nie przeszlo by coś JEJ kupic a co ona jest mi kupiła tylko czekolade nie wiem czy coś kupię - usłyszałam to wracając z toalety nie wiem jak się zachować co mam zrobić nie przyjąc nic jak kupić - bo wiem ze to z niechęci - ale ja naprawdę nic jej nie zrobiłam jedynie chyba odebrałam sympatie szefa ale to nie moja wina ze jestem kulturalna ze potrafię sie zachować - przecież to nie wyścig szczurów nie mam zamiaru sie z nikim scigac - one mają wiekszą wiedzę ode mnie pracują dłużej są starsze ode mnie - co mam robić poprostu się nie odzywać i tolerowac to jak każde moje słowo jest podważane czy co mam zrobić - czasem życze jej jak najgorzej - wiem ze nie mogę ale mam nadzieję, ze Bóg ją z tego rozliczy ze ukarze ją za to jak mnie traktuje i że może coś zrozumie. :( Błagam pomóżcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaa11111
dodam jeszcze ze już im tak tyłki do kzreseł przyrosły, że wszędzie ja biegam wszytsko za nie robie załatwaim etż mam tego dośc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×