Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majaaa021

Jesteście pewne,ze to wlasnie ten jedyny na cale zycie?

Polecane posty

Wahalyscie sie przed slubem czy to na pewno sluszna decyzja i czy to na pewno to to milosc waszego zycia? pomozcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jastu
życie pokazuje ze nigdy nie można być 100% pewnym.Ja tez mam wątpliwości.Mówiłam ostatnio o tym przyjaciółce,powiedziała że tez miała a są szczęśliwym małżeństwem. Generalnie jestem osobą bardzo niezdecydowaną.Gdybym czekała na uczucie pewności to chyba nigdy nie wyszłabym za mąż:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NANA01
nigdy nie mozna byc niczego pewnym...ja po prostu wyszlam za maz z milosci, ale czy do konca zycia?? mam taka nadzieje:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdykam
ech, zycie jest skomplikowane Wasze poglady zmienia czas, smiech i lzy... tak jak mnie ja wyszlam za maz z ogromnej milosci i wtedy bylam przekonana, ze to na cale zycie i w ogole super... teraz nie jestem zbyt szczesliwa, choc nadal mam bardzo pozytywne uczucia do meza, stwierdzam, ze to nie jest to, czego szukalam :-( oby z Wami bylo lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to wlasnie jest...ja mam tak tutaj bardzo bym chciala wyjsc za maz za mojego cudownego mezczyzne...a zdrugiej strony boje sie co bedzie jutro.. po prostu nie chcem go skrzywdzic..a kocham go..Mysle ze to chyba normalne te wahania przed slubem..oby tak bylo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acerka
hmm, ja mam za soba dlugotrwaly( 4 letni prawie) zwiazek, bo wlasnie nigdy pewna nie bylam ze to ten z ktorym chce spedzic reszte zycia. rozstalismy sie, troche pocierpialam a teraz jestem z kims od zaledwie 3 mcy ale jestem pewna ze to z nim chce spedzic reszte zycia. wiec moze nie warto brac slubu gdy sie nie jest pewnym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, ze ja pragne tego slubu jak niczego innego.. tylko to powazna decyzja na cale zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkkaka
byc moze jestem młoda i nie zanm wywodow sto letnich kobiet... ALE mam za soba tzw. pierwsza,wielka, najmocniejsza milosc ojego zycia.. ble ble ble... tez myslama,ze to tej jeden jedyn, na zawsze, i koniec kropka, i jedyne czego pragnela to wziasc z nim slub i tak juz zostac... nasz zwiazek trwałry lata, nie moglismy sie soba znudzic bo o nie dostała 'wszyskitego' odrazu.. tzn no z wpsolzyciem czeklasimy dosc dlugo bo prawie dwa lata... wiec nie mial on wszytkiego i sie nie zudzilismy wrecz przeciweni teskno nam bylo dosiebie bardzo. ja studia on praca....JEDNAK caly czas cos mi jakby z boku mowilo...a jesli jutro pojawi sie ktos inny ktos o kim bede marzyc? .. i tak w kolko.. ironiczna sytuacja z jednke strony BARDZO CHCE I TYLKO O TYM MARZE z drugiej zas (z niewiadmoych mi przyczyn) jakby hamulec i powolutku wsteczny... :( pow o mioch obawach mojej mamie... i to za jej nawmowa postnowaialm 'wyprobowac' nasz zwiazek i PRZED ŚLUBEM zamieszkalam z 'moja prawdziwa miłoscia' ... teraz dziekuej Bogu ze nie podjalam tej decyzji o slubie!... juz wiem co mi tak trzymalo te hamulce... facet byl wspanialy,kochany, niesamowity... i powmimo tego ze czesto sie widzielismy.. prwie cale weekendy spedzalismy razem byl ZUPELNIE inny! ... w niedlugim czasie po oddaniu piersionka zarezynowego.. i ochlonieciu poznalam kogos.... i teraz uwirz mi zego kocham i moge dla niego zwariowac.. w przyszlym roku mamy termin slubu... i NIE MA ZADNYCH WATPIWOSCI.. nie ma zadnych hamulcow... zadnego wachania... zamieszkailismy razem i teaz jest jak w niebie.. :):):) wiec jesli nie jestes jeszcze star panna:D na utrzymaniu i masz jakoakowliek mozliwosc to wyprobuj swojego lubego... taka moja skromna rada:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkkaka
tzn. absolutnie nie chce Cie odstraszac czy cos podobnego:) ... ja jedynie po swoim dosciadczeniu wiem ze jesli intuicja mimo dlugie stazu i poznaniu 'niby' czlowieka cos jeszcz szwankuje to cos faktycznie jest nie tak... :( ... zycze powodzenia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
"majaaa021 - Tylko, ze ja pragne tego slubu jak niczego innego.. tylko to powazna decyzja na cale zycie.. " kiedy wiesz, to wlasnie fakt że to decyzja na całe życie czyni ślub takim wydarzeniem jakim ono jest. jeśli nie chcesz brac na siebie odpoowiedzialności za związek, to za czym właściwie tęsknisz?... do białej kiecki?>... nie o to w tym chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
ja też się waham strasznie... Jednego dnia jestem pewna na 100% a drugiego wszystko mnie w nim drażni... A znamy się 7 lat i nigdy wcześniej tak nie miałam... Ale kiedyś bardzo się pokłóciliśmy i On powiedział, że skoro mam takie lęki to widocznie nie kocham go i trzeba to zakończyć. Był wściekły i wyszedł z mieszkania. Myślałam, że chce zerwać. I wtedy poczułam tak ogromny żal, że straciłam go przez swe fochy i nerwy... I poczułam, jak bardzo go kocham i jak bardzo chce z nim być...:) Chyba potrzebna była mi taka terapia szokowa...:) Ja chyba po prostu mam taki charakter - jestem wiecznie niezdecydowana, a przy tym perfekcjonistka i wszystkiego co robię muszę być pewna na 100 %.... A ze ślubem tak się nie da... Nigdy nie wiesz co zdarzy się jutro... A poza tym ślub mnie trochę "przerósł"... Ale nie chcę zniszczyć tego związku, bo wiem, że każdy następny byłby tylko próbą powtórzenia tego... Nikt nigdy by mu nie dorównał...nie byłby w stanie...:) Wkleję Ci jeszcze linka do innego topiku poczytaj, może Ci pomoże... http://www.kafeteria.pl/ustalmyjedno/obiekt.php?id_t=476 :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhmhmh n hdfg
tak tak.. tosa te motyle w brzuchu, to cale zamieszanie zwiazane z slubem to wszytko co csie dzieje wokol tego swietlnego wydarzenia... to jest piekne wydarzenie an ktrenaparwde warto czekac..,.. co z tego ze bedziesz miec cala ta otoczke ale do ołtarza bedziesz szla z tym 'malekim' strachem i watpiwoscia?... to Ci nie da tego szczescia.. no moze w dniu wesele ai tej rdosci itp. ale pozniej przyjdzie WYKLA SZARA RZECZYWISCTOSC... ja wlasnie przez te malenkie watpiwosci później sie rozwiodałm.. i zycze Ci z calego serca zebys tego nie przechodzila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko spokojnie proszę
od wielu lat mam drugiego męża i jest ok a wychodzą za pierwszego byłam pewna, że to idealny wybór i miłość życia a życie płata figle i robi nam psikusy, bo mój ideał okazał się egoistą, nierobem, który chciał żyć na mój koszt i po ślubie raptem zmienił zdanie i twierdził, że nie chce dziecka (fakt, na ojca się nie nadawał) mój drugi mąż od chwili poznania do ślubu (2 lata) budził wiele obaw, na pewno nie wyglądał na ideała... a był i jest wspaniałym mężem i ojcem 3 synów wkrótce zostaniemy dziadkami i chyba już wytrwamy do końca razem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez juz mam drugiego meza. Jak wychodzilam po raz pierwszy za maz to mialam mnostwo obaw, obawy przyszly gdy przygotowania do slubu ruszyly pelna para i chyba poprostu balam sie juz wycofac bo za daleko to wszystko zaszlo i teraz zaluje ze jednak nie zdecydowalam sie odejsc przed slubem. wytrzymalismy razem niecale 4 lata. potem poznalam obecneg meza i tym razem nie mialam zadnych obaw bylam pewna ze chce wyjsc za niego no i naprawde jest cudownie wrecz idealnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatsu
odnosnie wypróbowania sie-ja ze swoim mieszkam juz ponad 3lata,jest dobrze,nie rozczarowal mnie (mieszkamy za granica i na poczatku nie bylo lekko) jednak watpliwosci mam.Ale ja je zawsze mam.Jak kupie jakas bluzke to nawet w domu zastanawiam sie czy nie odniesc jej spowrotem a co dopiero slub. Jestem taka jak pisala bbbbbb troche perfekcjonistka i lubie byc pewna na 100% szczególnie jak decyzja jest wazna.A tu tak sie nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
do jatsu: My też mieszkamy ze sobą ok. 3 lat. :) Chyba często tak jest jeśli związek jest wieloletni i przyzwyczaisz się do partnera... Nawet jeśli facet jest cudowny to po pewnym czasie traktujesz to jako coś normalnego i nie wpadasz już w taki zachwyt nad swoim związkiem...Choć powinno się :) ps. z bluzkami mam to samo...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam wczesniej w roznych zwiazkach.. W jednym w ktorym moj facet byl straznie zaborczy kontrolowal mnie nie pozwalal na spotkania z kolezankami, byl zaborczy i nie wytrzymalam rozstalam sie z nim. potem trafilam na nieroba tylko planowal ze kupilby by to i zrobil to ale jakos nie pchal sie do pracy i fajnie snulo sie tylko plany..podziekowalam. Teraz jestem z mezczyzna ktory nietylko ciezko pracuje na nasza wspolna przyszloscia, opiekuje sie mna jest kochany, pomaga mi i dazy do realizacji naszych marzen. wiem ze nikt nie bedzie mnie szanowal tak jak on. ufam mu a on mi a to jest nawazniejsze. czasami w zyciu warto zrobic krok dalej.wkoncu kiedys trzeba bedzie..i wtedy tez beda wahania, mysle ze to jest normalne ze sie wahamy bo nikt nie wie co go spotka jutro. a gdybym miala tak sie wahac przez cale zycie to zostalabym stara panna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×