ale o co chodzi

dziewczyny nigdy tak nie miałam i za bardzo nie wiem co ze mną się dzieje:| mianowicie- miesiąc temu poznałam fajnego mężczyznę, super nam się rozmawia, śmieje i takie tam...lubie go ale gdy przebywam w jego towarzystwie nie odczuwam jakiś specjalnych motyli w brzuchu, jak patrzy mi się głęboko w oczy nie miękną mi specjalnie nogi aleee całkowicie zawładnął moim mózgiem- w każdej wolnej chwili o nim myśle, w nocy spać nie moge, wstaje wcześniej niż zegarek zadzwoni.... kurcze za bardzo teog nie rozumiem bo skoro by mi sie podobal jakos to oddychac bym przy nim nie mogla, fakt faktem ze ze skupieniem mam problem w jego towarzystwie ale na tym koniec....może któraś wie dlaczego mimo tego on cały czas mi siedzi w głowie?? wieczorami to po prostu aż uszy mnie palą od tego wszystkiego....jestem zagubiona bo nie wiem za bardzo co o tym sadzic:( może jakieś rady:)

wiosna ... :D

hehe fakt -zbliża się dużymi susami:P

ot co :) szczescia :)

Opowiedz coś o nim? Może to pomoże ustalic czemu wszedł do Twojej głowy.

Opowiedz coś o nim? Może to pomoże ustalic czemu wszedł do Twojej głowy.

dobrze by było coś ustalić bo już mnie to męczy...nie wydaje mi się żeby to było jakieś zakochanie-odciagam od siebie ta myśl jak najdalej bo to taki typek podrywacza i kolekcjonera chociaż mówił że jak mu zależy na kimś to jest strasznie nieśmiały- wiece taki macho, że co to nie on a jak przychodzi co do czego to bezbronne szczenie i ja w tym momencie albo sobie coś wkręcam albo nie wiem co, bo patrzy mi się głęboko wo oczy i ogólnie do innych dziewczyn jest dużo śmielszy niż do mnie a wiem że mnie raczej lubi.....no i ja sama nie wiem juz nic..bywałam zakochana i wiem że to się wiąże z motylkami, z uginajacymi kolanami wlasnie no a tego raczej nie ma..no ale tak jak mowie- siedzi mi we lbie i tak:( juz do takiego stopnia mi to przeszkadza że jestem na niego zła i troszke zmieniam stosunek.......eh głupia jestem i tak naprawde sama sie sobie dziwie i nie rozumiem:(