Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zadumana1

Czy przgrywasz z jego córką?

Polecane posty

Gość no tak stara kafeteryjna
i w zwiazku z tym nie ma sie co starac o małzenstwo tylko zajmowac sie wyłacznie dzieckiem bo zwiazek "pewnie i tak sie rozleci"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka13
Mam znajoma, ktora dla syna zyla i zyje. Syn ma 25 lat. Ona z nikim sie nie zwiazala, wychowywala syna jako samotna matka. Nie chciala syna ranic nowymi zwiazkami. Jakis czas temu powiedziala mi, ze tak nie mozna. bo syn juz 'wyfrunl z gniazda' a ona zostala sama, ze zaluje poniekad. Trzeba miec z kim zyc, tak zeby nie zostac samym jak palec. O relacje z dziecmi i nowymi partnerami trzeba dbac i je pielegnowac, ale myslec takze o sobie i swoim szczesciu w przyszlosci. Dzieci odchodza i czasem trzeba rowniez pomyslec o o sobie. Ja jestem w zwiazku z facetem, ktory ma syna z poprzedniego zwiazku. Wiem, ze dziecko to jest dla niego najwazniejsze - raz to uslyszalam, boli w jakis sposob, ale akceptuje to. Ale to ze mna sie ozenil i ze mna chce miec kolejne dzieci. I widzialam jak bardzo cierpial, kiedy stracilismy nasza zaawansowana juz ciaze....Wtedy zrozumialam, co znaczy jego milosc do dziecka, bo i ja juz zdazylam ja poczuc do naszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezaprzeczalny fakt
wiec po co sie starac.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka ten przykład
twojej znajomej to już skrajność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M jak Marcepan
nie chodzi o to,zeby zwariowac na punkcie dziecka i nie myslec w ogole o sobie-,ale o to,zeby nastepne związki nie przyczyniły sie do jego krzywdy i jakichkolwiek zaniedbań w jego wychowaniu- w tym sensie powinno byc najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mr.Bad Guy
Dlatego każda normalna kobieta będzie potrafiła tą miłość ojcowską zrozumieć i zaakceptować. Do są całkowicie odrębne sfery uczuciowe i obie mogą doskonale ze sobą współistnieć. Tylko trzeba to zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba lepeij dla dziecka
gdy wychowuje sie w pełnej, kochajacej się rodzinie, nawet gdy jedno nie jest jego biologicznym rodzicem niż jest samotnie wychowywane przez jednego rodzica? dziecko oprócz dobrego wychowania potrzebuje wzorcówe na przyszłośc bo też kiedys założy własną rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie można popadać
ze skrajności w skrajnośc. zaobserwowałam, że czesto zwiazki rozpadaja sie z tego powodu bo rodzice po pojawieniu sie dziecka na nim skupiają wiekszosć uwagi, nie pamiętając o sobie nawzajem i tak powoli ich dorgi rozchodza się. dlatego trzeba umieć znaleźć złoty srodek by nikt nie czuł sie pokrzywdzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadumana1
Ja tylko zadałam pytanie, bo chciałam poznać odpowiedzi różne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
i dlatego rozwodnicy, to znaczy, że ta druga kobieta jego jest nic nie warta i może sobie iść... Zainteresował mnie ten wątek, bo on dotyczy mojej sytuacji i dlatego "przejęłam ster"... To jest związek jego drugi, ale nie małżeństwo i ma córkę z pierwszego małżeństwa. I tak, jak pisałam na początku, mój partner nie potrafi pogodzić tego wszystkiego... Pisałam już, że to nie znaczy, że chcę być ważniejsza, tylko na równi z jego córką. Chcę być traktowana równie dobrze, jak ona. Ta sytuacja robi się niezdrowa. I mogę zacząć ją nienawidzić. Ostatnio była też taka sytuacja, ja chodzę do swojej mamy często, nawet codziennie i on mi to wypomniał, że na godz. albo dwie zostawiam go w domu. Ale też w tym samym dniu przyszła jego córka z ciuchami do spania. Powiedziałam, ze nie... Bo łóżko nie jest naprawione. Zaakceptował to, ale jak wyszła zrobił mi prelekcje. Komputer też jest cały jej, jak przychodzi. nie można ważnych rzeczy nawet przejrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
Oddalamy się od siebie. Jeżeli córka ma stać na piedestale, to przepraszam bardzo, tych który się tu wypowiadają, że dzieci są najważniejsze i mam przyjąć jego księżniczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
perfumy-> a dlaczego ten facet nie chce sie z Tobą ozenic? bo po tym co napisałas, wnioskuje,ze nie jestes jego zoną...Jestes jego kochanką, konkubiną czy jak to nazwać i rządzisz sie kto bedzie u niego spał i zaczynasz nienawidziec jego corki, bo zajmuje komputer??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
Chce się ze mną ożenić. turtur, nie potrafisz trzeźwo ocenić sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
turtur, a to, ze odwiedzam mamę i jemu się to nie podoba, to nie jest rządzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos tu napisal, ze \"ty mozesz odejsc, corka zostanie\" NIC BARDZIEJ MYLNEGO ! to dzieci opuszczaja domy rodzinne, wyjezdzaja daleko na studia czy do pracy, zakladaja wlasne rodziny a partner jest do konca zycia, z nim dzielisz intymnosc, najwieksze sekrety, to do niego w 1szej kolejnosci zwracasz sie po pomoc i rozmawiasz o wszystkich NIKT NIE MOZE BYC WAZNIEJSZY, musi byc rownouprawnienie nie mozna tego tez tak do konca porownywac facet powinines rozpieszczac dziecko, ale nie rozpuszczac kobiete moze rozpieszczac do granic czyli rozpuszczac, bo jest ona juz uksztaltowana jednostka zreszta po to ma swojego ksiecia, corka tez kiedys takiego znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
nie ocenilam, tylko stresciłam co napisałas wczesniej. Jezeli juz do kogos w ogole pretensje, to nie do dziecka tylko do ojca. A chęc ożenku to jeszcze nie małzenstwo- rob dalej takie problemy z corka to szybko tą drugą zoną nie zostaniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
turtur - i moze lepiej, bo bycia taka zona jest do dupy za przeproszeniem znam to z wlasnego zycia - ale walczylam o swoje i mam z niedzielnego tatusia o malpiej milosci do corki zrobilam normalnego ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
ja znam 3 związki w których kobiety miały takie podejscie do dzieci z pierwszego małzenstwa jak * perfumy. Wszystkie 3 "Macochy" zostały kopniete w tyłek, bo faceci nie byli pantoflarzami. Dwóch z nich ma teraz normalne kobietki( juz zony), które maja fajny stosunek do dzieci i ich małzenstwa kwitną. A tamte zgorzkniały do reszty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
Czytałaś cały temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
A tak poza tym, to najlepiej wie, jaka jest hierarchia Założyciel rodziny (inteligentni wiedzą, o Kogo chodzi). Czy nie tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko topiku - nie daj sie wiem co przezywasz ciagle bycie na drugim miejscu to koszmar i dyskryminacja ;) wiem co mowie - kiedys nie moglam znalezc sobie znalezc miejsca w domu jak bylo dziecko - czulam sie obco i jak 5kolo u wozu nad dzieckiem skakal a mnie olewal np. szedl usypiac 7letnie dziecko (!!!) - 1.5h potrafilam siedziec sama, albo i cala noc jak zasnal u niej w lozku ze zmeczenia jezeli sie nie uda - trudno, wtedy bedziesz wiedziala, ze nie bylo warto bo cale zycie w podobnym tonie to masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
Dzięki wszystkim, którzy sa przychylni i to rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
jezeli chodzi Ci o Boga( az takie sprytne to nie bylol), to ten Załozyciel rodziny nie uznaje rozwodów- mieszając wiec w cudzym rodzinnym zyciu nie odwołuj sie do Boskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
turtur, jesteś baaardzo życzliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
Nie popieram Twojego zachowania, nie bede udawac,ze jest inaczej. Na pewno jestem szczera i dobrze Ci radze- takie podejscie jakie reprezentujesz w niczym Ci nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
turtur - podaj jeden argument dlaczego ona ma byc gorzej traktowana niz corka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
i nie mieszaj w swoje sprawy Boga, bo to juz niesmaczne akurat w tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
przeciez to ona sama napisala,ze zaczyna nienawidziec dziecka! a co ono jej zrobilo? ze chciało u nich spac,albo siedzi sobie przy komputerze? no i co z tego? Sama prowokuje wojne, tu nie chodzi o gorsze traktowanie- najchetniej po prostu pozbyłaby sie tego dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfumy1
turtur, nie czytałaś jednak poprzednich, pierwszych postów. Nigdy nie próbowałam się jej pozbyć - piszę to już któryś raz. To cały ciąg zdarzeń z nią związanych, to co podałam, to tylko przykład. Słyszę już któryś raz: Ona jest dla mnie ważniejsza, Ty możesz odejść nic nie będę czuł - żalu itp., tylko ona da mi spełnienie. Czy to tak ciężko pojąć, co to znaczy. Poza tym, ona się panoszy. Nie czuję do niej nienawiści, ale to uczucie drugorzędności daje jakieś uczucia, a skoro sytuacja jest z nią związana, to właśnie jakieś emocje w stosunku, co do niej, wyrażam. Powiem jeszcze coś: kiedyś, w którąś niedzielę, siedziałam przed południem przy komputerze, może z 2. godz., później robiłam obiad, położyliśmy się na chwilę, wstałam, to tez z 2. godz. usiadłam przy komputerze, a później on przeglądał Internet, ale jak chciałam jeszcze na chwilę usiąść, żeby coś sprawdzić, to wielkie gadanie, że tyle czasu siedziałam itd., a córa, jak przychodzi, to nie raz cały dzień siedzi, on tylko na chwilkę siądzie i jest Ok - nic nie mówi, nawet niekiedy jej ustępuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mr.Bad Guy
Nie pozostaje wam nic innego jak kupić drugi komputer. Wasze problemy z nim związane znikną na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×