Matura z matematyki - petycja - pomożecie?

Mam pytanie do kogos kto sie na tym zna, bardziej sie orientuje. Czy jest szansa, ze jesli sie namisze odpowiednia petycje z odpowiednia iloscia podpisów (chyba jest jakis prog minimalny) to jest szansa ze rzad jeszcze raz rozpatrzy sprawe obowiazkowych matur z matematyki? Pytam kogos kto mi powie jak jest nie chce zebyscie tu pisali, ze mamy sie zabraz do nauki a nie pisac petycje :P Z góry dzieki, jesli ktos pomoze :)

PolZka MlodzieSz :D

jedyna możliwość to ze ktoś nowy się tam pojawi i wymyśli coś nowego. Ostatnio oglądalam program o chlopcu bardzo uzdolnionym muzycznie ale niestety niewidomym. Uczelnia zaproponowala mu studia na kilku kierunkach, ale nie moze ich podjać bo nie zdal matury bo jako niewidomy nie ma wyksztalconego pojęcia liczny i nie ejst w stanie zdać matematyki!

http://tnij.org/c1n2 100000 podpisow

nie, minimalne szanse. w ogóle zwracaj uwagę, gdzie zakładasz forum, bo Twój temat nie pasuje do: \"Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci\"

"niestety szans brak" niestety? Wolne zarty

dla tego chlopca niestety. Jest niewodomy i nie ma szans na wybicie się. Móglby być znanym cenionym muzykiem, a tak nie bedzie bo ktoś wymyslil ze musi znać matematyke, ktora do niczego mu nie bedzie potrzebna bo on NIEWIDZI i dlatego nie potrafi sobie wyobrazić liczby, zbiorów itd. Matematyke zna na tyle zeby sobie policzyć pieniadze i wykonać podstawowe potrzebne na codzien "operacje". Po co mu calki, pierwiastkowanie i uklady rownań z dwiema niewiadomymi? On tego NIE POJMIE. Nikt nie chce go zrozumieć i przekreślają mu życie.

jest coś takiego jak obywatelka inicjatywa ustawodawcza, pod projektem ustawy musi się podpisać 100 000 osób więc nie piszcie, że nie ma szans, bo teoretycznie istnieje taka możliwość

Dnia 10.03.2009 o 20:51, Gość niestety szans brak napisał:

bo ktoś wymyslil ze musi znać matematyke, ktora do niczego mu nie bedzie potrzebna bo on NIEWIDZI i Matematyke zna na tyle zeby sobie policzyć pieniadze i wykonać podstawowe potrzebne na codzien "operacje". Po co mu calki, pierwiastkowanie i uklady rownań z dwiema niewiadomymi? On tego NIE POJMIE. Nikt nie chce go zrozumieć i przekreślają mu życie.

A po co na maturze język polski. Komu w normalnym życiu przydał się rozbiór logiczny zdań , wiedza co to przydawka czy czasownik albo co miał namyśli autor wiersza? Chyba tylko poloniście albo rodzicom pomagającym odrabiać lekcję swoim pociechom.

I współczuję temu chłopakowi.