jak mozna nie lubic dzieci

przeciez to chore, a co chwile pojawiaja sie takie topiki !

ja lubie dzieci ale przez pierwsze 10 min. kontaktu z nimi hehe

skad sie biora ludzie zakladajacy takie glupie tematy jak ten

A jak też mam pytanie -> Jak możne je lubić? :O

ode mnie.:o

no wlasnie a potem kobiety w ciazy, ktora nosi dzieciatko pod sercem nikt nie ustapi miejsca , nie pomoze wniesc wozka do autobusu, totalna znieczulica, mamy chore spoleczenstwo :/

ja też niektórych nie lubię :D ale muszę tolerować

ale nie lubię.:o

sama sobie wnoś wózek do autobusu. mnie boli kręgosłup i jestem słaba -to nie robię dzieci bo zakładam , że nikt mi wózka nie będzie nosił!!!!

te bachory beda kiedys pracowac na twoja emeryture wiec licz sie ze slowami

masz racje, najlepsze sa z curry ;D

To poezja dla uszu słyszeć rozdartego bachora w autobusie, albo pod oknem. Albo jak szczeniak podbiega i coś łapie i niszczy.

skad sie biora tacy ludzie te bachory beda kiedys pracowac na twoja emeryture wiec licz sie ze slowami Na moją emeryturę pracuję sam :O

czesio sam byles takim dracym sie szczeniakiem

ja tez nie lubie dzieci miejsca bym ustapila, jakby pani byla mocno w ciazy, lub powiedziala, ze potrzebuje juz nie przesadzaj, ze nikt nie pomaga, to, ze Ci sie caly przystanek nie rzuca z entuzjazmem pod wozek, zeby pomoc, nie znaczy, ze od razu znieczulica [albo, jak czesto na kafe, zazdrosc:D]

to my sobie sami musimy zapracować - czasy PRLu już sie skończyły! ile uzbierasz tyle będziesz miała!!!!!!

odrażające i obrzydliwe, i tak samo jak robactwo się roją :-( Staropolskie przysłowie mówi: Kto ma pszczoły ten ma miód Kto ma dzieci ten ma smród. :-P Ale póki siedzą w brzuchu i ich nie widać i nie słychać to mi nie przeszkadzają - zaciążonym mogę ustapić miejsca, bo im współczuję.

to, ze bylam szczeniakiem, i to, ze Twoje dzieci beda pracowaly na moja emeryture, nijak nie zobowiazuje mnie do tego, zeby dzieci lubic

Ja ustępuję ciężarnym, pomagam wnieść wózek, jak dla mnie ludzie mogą mieć tabuny dzieci, tylko ja ich mieć nie chcę, bo nie mam do nich cierpliwości.Jak dziecko płacze bo jest chore to mi go szkoda ale jak widzę rozhisteryzowane dziecko w markecie bo mama mu czegoś nie kupiła to bym go rozszarpała.

Ups - a ja bym wlasnie te mamusie rozszarpala, oj, napatrzylam sie na takie wzory milosci macierzynskiej w moim krotkim zyciu :o

ja lubię ale swoje dziecko czyjeś mnie drażnią, nie lubię odwiedzać koleżanek,które maja małe dzieci, bo wypadałoby się z nimi pobawić a ja ie czuje tego tematu chyba wyrosłam juz z małych dzieci

Jedni lubia dzieci a inni nie. Co w tym dziwnego? Lepiej sie zastanow dlaczego niektorzy ludzie ktorzy maja dzieci sie na nie zdecydowali skoro je oddaja, lub molestuja lub krzywdza.

Czesio daruj sobie wyzwiska, zwlaszcza, kiedy zwracasz uwage na czyjes chamstwo :o

Grzeczne dzieci lubie, natomiast rozpuszczonych rozwrzeszczanych bachorow ktore uwazaja ze im sie wszystko nalezy NIE - ale to raczej wina rodzicow ze takie sa ;)

czesio - swieta racja

rzeczywiście, dożo takich matek jest co nie zwracja uwagi na zachowania swoich pociech,a le z drugiej strony na wszystko reagować można się wykończyć ( nie rób tego, nie rusz, zostaw, nie można), niektóre to maja bachory a nie dzieci

Są ludzie stworzeni do dzieci jak np. moja mama ma miłość do dzieci swoją i chyba moją i ludzie bez instynktu jak ja. Jechałam kiedyś autobusem i jechała matka z dziewczynką ok.3-4 lata i ta dziewczynka cały czas jak coś zobaczyła za oknem zadawała pytania matce związane z tym co zobaczyła i ta matka ze stoickim spokojem odpowiadała jej na te pytania, Duży szacunek dla tej matki a ja siedziałam za nimi i już nie mogłam słuchać tych pytań.

ja lubię dzieci. cudze dzieci. dzieci z którymi przebywam jak najkrócej. ;)

Ja tez jestem matka i kocham swoje dziecko ale dzieci obcych generalnie nie lubie. Nas woje dziecko sie czlowiek decyduje a inne toleruje. Jakby wszyscy kochali dzieci to bysmy mieli same przedszkolanki itd. A prawda jest prawda, wielu rodzicow pozwala dzieciakom na wszystko, czesto na zbyt wiele. Tlumaczac sie ze one jeszcze nie rozumieja. Kompletna bzdura. Ja do swojej corki mowie od kiedy zaczela wszystkiego dotykac - wolno - nie wolno, to jest twoje, to jest mamy. I moje dziecko poltoraroczne niczego nie niszczy, zadko nawet probuje czegos dotykac czego nie wolno, bo wie ze ja patrze i zareaguje. I czego nie wolno w domu nie wolno rownieza u innych, na ulicy czy w sklepie.

czesio, zobaczymy jak bedzies zmial swoje dzieci i jak bedziesz reagowal gdy ktos tobie lub twojemu dziecku bedzie zwracał uwage