Co jest dla kobiety większym bólem - nieplodność czy poronienie?

Jak w temacie. Proszę o wypowiedź (o ile chcecie o tym mówić) kobiety które przeżywają jedno lub drugie. Sama jednoznacznie nie umiem odpowiedzieć, z jednej strony bezpłodna nie może w ogóle zajść w ciążę, z drugiej przy poronieniu niby jest świadomość że można zajść w ciążę, ale się nie udaje dotrzymać ciąży. Niby bezpłodność można leczyć (nie zawsze się udaje), z drugiej problemy z utrzymaniem ciąży też. A psychicznie jak to wygląda? Który przypadek jest cięższy.

?????????? jak mozna takie sprawy ze soba porownywac ?

dla kobiet które nie mogą zajść w ciążę niepłodność jest taką samą tragedią jak poronienie dla tych, które zaszły z straciły swoje dzieciątko. To nie są sprawy, które da się do siebie porównać!

Bezplodnosci nie leczy sie - to tak na marginesie...leczymy nieplodnosc..

i tyle :/

Pierw nie mogłam zajść w ciążę-leczyłam się długo,bardzo cierpiałam z tego powodu,nie mogłam się z tym pogodzić.Udało mi się zajść,jednak radość nie trwała długo.Straciłam ciążę w 9 tygodniu.To był dopiero ból,rozpacz po konkretnym dziecku.Myślałam wtedy,że lepiej nie móc zajść w ciążę niż zajść i stracić.Minęło trochę czasu,pogodziłam się ze stratą.Obecnie znów staram się o dziecko.I na nowo przeżywam koszmar niepłodności.I to i to jest bólem Teraz już sama nie wiem co gorsze!

nie te dwie sprawy są dla kobiety chcącej mieć dziecko bardzo cięzkie czasami myślę, że kobieta, która niemoże zajść w ciążę czuje się gorsza z drugiej strony kobieta, która poroniła też czuje się gorsza