o co mi tak właściwie chodzi?

jest tak. mam cudownego faceta, który mnie kocha jak wariat i widzi we mnie 8 cud świata mam 4 wspaniałe przyjaciółki na które zawsze mogę liczyć mam super rodzine co prawda nie idealna ale narzekać nie mogę za miesiąc pisze mature i wreszcie wyjde z tej glupiej szkoly i bede studiowac co tylko zechce nie mam generalnie problemow ze szkołą zawsze się dobrze uczyłam a nauka mi łatwo przychodzi co prawda nie jestem jakąś chodzącą sexbombą, mam ładną twarz ale to wszystko poza tym pasowałoby co nieco schudnąć- tylko po co skoro mój chlopak uwaza ze nie musze? noi niby wszystko jest tak jak powinno być i powinnam byc szczęśliwa ale nie jestem.. o co mi tak właściwie chodzi? co zrobić żeby wreszcie docenić to wszystko co mam? żeby zacząć być szczęśliwą?

zazwyczaj jest tak docenisz jak stracisz:-) wyjedziesz na studia, zaczniesz zyc swoim zyciem,zarabiac, poznasz kogos innego, mozliwe ze dopiero sie zakochasz i bedziesz wtedy szczesliwa:-)

hehe nie do seksu nie czuję się jeszcze bynajmniej gotowa więc to raczej nie to.. :P ale kiedy ja jestem zakochana i to jak głupia :) może to faktycznie jest tak że doceniamy coś dopiero po utracie tego?

kobiety tak czasem mają brakuje im silnej męskiej ręki :). Bo tak sobie siedzą i myślą ja to bym chciała sama nie wiem czego.... i tu pojawia się facet .

masz takiego brania jak byś chciala autorko tematu, a to że twój chłopak cię akceptuje jeszcze o niczym nie przesądza. Dla mnie jesteś nudna jak flaki z olejem,choćby z powodu tego zdania: mam wszystko, ale nie czuję się nieszczęśliwa . Spadaj...

Być może brak jej pasji , zajęcia lub prawdziwej miłości ew chęci do czegokolwiek np do ćwiczeń fizycznych czy czego tam jeszcze :)

heheh gruba nie jestem to tylko pare kg nadwagi ale nie widać ich po mnie, tylko tyle ze ja mam ich swiadomosc:P nie uzylam takiego zdania więc nie mów, moze i jestem dla ciebie nudna ale taki problem jak ja ma masa dziewczyn

Przesilenie zimowe.Minie.

Choćbyś wszystko miała, to i tak będzie Ci źle.

Gówno nie depresja , kobiety czasem wymyślają np łażą po mieszkaniu i mówią nudzi mi się . Powiesz takiej zrób ciasto to ona ooo już mi się nie nudzi .

Znajdź sobie hobby, pomyśl nad tym co lubisz robić i rób to. Zajmij się czymś zamiast się zastanawiać dlaczego jesteś nieszczęśliwa. Przede wszystkim polecam dużo ruchu (bieganie itp) i do tego odpowiednie odżywianie. Po paru miesiącach będziesz się jarać wszystkim co jest dookoła Ciebie :) Sam to wiem z autopsji :) Ps. dla nie których dobra jest jeszcze medytacja, wydobywa ona z Ciebie wszystko co najlepsze :)

... w twoim wieku wszyscy tak mają. Za 10 lat wszystko się popiepszy, wymiesza, nie znajdziesz pracy, albo ją stracisz, Twój facet zdradzi Cię 2x itd..... wtedy nie będziesz narzekała.... ...spoko loko ... zaciśnij zęby i złap się czegoś ... musi minąć kilka lat i będzie gitara...