Co Wy na to?

Poznałam kilka miesięcy temu faceta. Oboje jesteśmy koło 30tki. We wszystkim co robił wyrażało się uwielbienie dla mnie. Zabiagał, kwiaty, prezenty, wyznania, czułość jakiej nigdy nie zanzałam. Wszystkim się chwalił mną. Gdzieś od miesiąca mieszkaliśmy razem: fajnie spędzony wspólny czas, intensywny, namiętny sex, on na każde moje skinienie niemalże. I okazało się, że równocześnie utrzymywał coś w rodzaju związków na odległość przez neta na pewno z dwiema kobietami. Tyle się dowiedziałam i nie wiem czy to wszystko. Z jedną z nich snuł na pewno fantazje erotyczne, na to na pewno mam dowody. Związek jest skończony, bo nie ma podstaw do jego dalszego trwania, ale kompletnie nie mogę tego pojąć. To chyba wbrew logice...

to prawda, ale takich facetów jest na pęczki mają zaburzenia emocjonalne, są niedowartościowani juz w dzieciństwie i całe zycie walczą o" siebie" w taki właśnie sposób

A jednak jakoś tak mi się to nie mieści w głowie...

Czy ktoś ma jakiś pomysł o co tutaj chodzi? Czy ktoś z obecnych na forum zrobił coś takiego?

cos podobnego przeszlam....na pewno jestes w szoku bo ja tez bylam i to w wielkim...prawde mowiac poltora roku z tego szoku jeszcze wyjsc nie moge :-0

Tak, ten stan należy nazwać szokiem. Bo co innego po wielu latach razem-jakaś rutyna, kryzys, to jeszcze można przewidzieć. Ale tu? Nawet nie ma czego wybaczać, bo jak można ratować związek, który był jakimś złudzeniem.

pewno za dobrze Go jeszcze nie poznałaś, a już zaproponowałaś wspólny dach, wspólne łóżko. A teraz -masz babo szok.

I pewnie gdybym nie zamieszkała u niego, jeszcze długo bym go nie poznała...

nie jest mezem to szuka dalej, gorzej, jesli nim jest.

Co nazywasz jego innymi związkami, korespondowanie/pogaduchy z wirtualnymi rozmówcami? Jesteś przewrażliwiona.

Jestem przewrażliwiona?! A to dobre. Koleś pisze jednej, ze nic mnie z nim nie łączy, że nie ma między nami sexu i opowiada jej co by to z nią nie robił....