Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...z tym poradzic

Nie potrafie sobie...

Polecane posty

Gość ...z tym poradzic
tak bardzo chce by minely juz chociaz dwa miesiace. Niepotrafie opisac wam tego bolu ktory jest we mnier. to cos niewyborażalnego. Nie spodziewalam sie czegos takiego z jego strony. Stralam sie byc idealna, sex mial kiedy chcial, wszystko mial kiedy chcial. Robilam to wszystko i dlatego ze chcialam i dlatego ze go kochalam i zrobilabym dla niego wszystko. Ale nie potrafie mu wybaczyc tego ze zaryzykowal nasz piekny naprawde piękny dwuletni zwiazek dla jakies laski ktora ledwo poznal. Po prostu kurwa nie mam sil. Mam duzo nauki a ja ciagle rycze, nie potrafie sie skupic na niczym. Nie jem, nie spie nie potrafie funkcjonowac:( Dzis przez mysl przeszlo mi by wziasc tabletki. Tak błogo zasnac i sie nie obudzic- ale nie mialam odwagi:( Jednak mysle o tmy coraz czesciej...dziwi mnie to bo zawsze uwazalam sie za silną kobiete a teraz mam ochote sie poddac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6 miesięcy tylko
al Wam wspołćzuje:( i wlasnie dlatego nigdy nie chcialam sie z nikim wiaza do nikogo przywiazywac a jak temu dalam szanse to on mi jej juz nie dal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masakra jak to czytam . wiem jak się czujesz..... eh :( mój tylko pisal smsy z inną i zerwalismy na 3 dni . ale się przyzwyczaisz do tego uczucia ;* znajdziesz lepszego napewno ;*!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Znacie jakies dobre tabletki na sen? dostane je bez recepty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Nikt nie zna? no poleccie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze na początek melise na uspokojenie ;* eh :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Melisa mi nie pomaga:( Prosze jak ktos zna jakies proszki po ktorych bede mogla chociaz przespac spokojnie noc podajcie nazwe. Czuje ze dzisiejsza tez zawale bo ciagle placze i nie potrafie sobie poradzic. Ile tak mozna ciągnaC. Mam zobowiazania musze pracowac a nie chce przez to wszystko zawalic swojego zycia zawodowego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Duzo myslałam o tym co mnie spotkalo. I nadal nie moge zrozumiec jak po tak pięknych dwoch latach on mógł z dnia na dzien sie zmienic. Zwariował doslownie. Żal mi tych dwoch lat- gdyz byly to piekne lata bez sporów czy kłótni. Napisalam mu sms opisując mu cała sytuacje i konsekwencje jakie z niej wynikają. Nie chcial mnie widziec bowiem chcial być obiektywny, wiec powiedzialam mu zeby z nia równiez sie nie widywał skoro chce byc obiektywny i w odcięciu od nas obu niech wszystko dokladnie przemysli. Daje mu czas do konca nastepnego tygodnia (on o tym nie wie). Po upływie tego czasu napisze sms ze dziekuje mu za te pieknie dwa spedzone lata i ze warto bylo. Szanuje naszą milosc ktora dotąd nas łączyła i przede wszystkim siebie. Postapilam dlatego tak a nie inaczej. Jesli sie do tego czasu nie odzwie i ja to sama zakoncze definitywnie- nigdy sobie nie bede mogla zarzucic ze nie spróbowalam. I zakoncze to z klasa, bez awantur, wyzwisk itp. Dzieli nas odleglość wiec musze to zrobic sms- nie jestem tego zwolenniczka zwlaszcza po takim stazu ale on nie pozostawil mi wyboru. Myslicie ze dobrze robie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenkatafifacet
KOBIETO!! TY MU PISZESZ SMS????? W TAKICH SPRAWACH ROZMAWIASZ Z NIM PRZEZ SMS???? CZY TY JESTEŚ NORMALNA ??!! jak by mi tak ktoś pisał sms na takie tematy to odrazu bye! toz to nie poważne !! natak ie rzeczy sioe ropzmawia !!! a nie pisze sms nic dziwnego ze zmienił sie skoro nie traktowałaś go poważnie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Mieszka 200km ode mnie. Nie chce mnie widziec. Co mam zrobic? Jak powiedzialam ze przyjade i porozmawiamy to odpowiedzial, że nie mam przyjedzac bo nie bedzie obiektywny. Że on wie ze jak przyjade to ze tak powiem wybierze od razu mnie.A chce miec czas na poukladanie sobie wszystkiego w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co nie chce Cie dobijac ale takie gadki z jego strony nie wroza nic dobrego...Na moje oko to on wcale nie bedzie obiektywny i nie przestanie sie z nia spotykac zeby sobie \"w glowie poukladac\".Jestes za dobra,zalezy Ci i on to wykorzystuje.Mysle ze on juz wie co wybral tylko jest tchorzem i nie wie jak z tego wybrnac.Jesli Ci zalezy i chcesz z nim dalej byc to jedz do niego,i badz stanowcza.Postaw mu ultimatum a jesli sie zacznie motac to znaczy ze nie jest wart zachodu.W ogole dla mnie nie jest wart,ale jesli Ci zalezy i czujesz ze mozesz to uratowac to dzialaj,badz twarda.Jesli zaczniesz sie z nim cackac i dawac mu czas to on to wykorzysta,bedzie wiedzial ze moze sobie poszalec a Ty i tak czekasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Nie mam pewnosci ze jak wyjade od niego on cos zmieni. Na bank sie wzruszy- znam go, bedzie blagal o przebaczenie, przeprso i bedzie obiecywal tone rzeczy.A potem moze do niej pojdzie nie wiem...ta sytuacja jest dlam nie zaskoczeniem i nawet nie wiem jak sie zachowa. Nie chce do niego jechac bowiem uwazam ze to on powinien wlaczyc o mnie a nie ja o niego. Napisalam mu sms o tresci poniżej i wiecej juz z mojej strony odzewu nie bedzie. Ja od siebie daje mu czas do konca przyszlego tyg, bedzie mial sporo czasu na przemyslenia bowiem idzie do szpitala na zabieg.Uwazam ze to on powinien jeżdzic do mnie i zbaiegac nie odwrotnie za bardzo sie szanuje. SMS: " "pokladalam w tobie cala moja wiare dotychczas i wierzylam nawet po pierwszym rozstaniu,ze cokolwiek wybierzesz-wybierzesz jak najlepiej, ze rozwazysz logicznie, nie ulegniesz impulsom, nie bedziesz zalowal-obojetnie czy chwila okaze sie bardziej zachecajaca niz wiecznosc. mialam nadzieje,ze wybierzesz dobrze. i w pore. czekalam raz, wrociles zbyt pozno-zbyt wiele sie wydarzylo, a mimo to przyjelam cie. ze zmiazdzonym sercem bylam w stanie wybaczyc. miales jej odciski palcow, znales smak cudzej sliny. czekalam raz-drugi nie bede. nie bede ciebie przekonywac-oboje wiemy ile jestesmy w stanie sobie nawzajem dac, dzielilismy nie tylko te momenty pelne uniesien,ale takze wieczory nie tak rozowe. ona to chwile-pelne magii,bo swieze, pelne podtekstow i niedopowiedzien, niepewnoscia pachnace. ja to twarz-nie tylko w makijazu,ale takze po przebudzeniu. i serce kochajace. jesli to popedy, chec napompowania ego-to zastanow sie czy warte to utraty mnie. jesli jednak serce masz rozdarte, to nie ma w moim zyciu miejsca dla ciebie. jesli chcesz obiektywnym byc,nie widziec mnie,to i z nia sie nie widuj. przemysl wszystko odciety od nas obu, i zastanow sie,czy za jakis czas nie bedzie powtorki z rozrywki. dojrzalosc polega na tym, by popedy jesli sie pojawiaja, umiec pohamowac. dojrzalosc polega na tym,by miec hierarchie wartosci i trzymac sie jej. jesli chcesz sie z inna widywac-czekala nie bede"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh ja nie wiem... Ten sms ukazal jak bardzo Ci zalezy.. Jasne on powinien o Ciebie walczyc ale w tej sytuacji jakos nie wydaje mi sie zeby nagle go olsnilo i sie opamietal. Zrob to co podopowiada Ci serce.I tak zebys potem mogla sobie powiedziec ze nie zalujesz niczego co zrobilas.Ja bym jednak porozmawiala z nim w 4 oczy.Jestescie razem 2 lata,to kawal czasu.On widocznie faktycznie jest niedojrzaly i wystraszyl sie odpowiedzialnosci.Byc moze cos sie popsulo miedzy wami,ale nie znaczy to ze nie mozna tego odbudowac.Ta laska jest dla niego pewnie takim impulsem,ktory mu pokazal ze cos sie wypalilo z jego strony,ze juz nie jest tak jak bylo.Ale jesli naprawde mu zalezy i jest rozsadny to zrozumie co jest wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Ale ja nie potrafie do niego jechac po tym co mi zrobił. Dlugo wczesniej rozamwialam z nim o takiej sytuacji i powiedzial ze nigdy mnie nie opusci ze za bardzo mnie kocha. Ja mu powiedzialam jak bardzo mnie zranil poprzednim razem i ze drugiego razu nie bedzie. Że po prsotu bedziem nie to za bardzo bolalo i ze odejde, ze nie bedzie juz powrotu. Jesli sama pojade i okaze mu slabosc on dzieki temu zobaczy ze moze zrobic wszystko bo ja i tak sama przyjade i bede o niego walczyc co by nie zrobil. Ale czy to ma sens? Jesli sie nie odzewie sam, nie przyjedzie i nie bedzie staral sie mnie przekonac bysmy to odbudowali czy to naprawde ma sens? Jest mi trudno bo naprawde nie mieslismy nawet zadnego kryzysu, nic sie nie spulo tylko tak nadle pojawila sie ona i poszlo...Jesli on chce z nia byc ja nic na to nie poradze. Do milosci nie mozna nikogo zmuszac i ja go rowniez nie chce. Chce by sam podjal decyzje i zeby nic a nikt nie mial na nie wpływu nawet ja. Jesli sie nie odezwie to bedzie nasz koniec- przykre ale lepiej teraz gdy nie ma slubu i mam szanse poznac kogos kto naprawdem nie pokocha i nigdy nie opusci. A on nie dajem i gwarancji ze nie zroib tego kolejny raz gdy zajde w ciaze lub tuz przed slubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Cały czas targają mną uczucia i nie potrafie do konca obiektywnie patrzec na tą sytuacje bo za bardzo mnie boli. Ale dlaczego znowu ja mam jechac, ja mam walczyc, ja mam prosic, ja mam rozmawiac, ja mam tlumaczyc. dlaczego ciagle ja musze myslec za nas dwoje. On do tej pory byl egoista i mysle ze nadszedl w koncu ten czas abym ja równiez zaczela myslec tylko o sobie i swoim szczesciu. Zrobic tak abym ja czula sie dobrze i przede wszystkim z szacunku dla siebie dla niego i milosc iktora miedzy nami byla zakonczyc to takim sms i w taki sposob. Im wiecej dni uplywa tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ze nigdy juz chyba nie potrafilabym mu zaufac. Za bardzo mnie zranil i na dzien dzisiejszy w syumie juz sama nie wiem czy chce go spowrotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Maila, jeszcze bym zrozumiał, ale ciągłe nerwowe piszczenie komórki tylko by mnie wqrwiło. Poza tym... Facetów tresuje się w tzw. odpowiedzialności. Pierdolony mały książe, jak kiedyś napisano na kafe. Do czego to się sprowadza? W imię wygody kobiety facet, nie mówi z czym mu źle dopóki, kwestie nie narosną tak bardzo, że już sie po prostu rzygać chce na myśl o wkładaniu czegoś więcej w związek... i pa pa. Na to się nakłada jeszcze arcymistrzostwo kobiet w słuchaniu selektywnym. I jak leniak napisał - w odpowiedzi na każdą sugestię słyszy się "Nic się nie zmieniło, nie ma problemu" etc. Kiedy problem właśnie, kurwa, jest. A później bawole ryki... Kobiety mają dziwne tendencje do myślenia "wspólnotowego", kiedy de facto ze wzgledu na kwestie czysto psychologiczne (o filozoficznych nie wspominajac) nie ma czegoś takiego jak "wspólne" (w sensie innym niż prawny :P ). Ale jeszcze pal licho, gdyby ta wspólnota była jakoś weryfikowana poprzez konsultacje z facetem. Tymczasem "razem" to tylko wizja kobiety. Niestety ze wzgledu na pierdolonego małego księcia faceci często grają tę babską farsę. Dopóki nie maja dość teatrzyku i reżyserki. A później są na tyle głupi, żeby wszystko zacząć od nowa. Mam nadzieję, że piszę w miarę zrozumiale (nieprzespana noc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niby tak
123Facet masz ciekawe przemyślenia, jeślli znajdziesz czas to przeczytanie tego może je wyklarować http://integra.xtr.pl/teksty/Przebudzenie/249-ind.htm Ciekawe jak wiele razy musimy dostać po dupie żeby zrozumiec że ta cała romantyczna miłość jest o kant **** potłuc. Cały czas żyjemy swoimi wyobrażeniami zamiast poprostu zgodzić się na fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja nie zawieszalam sie na
facecie, dbalam o niego, robilam prezenty bez okazji, dbalam o swoje cialo, nigdy, nigdy nie odmowilam mu sexu (to on mi odmawial - nigdy nie mial duzego temperamentu, a ja tak, ale koniec naszego zwiazku to raz na 3 m-ce) ja go nie zdradzilam nigdy, a on mnie zostawil z dnia na dzien po 5 latach dla starszej, otylej mezatki z dzieckiem poznanej przez Internet!! a teraz ja tez zdradza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kot -------> czyli z meskiego punktu wiedzenia co autorka powinna zrobic i czgo nie robic i wogole co my kobiety obimy takigo lub nie robimy, ze Wy w koncu nie wytrzymujecie i odchodzicie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
setunia => Pkt. 1 Facet powinien się nauczyć mówić szczerze, bez ogródek i na bieżąco. pkt. 2 Kobieta powinna się nauczyć zachęcać faceta do mówienia o jego potrzebach, zamknąć się czasem i nauczyć słuchać :P pkt. 3 Szczegółów nie podam, bo poza potrzebami wspólnymi dla całego gatunku/płci każdy ma inne. Wiem, że to brzmi, jak banał i ogólnik, ale też i nie ma jednej jedynej recepty na szczęście. Trza po prostu podchodzić do spraw krytycznie, nauczyć się słuchać i wprowadzać poprawki w trybie natychmiastowym bez wyszukiwania okoliczności łagodzących. Szczerze mówiąc sam dopiero teraz wprowadzam swoje dobre rady w życie. ;) I nie \"wykuj\" mi :P A ja nie zawieszalam sie na => bluszcz? Faceci potrzebują trochę więcej przestrzeni. To czy zawieszałaś się czy nie to już kwestia oceny twojego chłopa. I zawsze, ale to zawsze można trafić najzwyklej na świecie na cwaniaka/rę co to jedno w sercu, a drugie na ustach. Klapaki na oczach często tego nie pozwalają zauważyć. Stąd esencjonalnym jest nie zaniedbywać przyjaciół i zawsze przedstawiać im połówkę. Znajomi mają zawsze dystans do sprawy i może, aż nadmiar krytycznych uwag. Ale to zdrowe jest. Co do mojej eks kumple mieli wiele do powiedzenia. Koniec końców wyszło na ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
kot Behemot -> Masz racje facet powinien sie nacuzyc mówic szczerze. Ja staralam sie go tego nauczyc ale nie wyszlo mi. Gdy czułam ,że cos jest nie tak tuz przed poznaniem prawdy, powiedzial ze nic nie jest. No to spytalam go czy nic nie jest czy ty nie chcesz mi teraz o tym powiedziec? no i wyszlo ze nie chce powiedziec. On z reguły byl malomówny. 2. Staralam sie sluchać, ale on po prostu nic nie mówił. Jak dzwonil i spytałam sie co slychac etc. jak minal dzien odpowiadal krótko i zwieźle.Czasami nawet daelikatnie staram sie cos wyciągnąc ale nie jestem kobieta wścibksa i taką która drąży i drąży. 3. Jesli chodzi o usposobienie kobiety bluszcz- to moge bez wahania powiedziec ze to nie wchodzi w gre. Dzielilo nas sporo km, a jesli chodzi o tel to moge powiedziec ze on byl trakim bluszczem bo dzownil nieustannie i pytal co robie, gdzie jestem etc. Nie ywnikało to jednak z zaborczej zazdrosci bo jej nie było, a raczej z troski. 3. Co do przyjaciół jak mozna sie domyślec kazdy go poznał. Każdy po tym wszystkim jest w takim samym szoku jak ja i nikt sie tego nie spodziewal. Ogólnie zgodnie twierdzą ze fajna dziewczyna ze mnie (same superlatywy) i ze gosciu jeszcze zrozumie co stracil i bedzie chcial wrocic i zebym go wtedy nie przyjmowała czasem. Okazal sie dupkiem i mam zaczac myslec sama o sobie. I ze lepiej ze zrobil to teraz a nie po slubie lub tez przed. [ co do tych superlatyw to w koncu znajomi i wiadomo ze zawsze beda mówili o mnie dobrze].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Czas pokaze jak to bedzie. W moim przypadku czas działa na moją korzyść a na jego niekorzyść. Im wiecej czasu upłynie, tym szybciej sie pogodze z zaistniałą sytuacją, przemysle różne sprawy, wyciągne wnioski i bedą one zapewne z niekorzyścią dla niego. Ale cóż poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Ciekawa jestem ile czasu zajmie mi zapomienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tyle co ja eh teraz pewnie zadne pocieszenia nic tu nie pomoga to co teraz przezywasz jest czyms otrzebnym to rodzaj pewnej zaloby i musisz to przejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
dzieki setunia- wiem...wiem ze wszystko wymaga czasu. Tylko ten bol po czyms w co pokladalo sie cala wiare i nadzieje. Nie jestem ufną osobą i kiedys odwazylam sie w pelni zaufac to zaufanie zawiódł. Brak mi pop rsotu slow by opisac to co czuje. Tego rozczarowania i bolu nie da sie chyba opiać slowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nie a sie tgo opisac \\ani przyrownac dlatego sobie nawet nie moge wyobrazic pewnie wiele osob chcialoby Ci pomoc ale moga tylko w czesci to zrobic , bo tak naprawde to chbya czas tu pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...z tym poradzic
Czas nie leczy ran...jedynie przyzwyczaja nas do bólu. Tak bedzie u mnie zawsze, bowiem nigdy nie przestanie mnie boleć to co sie stało. Tylko z czasem sie do tego przyzwyczaje i naucze się z tym funkcjonować. Kazdy mówi jestes ładną, mądra znajdziesz sobie kogos...a ja stale trafiam na samych........... . I perspektywa 25 lat mnie przytłacza, skoncze jako stara panna:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×