Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zaniepokojona2oo9

DLACZEGO ON NIE CHCE....?!

Polecane posty

Witajcie. Mój narzeczony nie chce sie ze mna kochac. Kiedys jeszcze byl bardziej chetny kiedy sie spytalam dlaczego odpowiedzial ze mu sie poprostu nie chce, ma ochote (niby) podniecam go, ale mu sie nie chce tego robic. Ogląda dosc czesto filmy pornograficzne i zaspokaja sie przy tym. Dlaczego nie cchce sie ze mna kochac? Dodam, ze jesli chodzi o telefon komórkowy to najczesciej wyczyszczone skrzynki wszystkie (odbiorcza, wysłane itp, nawet raporty), lub rzadko kiedy zostawia tylko moje wiadomosci. Czesto zauwazylam ze w połączeniach ma kilka nieznanych numerow, kiedy pytam kto to tłumaczy sie jakims kolega. Nie mam sił, zeby go wypytywac. Strasznie sie awanturuje o wszystko. A kiedy sie juz wkurza zaczyna mnie popychac itp i mowi ze ma ochote mnie uderzyc jednak nigdy tego nie zrobil tylko szarpie mna najszczesciej jak wpadnie w furie. Kiedys bylam dla niego wszystkim, kochal sie ze mna co chwile. Teraz jest chory i w ogole strzela fochami, a ja jestem tez chora i jakos normalnie funkcjonuje. On sie zachowuje jakby conajmniej mial zaraz do szpitala jechac a tak naprawde nic strasznego mu nie jest. Czy jest mozliwosc zeby mnie zdradzał albo poprostu przestał sie mna interesowac? Dodam ze jestem atrakcyjna mloda dziewczyna i facetom zawsze sie bardzo podobalam i zawsze bylam porządana! Pomocy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powodem dla którego twój narzeczony nie chce się z tobą kochać jest właśnie to że ogląda pornografię i masturbuje się przy niej. Prawdopodobnie popadł w erotomanię (jak z resztą 18% męskiej populacji w Polsce). Bardzo mi przykro z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tych nieznanych numerów telefonów, to możesz je sprawdzić. Po prostu zadzwoń na nie. P.S. "pożądana".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
Boże, dziewczyno! Szarpie Tobą? Mówi, że ma ochotę Cię uderzyć? Jeszcze tego nie zrobił, ale uwierz- pewnie zrobi. Awanturuje się z Tobą? Skoro to Twój narzeczony to rozumiem, że chcecie wziąć ślub. Zastanów się, czy chcesz być z takim kimś na zawsze, czy chcesz żyć awanturami... I proszę Cię, nie wmawiaj sobie jak wiele kobiet, że "po ślubie na pewno się zmieni" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za odpowieddzi dziewczyny. Bardzo Go kocham i nie chce z niego rezygnowac. W ogole nie czuje sie zaspokojona. Uwielbiam sie z nim kochac, uwazam ze nasz seks to czesc milosci. Co mam teraz z tym riobic? Poprosilam jego brata zeby zablokowal wejscie do TYCH stron w przeglądarce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ja tez sie boje, ze dostane w twarz, ale on przysiegal ze nigdy tego nie zrobi i nie zrobil. Naprawde hjestem dla niego kochana nie robie powodow, ale nie jestem etz kura domowa, powiem swoje zdanie co mi sie nie podoba. Ale zaraz jest jego furia i czasem sie boje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
Ja nie potrafiłabym żyć w związku, w którym się boję. Jak ktoś kogoś kocha to nie pozwala żeby się go bał! Miałam kiedyś przez krótki czas faceta furiata, też mnie nigdy nie uderzył, ale same te awantury były okropne. Moja koleżanka była z facetem, z którym często się kłócili, bo obydwoje mają wybuchowe charaktery. Pierwszy raz uderzył ją dopiero po jakichś 2 latach związku. Następnego dnia przepraszał na klęczkach, że już nigdy więcej, że to nerwy, że ojciec go bił... Ale to się powtarzało. Na szczęście ona zebrała się w sobie i go zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
W ogóle dostrzegam tu inny problem- przeglądasz jego komórkę, komputer... Dla mnie to jest niewyobrażalne. Nigdy nie kontrolowałam w ten sposób swojego faceta. Myślę, że gdybyś mu ufala, to też byś tego nie robiła... Najwyraźniej jednak masz powody, aby mu nie ufać. A co do seksu, to spytaj go wprost co się dzieje, że nie chce się kochać. I nie pozwól mu zmieniać tematu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ale ja juz z nim rozmawiałam o tym. Napisałam co mi odpowiedział. Za bardzo go kocham zeby go zostawic moze poprostu przejdzie mu, ja tez jestem wybuchowa ale nie az tak mocno, nie rzucam sie na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym boje sie ze mnie w koncu uderzy, ale nie moge w to uwierzyc. Z jednej strony moja intuicja mowi ze cos jest nie tak! Ale z drugiej strony nie dopuszczam tej mysli (zdrady) do siebie.! To dla mnie niewyobrazalne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
Wybacz, nie doczytałam. Jak to "po prostu nie chce"? :O Nie bardzo rozumiem, co to za wytłumaczenie w ogóle? Coś tu nie gra... Wierzysz w to, że mu przejdzie... Życzę Ci z całego serca, żeby wszystko między Wami wróciło do normy, ale... moja matka od 30 lat powtarza sobie, że ojciec przestanie pić. I ciągle wierzy, że jeśli przez dwa dni chodzi trzeźwy, to "w końcu przejrzał na oczy". A potem od nowa to samo... Jak długo trwa taki stan? Dlaczego macie przed sobą tyle tajemnic, nie ufacie sobie? Naprawdę wyobrażasz sobie spędzić całe życie w czymś takim? Rozumiem, ze go bardzo kochasz, ale zastanów się czy chcesz, aby całe Twoje życie tak wyglądało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to ze mu sie nie chce ruszac! Dokladnie o to. Kiedy on ma ochote ja zawsze musze byc zwarta i gotowa a kiedy ja to slysze zostaw mnie nie chce daj mi spokoj zejdz ze mnie;/ Słuchaj ja tez mam ojca alkoholika i wiem znam ten temat. Ale czy to napewno to samo? Dodam ze w dziecinstwie miał problem. Był bity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
Nie chce mu się ruszać? No błagam Cię, nie mów, że uznajesz to za usprawiedliwienie... On chyba nie ma 60 lat :O Tym bardziej, ze piszesz, ze wcześniej ciągle miał na to ochotę... A teraz jak często się kochacie? W ogóle dla mnie to problem stanowi to, jak on się do Ciebie zwraca... Czy on Cię szanuje? Moim zdaniem nie bardzo...A to, ze był bity to go nie usprawiedliwia. Ja też byłam i staram się walczyć ze wszystkimi skutkami tego koszmaru z dzieciństwa, nigdy nie podaję tego jako usprawiedliwienie za cokolwiek. Nie napisałaś jak długa trwa taki stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz ja tez miałam ciężko i mowie mu to samo. Ja nie bije ludzi na ulicach bo mialam ciezkie dziecinstwo. Jak sie klocimy on mnie szantazuje mowiac ze sie zabije, wali rekami w sciany, szarpie mna, krzyczy na mnie, przy wszyskich neiraz. Mowi ze nie bede z niego debila robila przy wszystkich. Nie moge meic kolegow, chociaz naprawde oni nic dla mnie nie znacza!!!! Na gg nie moge miec znajomych w komorce nie moge miec znajomych. Tylko kolezanki i na dodatek te ktore on lubi. To trwa od jakiegos miesiąca. Wiesz czasami az mysle ze to moja wina obarczam siebie, siadam i rycze bo nie wiem co robic. Boje sie go zostawic i nie chce. Czasami mam ochote na skok w bok ale nie zrobie tego. !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla kogos raz w tygodniu moze wydawac sie calkiem normalne. Ale my zawsze siebie pożądalismy i to bardzo kochalismy sie niemal codziennie, lub chociaz co drugi dzien, czasem dwa razy dziennie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
Moim zdaniem 2 razy w tygodniu to norma i nie widzę tu nic dziwnego, ale jeśli mówisz, że wcześniej kochaliście się nawet dwa razy dziennie... Hm, no zawsze jest tak, że pożądanie słabnie. Ale tu chyba nie chodzi o ilość tylko o to jakich on wytłumaczeń używa, w jaki sposób Ciebie traktuje. Krzyczy na Ciebie przy wszystkich? Zabrania Ci mieć kolegów? I jeszcze wyrobił w Tobie poczucie winy? Dziewczyno... warto być z kimś takim? Mój chłopak nigdy na mnie nie krzyknął, jak nawet się czymś zdenerwuje to panuje nad emocjami, wszystko sobie wyjaśniamy. Nie kontroluje mnie w żaden sposób, nie zabrania mieć kolegów. Twój związek jak dla mnie to jakiś koszmar. Nie czujesz się jakbyś żyła w klatce? Ja nie czułabym się szczęśliwa na Twoim miejscu... Poza tym dziwię się, że uważasz, że to seks jest problemem bo wg mnie akurat seks jest w Waszym związku najmniejszym problemem... Pogadaj z nim szczerze, ale bez "atakowania go"- wręcz przeciwnie, pokaż mu jak bardzo jest Ci przykro, jaka jesteś smutna, a nie jaka jest zła. Niech widzi, że Cię rani, zobacz czy wtedy będzie Cię wspierał czy wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LiLady bylo juz tyle rozmow na ten temat. Ja bylam spokojna on wstawal i sie awanturowal. Tak czuje sie jak w klatce. Nie mam juz zadnych znajomych tylko jedna przyjaciolke i tylko z nia rozmawiam. MY SIE DOPIERO KOCHAMY 3 miesiace!! Rozumiem gdyby rok dwa lata ale no cholera jasna 3miesiace i juz spadlo mu porządanie na mnie. Mam za soba 3 letni zwiazek rozpadl sie, ale jesli chodzi o seks byl zawsze. Seks jest dla mnie wazny, nie rozumiem go. Ja nie wiem czy on jest slaby emocjonalnie czy tona mnie jest wywierany szantaz emocjonalny ze on sie poplacze i mowi ze sie zabije. Przez ostatnie 4dni, przytulil mnie moze z 5 razy? A buzi dostaje tylko CMOK w usteczka i koniec bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
Jeśli zwiążesz się z nim na stałe to będziesz nieszczęśliwa. I Ty to dobrze wiesz, tylko nie chcesz się do tego przyznać. Jeśli kochacie się dopiero 3 miesiące i tak nagle znudził mu się seks to chyba sama widzisz, że coś jest nie tak. Jak wyobrażasz sobie życie z człowiekiem, z którym nie możesz o niczym porozmawiać, bo on się zaraz awanturuje? Paranoja... Ile Wy w ogóle ze sobą jesteście i czy planujecie ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestesmy ze soba rok, planujemy sie pobrac pod koniec przyszlego roku (2010). Ale ja nie jestem pewna, czasem sa chwile ze czuje sie samotna i placze caly czas, nie umiem sie pozbierac. A czasem jestem szczesliwa (chociaz to coraz rzadziej). Wiem ze nie bede szczesliwa. Ale moze cos sie jeszcze zmieni? Nie cche aby moje dzieci wprzyszlosci mialy to samo co ja miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
Myślę, że juz sobie sama odpowiedziałaś na pytanie. Owszem, może się coś zmienić- ale tylko na gorsze. Wiedz, że po jakimś czasie w związku to wiele zauroczenie sobą trochę opada i jeśli nie ma między Wami przyjaźni, rozmów, szacunku- to co Wam zostanie? On już przestanie się całkiem z Tobą liczyć. "Wiem że nie będę szczęśliwa" - trochę nie rozumiem, wiesz, że nie będziesz szczęśliwa, to po co chcesz z nim być? Chyba w związku jest się właśnie po to, żeby czuć się szczęśliwym... Jeśli podoba Ci się wizja ciągłego lęku, płaczu, braku zaufania i ewentualnie raz na jakiś czas chwili pozornego szczęścia (które z czasem pewnie znikną) to brnij dalej. Ja powiem Ci jedno: nie spieprz sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiLady
Przemyśl wszystko i bez względu na to jaką decyzję podejmiesz, życzę szczęśliwej miłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234556677
jakby mi baba grzebała po telefonie, mejlach, poczcie, to chyba zajjebbałbym na stojąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234556677
zaniepokojona2oo9 "A Wy nam po poczcie, telefonie, gadu grzebac mozecie tak wiec nie pluj sie!!!!" ...- No to gratuluje relacji ze swoim facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×