Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Seulami

Flirt to zdrada?

Polecane posty

Gość Seulami

Mam taki charakter i sposob bycia, ze ludzie lgna do mnie. Mezczyzni szczegolnie, bo jestem atrakcyjna kobieta. Od zawsze tak bylo, wiec nie znam innego zachowania. Lubie flirtowac z mezczyznami, czy tez manipulowac nimi, zeby ulatwic sobie zycie np. w pracy panowie czesto pomagaja mi wlasnie za "usmiech". Ostatnio kolezanka stwierdzila, ze moje zachowanie nie przystaje mezatce. Ale przeciez ja z nikim nie ide do lozka. Jestem mezowi wierna. A to ze sie usmieczne do innego faceta, czy to faktycznie zdrada? Hmmm... Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seulami
I jeszcze przyklad, sprzed dwoch dni, od ktorego zaczela sie sprawa. Pracowalam do pozna w nocy. Zasiedzial sie u nas klient, zaznaczam staly, znany wszystkim facet. Poniewawaz podzielamy wspolne pasje wyciagnal mnie na piwko. Przyuwazyla to wlasnie kolezanka. I widziala jak w rozmowie czasami "dotykamy sie" (jej slowa). Chodzilo o takie bzdury, ze zauwazyl ta palcu jakies przebarwienie i jak to facet zaczal histeryzowac, ze to rak pewnie. Wiec zlapalam go za ta dlon i powiedzialam, zeby dal sobie spokoj. Tyle. Nie widze w tym nic zdroznego. Jak sie rozstawalismy to dal mi buzi w policzek (w kraju, w ktorym mieszkam to normalne pozegnanie blizszych znajomych, zadnych podtekstow w tym nie ma). A dzis od kolezanki wysluchuje kasliwych uwag, ze "ona by tak nie mogla do drugiej w nocy z innym facetem sie sciskac". No sama juz nie wiem, ktora z nas jest normalna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDRADA JESZCZE NIE
to taki przedsionek, możliwe, że nigdy nie zdradzisz... ale może być tak, że rozbudzisz jakieś uczucia, emocje i ... dvpa, popłyniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seulami
Dzieki za poparcie, bo juz sama zglupialam, co po slubie mozna, co nie. Bo jak mam teraz na widok kazdego faceta z krzykiem uciekac, ze zajeta jestem, to chyba papiery rozwodowe zloze, zanim w psychiatryku wyladuje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seulami
No fakt, trzeba sie pilnowac, zeby nie zagalopowac. Moim zdaniem mam wszystko pod kontrola, ale chcialam znac wasza opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś jest jednak nie tak, skoro przejmujesz się opinią koleżanki. Pamiętaj, że zachowując się w ten sposób zostawiasz coś w stylu uchylonej furtkki. Potem tłumaczenie "zapomniałam się" będzie bardzo cienkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale wiesz jaka gre prowadzisz z facetem.flirtowanie ,jest zdrada emocjonalna,najczesciej nie konczy sie tylko na slowach.jezeli musisz sie dowartosciowywac i sprawdzac swoja kobiecosc w taki wlasnie sposob,to nie masz o sobie wysokiego mniemania jako kobieta .nie jestes pewna siebie,dlatego musisz sie ciagle\'\'sprawdzac\'\'.biedny ten twoj maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nic zlego nie robisz, jesli taka bylas zawsze to Twojemu mezowi moglabym powiedziec "widzialy galy co braly", ale tu nie bylo mowy o Twoim mezu, ale o kolezance. Kolezanke olej bo widocznie ma inne poglady. O ile nie ukrywasz sie ze statusem malzenskim, nie oszukujesz meza to jest wg mnie wszystk ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z 123
chyba jednak chcesz sie dowartosciowac,a w ogole podniecasz sie ta cala sytuacja strasznie.i mysle ze ta kolezanka cos wyczula ze byc moze przekroczylas jakas granice. ja takze mieszkam za granica,pracuje w barze i niczym nadzwyczajnym sa 2 buziaczki w policzki,czy zlapanie w pasie czy za reke i tez raczej nikt sobie zadnych ideologii do tego nie dorabia.ciagle sie usmiecham,ale czy usmiechanie sie jest flirtem?to nie wiedzialam,wychodzi na to ze ciagle zdradzam. widocznie w twoim zachowaniu jest cos co powoduje ze ludzie odbieraja cie za flirciare badz kolezanka jest jakas zawistna i glupia kobieta(byc moze polka:) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieoceniająca
Seulami---proste,czy gdyby Twój partner zachowywał sie tak jak TY(piwko z koleżanką.której ogląda TYLKO przebarwienia na palcu)przeszkadzało by Ci to?,uważałbyś za zdradę?Jeśli nie,to wszystko gra,jeśli czułabyś sie niepewnie...to sama sie zastanów,czy to corobisz rzeczywiście NIC NIE ZNACZY;) ps sama jestem flirciarą,ale jak mi zależy na facecie to sie staram kontrolować,by czegoś nie zepsuć,bo granica od flirtu do zdrady cieniutką jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia pracocholiczka
pracowałAM DO PÓŹNA W NOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
profesjonalny / kolezenski uklad w pracy oparty na zdrowych zasadach, to co innego niz spotykanie sie z klientem na piwo po pracy.jako barbarka napewno sie juz na to napatrzylas nie raz.mozna sie usmiechac i nie zdradzac, chodzi o INTENCJE za usmiechem. do autorki tego topiku.tobie sie wydaje,ze nikt tego nie widzi,ale twoja kolezanka bedac kobieta zna te wszystkie''niewinne''zachowania i dla niej sa latwe do rozszyfrowania.znajac zycie teraz po tym jak cie zdemaskowala odsuniesz sie od niej mowiac np.ze jest o ciebie zazdrosna czy cos w tym rodzaju.juz sobie cos wymislisz bo pewnie jestes dobra w manipulowaniu.wspolczuje mezowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SEULAMI
Była też taka sytuacja,że miałam z klientem służbowy lunch żeby nie tracić przerwy na sniadanie i omówić projekt do końca.Po lunchu poszłam do toalety umyć ręce,a on wlazł za mną i bez zbednych wstępów wsadził mi kutasa do ust.Nawet go nei dotknęłam ręką,tylko trochę pociągnęlam i wyszłam.Tego też nie uważam za zdradę.Ja do tego nie dążyłam,ani też go nei dotykałam....Dobrze ze tego nie widziałą żadna koleżanka,bo by jeszcze dziwkę ze mnie zrobiła :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieoceniająca
podszywaczom dziekujemy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O dopuszczalności zachowań decyduje mąż a nie koleżanka ani \"opinia społeczna\". Mnie jako mężowi to co opisałaś nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seulami
Od razu podszywy....To sytuacja z życia wzięta niestety albo i stety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zbigu nie przeszkadza ci takie zachowanie zony, BO SAM TAK POSTEPUJESZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieoceniająca
Słuszna uwaga Zawsze Szczerego Czy mężowi te Twoje niewinne flirty przeszkadzają. Facet na którym mi zależy zachowywał sie przez pewien czas dokładnie tak samo jak ja.(jest cholernie przystojny)Wiesz co?zmieniłam zachowanie,bo uświadomiłam sobie,że jednak w pewien sposób jestem dostępna dla innych:)Koleżanki też sie mnie nie czepiają.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*1*2*3 przejrzałeś mnie ;) ok więc: *nam* takie zachowania nie przeszkadzają. Moim zdaniem zdrada zaczyna się gdy wstydzisz się lub boisz powiedzieć partnerce. I wtedy wszystko jedno czy było to muśnięcie ręką czy anal-zachowanie przekraczało niepisaną umowę. A gdzie ona się kończy? Każda para ma zapewne inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zbig, uklad jaki macie bedzie sie ciagnal do momentu,az ktoras ze stron zaangazuje sie emocjonalnie z kims trzecim. to tylko kwestia czasu. wszystko,czego potrzebujesz sexu,adoracji,zrozumienia itd... powinnienies znalezc w swoim malzenstwie.jesli ludzie zwracaja swoja uwage na zewnatrz to znaczy,ze brakuje im tego w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teszzzz
tak robię ,taki mam styl zachowania i dobrze mi z tym ,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seulami
Dziekuje wszystkim za wypowiedzi. No nie dziekuje podszywowi, i temu idiocie co nie slyszal o popoludniowej zmianie i wyzywa mnie od kretynek pracoholiczek. A teraz krotko tylko ustosunkuje sie do niektorych spraw. 1. Nie, nie moje zachowanie nie ma nic z prob dowartosciowania sie. Taki mam charakter, taka sie urodzilam. Sa introwertycy ale tez ekstrawertycy. Ja jestem bardzo kontaktowa. Faktycznie lubie flirtowac, lubie tez (bez podtekstow seksualnych) np. przytulac sie, czy byc przytulana. Taka bylam i jestem. 2. Mezowi a wczesniej partnerowi chyba to nie przeszkadza. Poznal mnie taka i wrecz mu imponowalo, ze kiedy gdzies idziemy faceci mnie zaczepiaja a ja wierna jak pies jestem jemu. 3. Kolezanki slowami przejelam sie, bo kurcze o ile wczesniej bylam niemezatka slyszalam od czasu do czasu, ze ta flirciara jestem, albo zmnieniam facetow jak rekawiczki (co jest bzdura bo zawsze bylam stala w uczuciach i niewielu mialam partnerow- w co z reszta wiekszosc nie wierzy...) Teraz uslyszalam juz niemal zarzuty. Nie chce aby przylgnela do mnie etykietka zdradzaczki, badz co gorsza do meza, ze rogacz... Ale chyba, patrzac na wasze opinie, za bardzo sie rozpedzilam w rozmyslaniu. Zostane taka jaka jestem, w koncu nie da sie 24 na dobe grac. Zobaczymy co bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cxv
"Moim zdaniem nic zlego nie robisz" oczywiscie, czy mozna bylo spodziewac sie innych wypowiedzi? Tak, gdyby pytanie zadal facet. Wtedy oczywiscie bylaby to zdrada. Brak slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×