Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuczek gnojaczek

zwiazek z obcokrajowcem

Polecane posty

Gość puppinka80
turinka znasz wszystkich Wlochow? Ja mieszkam we Wloszech 9 lat i poznalam wielu Wlochow i Wloszki. Jedni to rzeczywiscie byly puste osoby ale poznalam tez i osoby wartosciowe z ktorymi jak najbardziej moglam pogadac. Studiowalam na wloskim uniwerku i teraz pracuje w firmie z Wlochami. Kwestia na kogo sie trafi. W Polsce tez sa srodowiska gdzie nie pogadasz i srodowiska gdzie mozna trafic na fajnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puppinka80
Co do lozka, mysmy tez przespali sie po paru miesiacach, rowniez dlatego ze jak go poznalam bylam dziewica i na poczatku balam sie. Strach przelamalam po paru miesiacach jak juz mu ufalam i czulam, ze mnie nie zawiedzie. Jak pisala poprzedniczka do seksu w koncu doszlo bo w zwiazkach zwykle dochodzi gdy z miloscia wiaze sie pociag fizyczny:))) Co do prowadzenia sie rodaczek...kazda odpowiada za siebie nie mnie jest dane osadzac. Sa takie co po prostu lubia sex, sa takie co puszczaja sie i w Polsce i za granica, coz kazdy robi to co lubi, poki nie wyrzadza tym krzywdy innej osobie to niech sam w sumieniu ocenia swoje postepowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przez 2,5 roku bylam w zwiazku z Brazylijczyko-Portugalczykiem. Dogadywalismy sie swietnie i moglam z nim porozmawiac na kazdy temat, jak sie duzo ze soba przebywa to jezyk przestaje byc problemem, chlopak-cudzoziemiec to najszybszy kurs jezykowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfedsddf
a ja jestem mężatką 2 lata, od 4 z moim mężem, i mimo różnic kulturowych układa się nam świetnie, życzę z całego serca każdej babce takiego męża jak mój..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
czyli problemy jezykowe mozna przezwyciezyc?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem najlepszym przykladem na to,ze mozna stoworzyc udany zwiazek z Irlandczykiem nie mowiac dobrze po angielsku ( moj poziom jezyka byl naprawde slabiutki, gdy tu przyjechalam) i idac z nim do lozka relatywnie we wczesnej fazie zwiazku (miesiac). Jestesmy razem od ponad 3 lat, w tamtym roku sie zareczylismy a w przyszlym roku slub :) I jestesmy mega szczeliwi razem choc czasami mialabym go ochote udusic, ale to kwestia naszych charakterow i temperamentow. Nie zgodze sie,ze Irlandczycy czesto sie zdradzaja, bo ja uwazam,ze Polacy statycztycznie zdradzaja o wiele czesciej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
kochana tos mnie na duchu podniosla:) gratuluje przedewszystkim udanego zwiazku:) a dlugo jestes w Irlandii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nagaprawdao ani
zwiazek z obcokrajowcem-udany????-to sie zdarza niezwykle rzadko.przewaznie placz i zgrzytanie zebow, bo nagle okazuje sie ze wzorowo zachowujacemu sie narzeczonemu przewaznie chodzi o slub dla papierow Unii europejskiej. szkoda ze my, Polki, nie zdajemy sobie sprawy ile to dla nich znaczy, i ze sa w stanie udawac milosc w 100%perfekcyjnie az do konca. ostrzegam. ps. nie kazdy-to wcale nie znaczy, ze nie twoj. i najgorsze pozdrowienia dla pakistancow z calej anglii. niech spierdalaja w podskokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponad trzy lata. Mojego narzeczonego poznalam po dwoch miesiacach pobytu w Irlandii i oczywiscie w pubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annielica4567
Jestem w stalym zwiazku z cudzoziemcem od 5 lat... Za 3 miesiace bierzemy slub a za 7 ma sie pojawic na swiecie nasze dziecko. Nie jest latwo,ale jesli dwoje ludzi sie kocha to mozna pokonac wszelkie roznice. My na poczatku porozumiewalismy sie w j.angielskim, potem przeszlismy na jezyk meza,ktory znam obecnie biegle. Rozumiemy sie doskonale,kochamy sie,szanujemy, wspieramy,ale takze jestesmy para dobrych przyjaciol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wlasnie biore slub z moim narzeczonym,zeby moc jezdzic do USA bez wizy ;) Nie wiem po co by jemu obywatelstwo z UE jesli jego kraj jest w UE dluzej niz Polska :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
ewelina a znajomi Twojego narzeczonego zaakceptowali Cie bez problemu? znajomi i rodzina?:) znajomi Raya sa swietnymi ludzi i swietnie spedza mi sie czas wiec tym sie nie martwie ale teraz ide na oficjalne rodzinne zapoznanie i lekko mam stracha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, ze dopiero teraz odpisuje :) Z akpceptacja przez rodzine S nie bylo zadnego problemu. Jego rodzice byli szczesliwi,ze on jest szczesliwy. Jego mama nawet stwierdzila, ze nigdy nie widziala go tak szczesliwym. Poza tym zanim sie oswiadczyl powiedzial o swoich planach rodzinie i jego rodzice nawte uczestniczyli w procesie zakupu pierscionka zareczynowego :) Jesli chodzi o przyjaciol S to Ci najblizsi sa w porzadku, ale kilkakrotnie (2,3 razy) kilku jego dalszych znajomych po pijanemu bylo zlosliwych w stosunku do mnie. Jeden chlopak kiedys przedrzeznial moj akcent a teraz sam wyladawal z jakas chinska dziewuszka (na pewno wiesz jak Azjaci mowia po angielsku) ktora ma 150cm wzrostu w kapeluszu. Czasami przez zlosliwosc mialabym ochote poprzedrzezniac jego dziewczyne w ramach rewanzu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietaj, ze Irlandczycy sa dosc niesmiali wiec moze ten kolega sie po prostu krepowal do Ciebie zagadac :) Ja w sumie za bardzo sie juz nie przejmuje co jego znajomi o mnie mysla, bo nie bede udawac kogos kim nie jestem i wcale nie chce byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam w Dublinie :) Dla mnie bylo szokiem, gdy wyszlam z S na pierwsza randke i on mi dal papierosa z reki, bo w Polsce uchodzi to za wielki nietakt a tu jest to norma. Pozniej wychodzily pewne drobne roznice w wychowaniu, ale teraz ja juz jestem przyzwyczajona do jego pewnych,w moim pojeciu,dziwactw i vice versa Niestety, nie wszyscy Irlandczycy sa fajnymi facetami, o czym przekonala sie moje obydwie siostry,ktore maja naprawde zle doswiadczenia. Mysle,ze to kwestia szczescia i faceta a nie narodowosci. Poza tym na swiecie jest niewielu takich mezczyzn jak moj S i kazdy w porownaniu do niego wypada blado ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
ej bez kitu ja tez tak mialam gdy pierwzy raz moj poczestowal mnie papierosem:-) tez bylam w szoku:-) ale on chyba zauwazyl ze ja nigdy go tak nie czestuje i tez juz tak nie robi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahopka
Uwielbiam takie panny, ktore ledwo co Polske opuscily, a juz psiocza na Polakow i wydaje im sie, ze w ich nowym kraju wszyscy sa super hiper. Przyjaciol poznaje sie w biedzie, w ciezkich chwilach i wtedy zobaczysz na kogo z tych super irlandczykow bedziesz mogla liczyc. Nie mowiac juz o tym jacy sa dwulicowi(przynajmiej brytyjczycy, a w szczegolnosci brytyjki). Przy tobie sa mile, a jak cie nie ma, to tak ci dupe obrabiaja, ze az cie swedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
hulaopla ale ja na nikogo nie psiocze ani tez nie uwazam ze Irlandczycy to jakas superhiper narodowosc. w Polsce zostawilam wielu oddanych przyjaciol, wielu z nich odwiedza mnie tu i to sa moim prawdziwi przyjaciele. dlatego o znajomych mojego chlopaka mowie ze sa znajomymi i tyle. wszedzie mozna trafic na super ludzi i na szmaciarzy ja mialam szczescie i trafilam dobrze wiec czemu mam o tym nie napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hulahopka, Irlandczykow nie nazwalabym dwulicowymi, ale na pewno klamczuchami to i owszem. Bardzo rzadko dotrzymuja slowa, bo dla nich obietnice zlozone w trakcie ,,rozmowy dla rozmowy,, nie sa obietnicami i nie trzeba ich dotrzymywac. A jesli chodzi o obgadywanie to jednak chyba Polacy przoduja, czy sie myle? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ygeia
Popieram, bardzo wazne jest rozroznienie miedzy roznymi stopniami znajomosci. Przyjaciele to jedno, kumple to drugie, znajomi od piwa to trzecie, koledzy z pracy to jeszcze co innego, a potem jeszcze sasiedzi, ludzie znani z widzenia, etc. Dla wielu ludzi na Zachodzie wszystkie te kategorie to "friend", stad pozniej wielu z ich ma problem z relacjami miedzyludzkimi i czuje sie zawiedziona przez rzekomych "friends" jesli obgadaja, zawioda, spoznia sie czy kasy nie oddadza....Oczywiscie nie jest to tylko kwestia slownictwa, bo i jezyk angielski (i kazdy inny) ma odpowiednik kazdego okreslenia po polsku: acquaintance, buddy, pal, colleague, mate...i tak by mozna wymieniac. Jednak wielu ludzi nie tylko uzywa ciagle "friend" w stosunku do kazdego znajomka bo tak im wygodniej, ale po prostu dlatego, ze na zachodzie kultura jest o wiele mniej uduchowiona niz na Wschodzie (a przypominam , ze korzenie kultury europejskiej tkwia na WSCHODZIE Europy, w Grecji), totez o wiele mniej refleksji nad stosunkami miedzyludzkimi. I jeszcze jedno: powyzsze to tylko SREDNIA wyciagnieta po dlugich obserwacjach i wielu latach na emigracji. Zachod tez jest pelen myslacych, madrych i wrazliwych ludzi, a takze "fajnych" i wesolych znajomych od piwa. Zwykle jest tak, ze swoj swego znajdzie, bez wzgledu na narodowosc. Podobne TYPY ludzi same sie przyciagaja. Jesli wiec odpowiada wam ten sam rodzaj zabawy, spedzania wolnego czasu, macie podobne poglady na podstawowe kwestie etyczne, moze i poczucie humoru wspolne (to JEST mozliwe), to wszystko jest latwe i nie ma problemu z dogadaniem. Zuczek, to normalne, ze chcesz zeby wszystko sie udalo i poszlo dobrze i tego ci szczerze zycze. Patrzysz, obserwujesz, wychwytujesz sytuacje, wyciagasz wnioski. Jestes madra laska, tylko sie nie zamartwiaj niepotrzebnie jak to bedzie. masz takie same szanse z Iryskiem jak z Polakiem. To nie sa az taaaakkkk odlegle kultury, ja widze mase podobientsw i duzo wspolnego doswiadczenia w historii. Wierz mi, moja wlasna kultura jest na pierwszy rzut oka bardzo rozna od polskiej, ale juz na drugi nie tak bardzo, bo to jednak ta sama Europa i krag kultury juedo-chrzescijanskiej. Troche trudniej jestw zwiazku z kims z bardzo roznej, ekstremalnie roznej kultury, ale tez sie moze udac! Przyklad: moja kolezanka jest pol-Hinduska, pol-Kolumbijka, a jej rodzice jak sie zakochali tak i nadal sa na zaboj zakochani. Obie rodziny nie maja problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
ygeia dziekuje za slowa otuchy:-) poki co wzystko jest cudownie i oboje sie staramy zeby tak bylo:-) jestesmy do siebie bardzo podobni to fakt, mamy podobne podejscie do zycia, poczucie humoru, wiele nas laczy, dzieli tylko jezyk. czasem mam takie glupie uczucie, wiem to zabrzmi zarozumiale ale- w Polsce czulam sie madra, z kazdym o wszystkim moglam bez problemu porozmawiac, nie wazne czy rozmawialismy o pilityce, etyce, czy o dobranockach o wszystkim moglam mowic swobodnie. tu brakuje mi slow, nie moge zaimponowac erudycja i tego mi brakuje. wiem moze to swiadczy o tym, ze jestem prozna ale mimo wszystko przeszkadza mi to. oczywiscie nie jest to przeszkoda niedopokonania:-P i z dwojga zlego wole sie z nim dogadywac na poziomie, kali glodny kali jesc niz zyc bez niego:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
choc z drugiej strony... on jest potwornie inteligentny ,wyksztalcony... moj poziom angielskiego moze go z czasem zaczac meczyc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ygeia
ej no, musze to powiedziec: twoj poziom angielskiego drastycznie sie polepszy i sama nie zauwazysz kiedy! Tylko blagam, bez kompleksow! Nie popleniaj mojego bledu przepraszania sto razy za akcent! Moj akcent jest bardzo silny i pewnie smieszny, ale taki moj urok! Poza tym moj angielski jest na bardzo wysokim poziomie, na serio, mowie bez falszywej skromnosci. Ale ile ja sie wstydu najadlam NIEPOTRZEBNIE, bo sie sama nakrecilam i sie okropnie wstydzilam. bez przesady, kazdy ma "akcent", wlaczajac w to samych Irlandczykow. Ich akurat jest bardzo rozpoznawalny i bardzo mocny! Jak ten Irysek taki inteligentny to przede wszystkim bedzie umial zatrzymac taka fajna dziewczyne , a i jezykowo pomoze (i nie ma tu na mysli tylko calowania ;-)) Ale wiem co mowisz o tej umiejetnosci wyrazenia swoich mysli: dojdziesz do tego szybciej niz myslisz. ja tez nauczylam sie kiedyz "dziwnego"jezyka bo MUSIALAM, bo po prostu mieszkalam w takim kraju jakis czas (Portugalii). Przedtem myslalam, ze nie pojme nigdy i smutno mi bylo jak nie kuamalam z czego sie moi znajomi smieja i czym przejmuja. Aha, i jeszcze jeden fakt z lingwistyki: jezyka obcego kazdy nauczy sie dokladnie na tyle na ile zna wlasny! Twoj polski jest bogaty, poprawny i wielorejestrowy. Taki sam bedzie twoj angielski "in no time"! Ostatnia uwaga: wiem, ze wiekszosc z nas siedzi w krajach anglojezycznych i oczywiscie predzej czy pozniej musi nauczyc sie jezyka kraju w jakim mieszka, chocby dla wygody. ALE anglojezyczni ludzie tez nie moga brac za oczywiste, ze cala reszta swiata bedzie zawsze mowic po angielsku. Chocby hiszpanski juz angielski wypiera, i mozna sie burzyc, ale taka rzeczywistosc. My uczylismy sie w szkole INNYCH jezykow (u mnie wazny byl niemiecki, ale to akurat nie moj przypadek), niekoniecznie angielskiego. Jesli ktos nie mowi akurat po angielsku to nie swaidczy, ze jest malo kumaty!!!!!! Anglojezyczni native speakers nie znaja z reguly ZADNYCH jezykow obcych. Wielu z nich to wali, ale ci madrzy maja z tego powodu kompleksy. Ich szkoly nie podchodza powaznie do nauki jezykow. Zuczek, sorki za te wywody, mam przerwe w pracy i tak mi jakos temat bliski. ODWAGI!!!! I bez slowianskiego smutku!!!! Ciesz sie tym co masz i mysl pozytywnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
ale nie nie nie przepraszaj madrze prawisz:-) wlasciwie to moj inteligent pomaga jak moze:-) wprowadzilismy sobie program zgodnie z ktorym uczy mnie jednego slowa kazdego dni:-) pomijajac to oczywiscie przyswajam inne slowa czy zwiazki frazeologiczne ktorymi mnie raczy na codzien. obym, obym chlonela wiedze tak szybko jak mowisz:-) nie mam jednak kompleksow, to raczej poczucie bezsilnosci. wiem, ze moj jezyk jest na nienajgorszym poziomie bo przeciez spedzamy ze soba wiele godzin i caly czas rozmawiamy, a nasze rozmowy nie polegaja na ciaglym powtarzaniu tego samego zdania:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez chcee
Przepraszac za akcent? Jesli to robisz, to dajesz znak rozmowcy, ze nie trzeba cie szanowac. Jeszcze nie slyszalam, aby Francuz czy Brytyjczyk(a oni maja potworna wymowe mowiac w obcych jezykach- a raczej probujac mowic, bo z jezykami u nich kiepsko) przepraszal za swoj akcent...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
hehe nie nigdy nie przepraszalam za akcent:-) choc czasami przepraszam, gdy nie moge sie wyslowic:-) ale on sie wtedy tylko usmiecha i probuje mi pomoc znalezc odpowiednie slowa:-) taki super jest ogolnie rzecz biorac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ygeia
Swieta prawda: mialam taaaakie zarabiste kompleksy, ze naturalnie dawalam znak, zeby mnie nie szanowac! teraz to wiem, ale wtedy beczalam i siedzialam w kacie. Jednak postep jakis zrobilam. Juz sie nie tlumacze i nie wdziecze. No i widze, ze ktos sie tu zgadza, ze nasi Zachodni Europejczycy slabo sobie radza z obcymi jezykami. Niektorzy z glupoty, inni z arogancji, a inni po prostu dlatego, ze naprawde maja slabe programy w szkole i malo zachety od rodziny, etc. Tak, wiem Zuczek, ty bys chciala od razu wszystkie niuanse, gry slow, zeby miec to uczucie, ze nawet myslicie jedna glowa, zeby moc to wszystko co w sercu gra wyrazic. TO PRZYJDZIE. Sama sobie tez to zawsze mowie, a jestem najmniej cierpliwa osoba jaka znam. Caly czas mnie nosi. Ale i ja musze poczekac, i tak jest z nauka wszytskiego. Tobie pojdzie tym lepiej, ze w sprzyjajacym srodowisku! Wszystkiego najlepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczek gnojaczek
dziekuje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estoy loca por ti carino
ja mieszkam w hiszpanii, a w hiszpanach sie kocham yeaaaah bedac tu pierwsze 1,5 miesiaca umialam powiedziec tylko hola como estas? i takie tam pojedyncze slowka z telenowel! bedac na fiescie zapoznalam se cudownego luisa ahhh....i co jakos sie dogadywalismy, lezelismy przez 8 godzin na trwce pod palma, a w jeziorku plywaly labedzie! aaaaaaaaaahjakos go rozumialam, a jak przychodzila kolej zebym ja cos mowila, to bylo tak slodko, bardzo mu sie podobal moj akcent, i przekrecanie slow, za kazdym razem tak sie slodziutko smial, albo dawal mi buziaka w czolko, uczyl mnie mowic, niestety noc sie skonczyla a ja glupia oklamalam go ze wyjezdzam za dwa dni e bo chcialam nie wiem czym przyszpanowac ze wracam na studia ktore tak naprawde olalam zeby byc w hiszpanii, trudno odwiozl mnie do domu a ja przez 3 miesiace wzychalam jak glupia, przypominalam sobie jego slowa i sie sama czerwienilam, a jak tanczyl matko...bylismy tacy zgrani jakbysmy znali sie od wiekow, do tej pory jak slysze toca miracle to mi cieplo i smutno, seksu nei bylo bo tego nie uznaje, on tez nie probowal nawet co mi sie spodobalo bo obdarowal mnie szacunkiem a nie tak jak z gory sie traktuje polki za granica! do dzis zaluje ze nie probowalam i czasami w nocy patrze sobie w niebo i rozmawiam do niego niestety on mnie nie uslyszy...chyba najlepsze sa takie niespelnione milosci...te quero carino!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×