Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rosiczka83

Czy facet może kochać ale nie walczyć o swoją miłość?

Polecane posty

Gość do tych co uwazaja ze moze
w tej pierwszej sytuacji probowales:-) w tej drugiej, to ona w ogole nie wiedziala o tym;-) moze jednak warto teraz o niej pomyslac:-) najpierw jednak wyrwij sie z tego toksycznego zwiazku!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz ja kocham wiem że ona mnie też kocha jednak wolę milczeć poznawać nowe Kobiety niż wrócić. Ale to już inna historja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie walczyc
ten zwiazek jest z ta o ktorej byla mowa w tej pierwszej sytuacji wywalczylem sobie gowno nie milosc. po ponad roku spotkalismy sie i zaczelo sie znow tylko ze ze skutkiem takim ze jestesmy para do tej pory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "moze nie walczyć". Twoja druga historia jest dokladnie jak z mojego zyciorysu. On mi ciągle powtarza ze zbyt duzo facetow za mna sie oglada, a sobie nie wyobraza zeby za jego kobieta byla fantazja innych mezczyzn. Ale ja go baaaardzo kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie walczyc
kachasz asama nie wiesz czy jestes kochana. Tylko nie uganiaj sie puzniej za nim bo to zle wrozy. sprowokuj sytuacje a sie dowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuje ze on odwzajemnia moje uczucie, czuje to na podstawie jego zachowania, czułych gestów, jego spojrzenia. Ale gdzie jego instynkt zdobywcy? Zeby nawet nie sprobowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tych co uwazaja ze moze
Rosiczka, a on wie, ze ty cos do niego czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qfere
no wlasnie, jak facet mysli ze kobieta nic do niego nie czuje to chyba nie ebdzie walczyl, prawda? tak jak pisaliscie, trzeba odroznic walke o milosc od utraty wlasnej godnosci a ja idiotka nie umialam mu pokazac ze mi zalezy :(w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie może. jeśli Kocha- walczy. Na śmierć i Życie. Życie ze swoją Ukochaną. złote włosy: :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze moze
ja znam takiego jednego faceta, co strasznie kocha pewna kobiete. Tak ja kocha, ze nigdy nie widzialam zeby ktos kogos tak bardzo kochal, nie slyszalam zeby ktos kogos tak bardzo kochal i nawet w literaturze nigdy nie czytaloam o czyms takim. I ona kocha jego...A jednak on nie chce juz znia byc bo...nie chce jej krzywdzic zwiazkiem z kims takim jak on, bo tak nisko siebie samego ma... I co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle warto walczyć, żeby później nie żałować, że po prostu mogliśmy coś zrobić, a nie zrobiliśmy. Faceci też rezygnują z walki o szczęscie, mimo że kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może może .. przerabiałam już coś takiego, myślisz, że człowiek by się tak katował? może ona go nie chce i się po prostu poddał? i szuka innej miłości bądź namiastki tej dziewczyny łudząc się, że może znajdzie kogoś zbliżonego do niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze moze
coz, ja tez w to nie wierze...to jest, on jej chce bardziej niz czegokolwiek, a ona jedo juz nie az tak jak mu sie wydaje...Ale on i tak pozostaje jej wierny..Chce tylko powiedziec ze bywa tak, ze facet kocha bardzo a jednaj sobie odpuszcza. A z drugiej strony, to tez ciekaw, ze moga byc na swiecie ludzie. ktorzy sa nam wierni, a my nawet tego od nich nie oczekujemy, nie wiemy o tym. PS: opisana przeze mnie historia to autentyk, to sie dzieje naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się nie chce w to wierzyć, sama coś takiego przeżyłam, jak ludzie się kochają chcą być blisko siebie. przynajmniej ja tak sądzę. no i nie ma żadnych ale . może on na nią nie zasłużył, świadomie ją krzywdził, bo za coś musiał się tak nienawidzić? skoro wybrał drogę : odejdę z tej wielkiej miłości, pozostawię ją w spokoju, bo chcę żeby był szczęśliwa, a jak ona ma być szczęśliwa skoro kocha właśnie jego, dupka , który nie dojrzał do budowania, który w obliczu wyborów potrafi się tylko wycofać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze moze
nie prowadzi, ale niektorzy juz tak maja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnet ma racje wystarczy faceta olac potraktować tona obojetności wyrzec sie wszystkch uczuc do niego - a przestanie walczyć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choholudek
MOŻE! Ja ją kocham, a nie walczę, bo to ona zerwała i później wykręciła wała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania__1979
TAK i myślę, że jesteś ROSICZKO poprostu idiotką, bo o miłość nie należy bezustannie walczyć - a TY walczysz dajesz mu jakieś znaki? Bo chyba Ci się tylko wydaje i potem NIE MIEJ pretensji że inna dała znak i ON poszedł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfdfdfdffg
nie wiem jak to ejst u ciebie dokladnie bo malo napisalas. ale skoro facet nic nie robi, nie walczy, to dla mnie to oczywiste, ze ma cie gdzies i cie nie kocha :o chyba ze jakis zimny cuzuciowo, popaprany, co moze kocha ale ogolnie ma cos z garem nie tak, wtedy moze nie walczyc, no ale takimi facetami to sobie glowy nie zawracaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
naczytaliście się jakichś bzdur czy raczej naoglądaliście idiotycznych filmów (kto teraz książki czyta) i wydaje wam się że facet to powinien się kompromitować, ośmieszać i robić z siebie kompletnego durnia to wtedy kocha. i wtedy twierdzicie że "walczy o miłość". tymczasem we współczesnym świecie nie ma o co "walczyć". właściwie żadne podziały nie istnieją. ani urodzenie, ani pieniądze nie są przeszkodą z którą trzeba by specjalnie walczyć. nie istnieje pojęcie mezaliansu, małżeństwa nie są umawiane więc nie ma tak że trzeba walczyć o miłość bo inaczej rodzice zmuszą pannę żeby się ożeniła z innym. jednym słowem współcześnie nie ma powodu żeby "walczyć o miłość". a jak panna jest taka próżna że uważa sama, że "pokocha" kogoś dopiero wtedy jak ten da jej "dowód miłości" w postaci jakichś tam starań no to niech się lepiej po prostu sprzeda za 2 krowy jak w murzyńskiej wiosce. wtedy będzie dokładnie wiedziała ile jest warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żle mnie oceniasz, bo ja go juz pokochalam, inaczej by tu nie bylo tego pytania. Pytam tylko czy to, ze on o mnie nie zabiega oznacza ze nie kocha? W zasadzie sprawa by byla jasna - nie kocha! Jednak jak jest przy mnie blisko, to sie zachowuje jakby świat nie istnial poza nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mam powazny problem. jestem z chłopakiem juz 26 miesiecy w tym miesiacu (15.07) ma byc kolejny miesiac za nami, nagle z nikad on mi oznajmił ze musimy sie rozstac. Ze on nie moze ze mna byc ze to wszystko jego wina, tłumaczył sie ze cos umarło ale ja w to nie wierze. twierdzi ze od miesiaca juz sie tak zastanawial (a ja nie zauwazylam zadnych oznak ze cos sie dzieje) Mieszkalismy razem, niestety po wielu probach blagania i proszenia o szanse wkurzylam sie spakowalam wszystkie jego rzeczy i kazalam mu sie wynosic, teraz tego bardzo zaluje. Chce o Nas walczyc zalezy mi na nim bardzo go Kocham i nie wiem co mu odbilo tak nagle z dnia na dzien. Wczoraj dzwonilam do niego i mu powiedzialam ze go kocham tesknie za nim, i pytam sie a Ty co? i odpowiada ze tez mnie kocha i teskni ale nie wie co ma robic. Nie zdradzil mnie i innej dziewczyny tez nie ma. mówi ze musi byc sam, ze potrzebuje samotnosci ze naprawde nie moze ze mna byc ze to nie tak mialo byc, ze mielismy byc razem do konca, powtarza ze wie ze mi obiecal ze mnie nie skrzywdzi, ze byłam przy nim przy chorobie, ze jezdzilam do szpitala, wie i tez go to boli ze tak sie stalo. dalismy sobie czas do soboty chcemy sie spotkac porozmawiac na spokojnie bez placzu, ja chce walczyc o nasza milosc i wspolna przyszlosc. Dzwonie do niego i pisze, czasami odbierze ale najczesciej odrzuca polaczenie i slychac w sluchawce "nagraj wiadomosc" ale wiaze sie to tez z jego praca. Jestem zalamana ale walcze jak lwica, mam nadzieje ze mu sie odmieni i wrocimy do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ickra
Ma kogoś, nie dawaj se zasadzić kitu. Tej drugiej jeszcze nie zdobył. To klasyczny opis takiej sytuacji. Jak chcesz go zdobyć ponownie( choć tak naprawdę nie ma po co) musisz inaczej postępować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walczyc o milosc? bezsens milosc jest jednostronna obustronna albo jej niema. Mozna walczyc o zwiazek gdy wiesz ze druga osoba Cie kocha ale sa przeciwnosci losu choc i tu mozna podejsc do tego w kategorii ile dana osoba musialaby stracic zeby byc z toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ickra mmiałaś racje, jest inna. Jak mi to dzisiaj powiedział zauroczył sie nią. i czuje cos do mnie i do niej ale nie wie co ma robic. ze mna nie bedzie i z nia tez na 95% tak mi powiedzial. Dowiedzialam sie co to za sciera sprawdzilam jego biling i byl tylko jeden numer z ktorym bardzo czesto i namietnie pisal i dzwonil. Okazalo sie ze spotykaja sie juz od czerwca a on tego nie potrafil mi powiedziec bo myslal ze mu to przejdzie i bedziemy dalej razem. Opierdzielilam sciere przez tel z gory na dol, pozniej on mi napisal ze "niegadam juz z nia, skutecznie z nia pogadalas mozesz jej juz dac spokoj" jestem zalamana 2 raz przechodze to samo. w pierwszym zwiazku bylam 7 lat teraz przeszlo 2 lata. dokladnie jutro byłoby 26 miesiecy. Jak mam sie pozbierac, nie daje rady. Co najgorsze okres mi sie spoznia......:( jestem zalamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×