co zrobic z goscmi na swieta ktorzy sie

nie zapowiadaja?? co roku ten sam problem, nie wiadomo ile i w jaki dzien gosci zjedzie...nas z dzieciakami dziadkami juz jest 9 osob! a bywa ze nagle robi najazd 10 osob! i co robic? nie wiadomo teraz ile zarcia zrobic ani nic..czy to jest brak wychowania te "niespodzianki"? juz myslelismy kiedys ze ich najechac ale jakos nigdy nam nie wyszlo a oni sie zadnym zaproszeniem nas nie rewanzuja :(

Zadzwonic wczesniej do nich i zapytac?

Wyjechac gdzies nie uswiadamiajac nikogo. Moza jak pocaluja klamke kilka razy to dla wlasnej wygody beda sie zapowiadac. A wtedy to juz mozna ich zbyc

persymona mam obdzwaniac cala rodzine i glupio pytac czy sie czasem nie wybiera? nie zabrzmi to w dodatku jak zaproszenie? a rodzina duza, to oni powinni dzwonic:/

Przyjąc ich kawą i herbatą,siedzieć nózka na nózke i patrzeć w zegar a potem powiedzieć że sorki koniec wizyty boidziecie do kościoła

tak to w moich marzeniach, niestety to rodzina ze strony meza, a on jest wpatrzony w nich jak w obraz i bardzo "goscinny" tyle ze nie on musi zrobic to cale zarcie:(

I pewnie jeszcze przyjeżdżają z pustymi rękami (bez jakiegoś ciasta, czy sałatki). Zgadłam? :O

zagoń starego do roboty i nie przejmuj sie tak,jak ich ugościsz tak będzie dobrze,jak sie nie spodoba to niech nie przyjeżdzają

żeby tak bez uprzedzenia! :( No po prostu nie wierzę

no wlasnie bez uprzedzenia, cala banda w najwiekszym porywie do 15 osob moze byc:( oczywiscie ze z pusytmi rekami:( byly takie swieta ze zzarli wszystko, prawie nie starczylo dla nich, a dla nas na drugie swieto musialam od nowa robic zarcie:( a stary sie nie da zagonic i jeszcze mi powie ze jestem niegoscinna:( moze byc tez tak ze zrobie zarcia jak dla armii no bo moga sie zwalic, a nikt sie nie zwali i zarcia bedzie za duzo:( normalnie rece opadaja i co roku to samo:(

ci goście są bezczelni, kopletnie bez wyczucia. Musisz jakoś sobie z nimi poradzić, bo będziesz miała przekichane. Oni tak chętnie przyjeżdzają, bo im jest u Was dobrze. Jedzenia zrób w granicach rozsądku, nie wystawiaj się za bardzo. Poczęstunek niech będzie skromny. Hej! Nie płacą Ci żebyś gotowała dla tylu osób! A poza tym, to ja odwiedziłabym ich pierwsza!!!!

zamknij drzwi i nie wpuszczaj. ja tak robię.

nie bądź taka uległa bo mi słabo jak o tym czytam :o

może zrobić jak w filmie Kogel Mogel?" Tzn. wystawić słone paluszki i herbatę i ze złośliwym uśmiechem mówić "Częstujcie się, jak zabraknie to mogę donieść paluszków"

to nie ja pisalam o tych paluszkach:/ ktos uzyl mojego nicku.. tak jest od lat, gdybym miala meza po swojej stronie:(

no zawsze lepsze to niż robić jak wół w imie czego? rodzinki męża? jak taki gościnny to niech gotuje albo chociaż ci pomoże. Dziewczyno nie bądź kurą domową

Nie przejmuj się jedzeniem. Wpadną to ugotujesz dla każdego po jajku, przekroisz, oblejesz majonezem, w koszyku postawisz chleb, w dzbanku herbatę. Powiesz z uśmiechem: wybaczcie, że tak skromnie ale nie spodziewaliśmy sie gości i chciałam sobie odpocząć w te swięta:) A na drugi dzień jedźcie do nich bez uprzedzenia. Nie stresuj się świetami, to podobno mają być miłe dni...