sprawa z sasiadem a raczej jej brak

sluchajcie, dzisiaj po raz pierwszy odkad mieszkam w nowym mieszkaniu zobaczylam swojego przystojnego sasiada. akurat majstrowalam cos przy aucie kiedy on podjechal.powiedzial tylko dzien dobry nie mamy zadngo punktu zaczepienia do wspolnej znajomosci, a on strasznie mi sie spodobal...co byscie zrobily na moim miejscu?

Najpierw sprawdź czy ma np. dziewczynę, lub zone (lub chlopaka hehe) . No bo może jest zajety.

mam nadzieje,ze nie jest tu mowa o moim mezu:D

mysle ze jest wolny, slyszalam tak od sasiadki....kurcze nie chce sie nakrecac ale nie chce po raz kolejny wswoim zyciu sobie pluc w brode ze mialam okazje i jej nie wykorzystalam..pewnie niejedna dziewczyna od razu by go zagadala na moim miejscu itp ale ja jestem typem "siedzacej cicho i czekajacej na cud"....chcialabym stworzyc jakas sytuacje w kt moglibysmy sie poznac...

ha ha ha hi hi hi -> tez mam taka nadzieje;]

a podnosze...moze ktos mi cos doradzi jednak...pls;)

żebyś nie dała po sobie poznać że lecisz na niego bo cie tylko wykorzysta i zostawi więc może zaproponuj mu seksik na dwa baty, zeby był tym drugim a potem powiedz, ze jest ładna pogoda i że np lubisz czytac książki..etc

haha ale wolalabym najpierw zaczac od jakiejs elokwentnej rozmowy;p macie jakis pomysl?

powiedz że grasz znamienicie na flecie a dorywczo dmuchasz szkło artystyczne.

Idż do niego , zapukuj i wymyśl jaki prektekst? np. czy ma pożyczyć kombinerki bo coś tam musisz nimi zrobic :P